Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

1 lipca 2011 r.
15:06
Edytuj ten wpis

Tomasz Pietrasiewicz. Teatr mój widzę otwarty!

Tomasz Pietrasiewicz (Jacek Świerczyński)
Tomasz Pietrasiewicz (Jacek Świerczyński)

Rozmowa z Tomaszem Pietrasiewiczem z Teatru NN, autorem koncepcji działania Centrum Spotkania Kultur.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Czy Jasza Mazur, bohater twojej ulubionej powieści "Sztukmistrz z Lublina”, potrafił otworzyć każdy zamek i zdobyć coś, co wydaje się niemożliwe?

– Okazuje się, że nie.

Dlaczego?

– W Warszawie, w czasie próby dokonania prawdziwego włamania, a nie występu cyrkowego – nie potrafił otworzyć zamka. Ale dzięki temu stało się coś ważnego w jego życiu: stał się zupełnie innym człowiekiem. I to jest moment kluczowy dla powieści Singera. W momencie, kiedy sztukę cyrkową próbował użyć do niecnego celu, obudził złe demony wokół siebie. I te demony spowodowały, że nie otworzył zamka, zwichnął sobie nogę, powiesiła się jego kochanka. Ów ciąg nieszczęśliwych wydarzeń doprowadził Sztukmistrza do tego, że wrócił do Lublina i zamknął się w pustelni. Stał się zupełnie nowym człowiekiem.

Znalazłeś nawet miejsce, gdzie stała pustelnia Jaszy Mazura?

– Tak. To wzgórze doliny Czechówki, można tam dojść, idąc ulicą Probostwo; w kierunku dzisiejszej komendy policji. Tam Sztukmistrz miał swoje gospodarstwo, tam się zamurował, z celi widząc wieże kościołów i synagogi, której już nie ma.

We wrześniu 1992 roku przekonałeś grupę szaleńców, że w budynkach po Lubelskim Studiu Teatralnym można zrobić remont, a później instytucję tętniącą życiem, co też się stało. Ciężko było?

– Nie było łatwo. Realizowaliśmy marzenia. Rodziła się wizja tego, czym dziś jest Ośrodek Brama Grodzka-Teatr NN. Wtedy wszedłem na drogę, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym teraz jestem.

Wierzyłeś w to, że zamienisz ponure, zniszczone budynki w miejsce, ważne dla Polaków i ludzi z zagranicy?

– Miałem przed sobą konkretne wyzwanie. Chciałem zrealizować ważne dla mnie projekty. Te projekty wymagały teatralnej i galeryjnej przestrzeni. Chcieliśmy funkcjonować w normalnej instytucji kultury, gdzie są ogrzewane sale, telefony, Internet. Później okazało się, że budujemy także miejsce symboliczne, ważne, dotykające ukrytego nerwu miasta.

Co cię skłoniło do tego, żeby stanąć przed kolejnym, o wiele trudniejszym, zadaniem wskrzeszenia do życia budynku, który jest symbolem lubelskiej impotencji? Umiera od kilkudziesięciu lat, ma chore serce – czyli przerdzewiałą scenę – i według mieszkańców Lublina, ten Teatr w budowie trzeba by zburzyć i postawić tam lekki market?

– Zadałeś mi bardzo trudne pytanie. Nie mam jasnej odpowiedzi. Jeżeli jesteśmy częścią jakiegoś miejsca, to miejsce jest dla nas ważne, a myślę tu o Lublinie – to są takie chwile, kiedy czujemy, że jesteśmy gotowi sprostać najtrudniejszym wyzwaniom.

Jak to się stało, że dostałeś propozycję opracowania koncepcji Centrum Spotkań Kultur?

– To pytanie nie do mnie. Dla mnie to było zaskoczenie. Mogę co najwyżej przypuszczać, że marszałkowie mieli zaufanie do mojej dotychczasowej pracy i mojej osoby. Tym bardziej że miałem krytyczny stosunek do odbudowywania w tym miejscu opery czy też Teatru Wielkiego. Dzięki takiemu oglądowi mam dobry punkt wyjścia. Krytyczny, a nie entuzjastyczny.

Punkt wyjścia do czego?

– Do stworzenia programu na to miejsce. W jego skład wejdą propozycje artystyczne, animatorskie, edukacyjne.

