Zatrudniająca około 160 osób firma Sulzer Turbo Services ma coraz większe problemy. Pracownicy nie dostali pensji, a podstawowa działalność gospodarcza po zamrożeniu przez polski rząd kont bankowych jest praktycznie sparaliżowana.
– Do emerytury brakuje mi 3 lata, więc wiadomo że chciałbym dotrwać do tego czasu i dalej tu pracować – powiedział nam w poniedziałek jeden z pracowników zakładu Sulzer Turbo Services Poland przy Mełgiewskiej. Ale gdy próbowaliśmy porozmawiać z innymi, którzy szli właśnie na spotkanie informacyjne na temat dalszych losów firmy, słyszeliśmy tylko: – Bez komentarza.
Bo i nastroje w firmie od czasu nałożenia pod koniec kwietna sankcji są coraz gorsze. Wynikają nie tylko z niepewności co do przyszłości zakładu, ale też z braku wypłat za ostatni miesiąc. Te miały trafić na konta do 10 maja, ale do poniedziałku nie trafiły. – Na razie przychodzimy do pracy i prawdopodobnie będziemy pracować do czasu, aż skończą się nam materiały – dodaje inny pracownik.
Zawieszamy!
Kłopoty lubelskiej firmy to efekt nałożonych na nią sankcji przez polski rząd. Ich celem było uderzenie w interesy rosyjskiego oligarchy Viktora Vekselberga, bliskiego przyjaciela prezydenta Rosji Władimira Putina i byłego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, który pośrednio kontroluje mającą siedzibę w Szwajcarii firmę Sulzer. Jego majątek jest wyceniany na 17,2 mld. dol.
Vekselberg jest już obłożony sankcjami m.in. przez USA, Wielką Brytanię i Ukrainę. 26 kwietnia sankcje nałożył też polski rząd. Objęły m.in. lubelską firmę Sulzer Turbo Service. W uzasadnieniu podano, że wprowadzenie sankcji „przyczyni się do bezpośredniego zmniejszenia zysków firmy, a tym samym bezpośrednio wpłynie na ograniczenie funduszy transferowanych do nadrzędnych z grupy Sulzer, powiązanych z rosyjskim oligarchą.” Do wniosku o sankcje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dołączyła załącznik, który ma charakter dokumentu niejawnego, opatrzonego klauzulą „zastrzeżone”.
Szwajcarska centrala Sulzer wydała komunikat o zawieszeniu działalności w Polsce. Decyzja dotyczy w sumie 192 pracowników (w Lublinie pracuje około 160).
W kogo uderzają sankcje
Zarząd szwajcarskiej centrali nie kryje rozgoryczenia.
– Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że pan Vekselberg jest pozbawiony praw ekonomicznych do Sulzer od czasu sankcji nałożonych na niego przez USA w 2018 roku. Tym samym wprowadzone w Polsce sankcje dotykają nie tych ludzi. Ich konsekwencje odczuwa za to 192 pracowników polskich oddziałów Sulzer, ich rodziny, nasi partnerzy biznesowi, dostawcy, w sumie tysiące osób – mówi Frédéric Lalanne, prezes Sulzer. – Decyzja polskiego rządu jest błędna, dlatego robimy wszystko, aby sankcje zostały zniesione. Staramy się rozmawiać z MSW i korzystać z kanałów dyplomatycznych wspieranych przez ambasadora Szwajcarii w Polsce.
Zapytany o to, co chciałby powiedzieć pracownikom w Polsce: – Bardzo nam przykro z powodu tej sytuacji, ale jestem optymistą i wierzę, że sytuacja wyjaśni się w najbliższych dniach.
Szwajcarska centrala w komunikacie prasowym apeluje do polskiego rządu o pilne skreślenie z polskich firm z „czarnej listy”. Podkreśla również zaangażowanie swoich spółek w pomoc ogarniętej wojną Ukrainie.
W ramach wsparcia polskie firmy Sulzer przekazały Czerwonemu Krzyżowi około 1,4 mln złotych. Część tych pieniędzy pochodziła z akcji przeprowadzonej przez pracowników.