Sąd w Nisku ponownie zajmie się sprawą księdza profesora KUL, zatrzymanego przez drogówkę za przekroczenie prędkości. Patrol zatrzymał go w Katach koło Niska w woj. podkarpackim. Skazujący wyrok uchylił wczoraj Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu.
Był to 50-letni Artur M., pracownik Katedry Prawa Wykroczeń i Postępowań Dyscyplinarnych Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Lublinie.
– Kierujący nie kwestionował prędkości swojego samochodu – mówiła Anna Kowalik-Środek z policji w Nisku. – Pokazano mu wynik pomiaru. Na początku domagał się od policjantów pouczenia. Kiedy tak się nie stało, odmówił przyjęcia mandatu. Dlatego policja skierowała sprawę do sądu.
Sąd Rejonowy w Nisku po wysłuchaniu zeznań policjantów i wyjaśnień obwinionego wydał w maju tego roku nieprawomocny wyrok: kierowca kapłan został uznany winnym. Kara: 2 tysiące złotych grzywny oraz 300 złotych kosztów sądowych.
Kierowca się odwołał. Wczoraj sprawę przeanalizował Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu.
– Uznał, że nie wszystko w tej sprawie zostało wyjaśnione, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Nisku – informuje sędzia Józef Dyl, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Kierowca złożył też do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. Jego zdaniem policjanci złożyli fałszywe zeznania przed sądem. A sędzia sądu w Nisku dopuścił się obrazy uczuć religijnych, używając niewłaściwego określenia w stosunku do Biblii oraz do przysięgi wyznaniowej.
Ksiądz profesor podnosił w zawiadomieniu, że sędzia Krzysztof Dembowski w sądzie dyskredytował go jako kierowcę, duchownego i profesora, a w odniesieniu do przysięgi użył sformułowania "magiczny obrząd”.
Wiadomo już, że policjanci nie składali fałszywych zeznań – tarnobrzeska prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Śledczy badają teraz podstawy stwierdzeń zawartych w zawiadomieniu, odnoszących się do sędziego.