Kiedy wszedłeś do środka zardzewiałego Teatru w Budowie, czułeś się jak w...

– W więzieniach Piranesiego (włoski grafik i architekt z XVIII w., cykl "Carceri d'invenzione”). Zobaczyłem olbrzymią przestrzeń, w którą wchodzę na konkretnym, zamkniętym etapie projektowym. Na tym etapie już zapadły decyzje co do zamknięcia wielkiej sceny. Nie miałem na nie wpływu, zresztą były racjonalne. Z tego, co wiem, mechanizm sceny obrotowej był uszkodzony, co dyskwalifikowało go do użycia.

Teraz wejdą spawacze, potną scenę na złom?

– Tego nie wiem. W nowej koncepcji będzie w tym miejscu scena z widownią na około 1000 osób. Do nowych przestrzeni zaprojektowanych przez architekta będę próbował wprowadzić jakieś życie i program, który będzie odpowiadał mieszkańcom Lublina i przede wszystkim regionu. Ponieważ Centrum Spotkań Kultur jest instytucją, która w głównej mierze powinna być ukierunkowana na region. Otwarta na małe miasteczka i na młodzież.

• Dlaczego?

– Uważam, że misyjną działalnością nowej instytucji powinna być w dużej mierze edukacja kulturalna. I to jesteśmy winni młodym ludziom, którzy na Lubelszczyźnie się urodzili, tu chodzą do szkoły, wychowują się. Powinniśmy tym dzieciom z biednych miasteczek i wsi dać dobrą, nowoczesną edukację. To najlepsze, co możemy im dać.

I będziemy to dawać poprzez co?

– W strategii zarówno Lublina i Lubelszczyzny jest zapis o ekologii. Chcemy budować wizerunek w oparciu o ekologię i o kulturę bycia we współczesnym świecie, i kulturę rozumienia współczesnego świata. Oraz brania odpowiedzialności za ten świat. Pomyślałem sobie, że w Centrum Spotkań Kultur powinniśmy stworzyć miejsce, które w sposób niezwykły będzie z pomocą nowoczesnych technologii pokazywało młodym ludziom sposób, w jaki można żyć. Ogrody na dachu budynku plus Ogród Saski, który będzie po olbrzymim remoncie – jeszcze podkreślają ekologię. To jest jeden z elementów.

Kolejny?

– Nowoczesna technologia, która daje ogromne możliwości kreacyjne. Młodzi ludzie, którzy tu przyjadą, otrą się o coś niezwykłego i być może będą spróbowali zrobić coś takiego u siebie. Stawiam na robotykę w wydaniu klocków Lego, w których jest cały asortyment związany z programowaniem i sztuczną inteligencją. Wszystkie imprezy budowane z użyciem tych klocków gromadzą w Polsce i Europie tłumy młodych ludzi. Będę chciał zrobić rodzaj medialabu, gdzie młodzież będzie eksperymentować z nowoczesną technologią.

Co jeszcze?

– Edukacja z zakresu kultury popularnej i wysokiej. Chciałbym, żeby młodzi ludzie, którzy przyjadą tam rano, chcieli zostać przez dwanaście godzin.

Zaprosiłeś do współpracy kilka silnych środowisk. Jakie wybrałeś?

– Takie, które w to miejsce przyciągną swoje środowiska. Z jednej strony jest to Orkiestra św. Mikołaja, z drugiej strony fantaści z Cytadeli Syriusza, dalej nowy cyrk, grafficiarze, hiphopowcy, szachy, kino offowe.

A co z dorosłymi widzami, przywiązanymi do dobrej sztuki, poezji, teatru, muzyki?

– Przyciągamy młodych ludzi po to, żeby wychować ich na odbiorców wysokiej kultury. A to wychowanie leży w Lublinie i całej Polsce. Ale w całej strukturze tego laboratorium kulturalnego, otwartego na sztukę wysoką, jest miejsce dla dorosłych widzów. Bo nasze centrum będzie otwarte na inne spektakle, wystawy czy festiwale. Otwieramy drzwi na oścież, bez komercyjnych stawek.

Zawierzyłeś politykom? Ty, zawsze niezależny, wróg układów?

– Jestem poza układem. Postawiono na mnie i to łamie obowiązujący stereotyp. Politycy mi zawierzyli. Miałem jasną sytuację. Co więcej chcieć?

Spasowała ci wizja ekopozytywnej Lubelszczyzny?

– Tak. Jeszcze mamy czyste rzeki, jeziora, krajobraz, zdrową żywności i dobry smak. Mieszkamy w regionie, gdzie można spokojnie żyć. Pozytywnie.

Pracujesz charytatywnie?

– Chciałem za symboliczną złotówkę, nie dało się. Podpisałem umowę na 999 zł.

Przecież za taki program konsultanci biorą ogromne pieniądze?

– To był mój wybór. Podjąłem się opracowania programu, przygotowania liderów, którzy będą go realizować, będę odpowiadał za pierwszych pięć lat działalności po otwarciu.

Jesteś człowiekiem odważnym, nie boisz się tego, że fanatycy wybijają ci szyby w domu. Nie boisz się, że zawistnicy zrobią wszystko, żeby podstawić ci nogę?

– Nie.



Centrum Spotkania Kultur

To priorytetowa inwestycja w Lublinie. Krzysztof Hetman, marszałek województwa lubelskiego, zaproponował Tomaszowi Pietrasiewiczowi opracowanie założeń programowych Centrum Spotkań Kultur, nowoczesnej placówki kultury, która powstanie w Teatrze w Budowie. W centrum zostaną sale Teatru Muzycznego i Filharmonii Lubelskiej. Powstanie nowoczesna sala teatralna na 1000 miejsc. W gmachu znajdą się także sale seminaryjne, konferencyjne, galeria sztuki, multimedialna biblioteka, sale klubowe i restauracje. Na dachu mają znaleźć się zielone ogrody. Budowa teatru i filharmonii rozpoczęta została w 1974 roku jako inwestycja centralna. Budowany obiekt zajmował 3 sale widowiskowe o łącznej ilości około 2300 miejsc.

Więcej informacji: www.teatr.lubelskie.pl

Pozostałe informacje

Solo Traore i jego koledzy nie dali radę Śląskowi Wrocław

Górnik Łęczna przegrał ze Śląskiem we Wrocławiu. Piękny gol jedynie na otarcie łez

Górnik Łęczna jechał do niepokonanego u siebie Śląska Wrocław z zamiarem powalczenia o niespodziankę. Tej jednak nie było. Wicelider tabeli bez większych problemów rozprawił się z zielono-czarnymi wygrywając 3:1. Jedną z bramek strzelił były snajper Górnika Przemysław Banaszak, a w końcówce honorową bramkę dla łęcznian strzelił Adam Deja

Świdniczanka nie rozegrała w Lubaczowie jakiegoś bardzo dobrego spotkania, ale nie musiała w sobotę przegrać

Trochę pecha, trochę kontrowersji i porażka Świdniczanki w Lubaczowie

Świdniczanka nie rozegrała w sobotę wielkiego meczu w Lubaczowie, ale przy odrobinie szczęścia mogła się pokusić o korzystny wynik. Ostatecznie Pogoń-Sokół wygrała jednak 3:1.

Chełmianka po trzech meczach bez wygranej znowu zgarnęła komplet punktów

Chełmianka pokonała KSZO w meczu faworytów do awansu

W sobotę na stadionie w Ostrowcu Świętokrzyskim spotkali się faworyci do awansu, którzy ostatnio mieli problem z wygrywaniem. KSZO prowadził 1:0, ale pełną pulę do domu zabrała Chełmianka. Piłkarze Ireneusza Pietrzykowskiego pokonali groźnego rywala 3:1.

Domy we Włodawie płonęły jak pochodnie
Historia

Domy we Włodawie płonęły jak pochodnie

To był największy pożar w historii miasta i jeden z największych w naszym regionie. Ponad sześćdziesiąt lat temu pożar we Włodawie strawił osiemdziesiąt budynków, a osiemnaście rodzin straciło dach nad głową. Była też jedna ofiara śmiertelna.

Trwa Lubelski ZOOPARK 2025. Byliśmy podczas pierwszego dnia imprezy
ZDJĘCIA
galeria

Trwa Lubelski ZOOPARK 2025. Byliśmy podczas pierwszego dnia imprezy

W ten weekend Lublin zamienia się w prawdziwą stolicę miłośników zwierząt. W Targach Lublin przy ul. Dworcowej trwa jesienna edycja Lubelskiej Wystawy i Targów Zoologicznych ZOOPARK.

Quincy Ford rozegrał w Słupsku dobre zawody

PGE Start Lublin rozbity przez Czarnych Słupsk

Ten wynik to spore zaskoczenie, bo wydawało się, że PGE Start po pokonaniu ekipy z Torunia w ostatniej kolejce wchodzi na dobre tory. W środku tygodnia jednak „czerwono-czarni” w dramatycznych okolicznościach przegrali w Koszykarskiej Lidze Mistrzów, a w sobotę oddali mecz praktycznie bez walki.

Zimowa zmiana czasu. Autobusy pojadą podwójnie

Zimowa zmiana czasu. Autobusy pojadą podwójnie

W nocy z sobotę na niedzielę przestawiamy zegarki. W związku z tym komunikacja miejska pojedzie trochę inaczej.

Andrij Remeniuk w drugiej połowie był najbliżej zdobycia gola

Avia znowu zgubiła punkty u siebie. Tym razem zremisowała ze Starem Starachowice

Piłkarze Avii Świdnik nadal wolą wyjazdy. Z siedmiu delegacji przywieźli 17 punktów. Na boiskach rywali są też niepokonani. Inaczej sytuacji wygląda na stadionie przy ul. Sportowej. W sobotę żółto-niebiescy siódmy raz wystąpili przez własną publicznością w lidze. Mają na koncie: trzy zwycięstwa, trzy porażki, a tym razem zanotowali remis ze Starem Starachowice (1:1).

Zdjęcie ilustracyjne
DEBIUT

Życie jest pełne barw. Rozmowa z lubelską pisarką

Rozmowa z Anną Jaskier (pseudonim), lubelską nauczycielką, która wydała swoją pierwszą powieść. W planach są następne.

Zdjęcie ilustracyjne

71-latek stracił oszczędności. Uwierzył w fałszywą inwestycję z wizerunkiem Prezydenta RP

Mieszkaniec powiatu opolskiego padł ofiarą internetowych oszustów, którzy wykorzystali wizerunek Prezydenta RP do promowania fikcyjnej inwestycji. 71-letni mężczyzna, przekonany o wiarygodności reklamy, stracił ponad 20 tysięcy złotych.

Ponad 11 tysięcy widzów oglądało zwycięstwo Motoru nad Widzewem
ZDJĘCIA KIBICÓW
galeria

Ponad 11 tysięcy widzów oglądało zwycięstwo Motoru nad Widzewem

Piłkarze Motoru w piątek przełamali się po sześciu meczach bez zwycięstwa. Pokonali u siebie Widzew Łódź 3:0. Z kolei po dwóch spotkaniach z frekwencją poniżej 10 tysięcy widzów, na trybunach Motor Lublin Areny pojawiło się dokładnie 11307 kibiców. Sprawdźcie nasze zdjęcia z trybun.

Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcom Chełma przyjdzie poczekać na autobus pod starymi wiatami, jeszcze przynajmniej przez kilka miesięcy

Nowoczesność utknęła w papierach. Dziewięć terminów, zero wiat

Nowoczesne przystanki z elektronicznymi tablicami miały być symbolem zmian. Zamiast tego stały się symbolem urzędniczego impasu. Po dziewięciu przesunięciach terminów Chełm unieważnia przetarg na 38 wiat i zapowiada, że spróbuje… jeszcze raz.

Zasłabł za kierownicą i uderzył w zawór gazowy

Zasłabł za kierownicą i uderzył w zawór gazowy

Do groźnego zdarzenia doszło w czwartek, 23 października, w Puławach na ulicy Lubelskiej. 81-letni kierowca audi, najprawdopodobniej w wyniku zasłabnięcia za kierownicą, stracił panowanie nad pojazdem.

Rydze na talerzu
PRZEPISY

Rydze na talerzu

Rydz jest najsmaczniejszy – napisał Adam Mickiewicz. Nie kurka, nie borowik, tylko rydz. Jak tak, to dziś na talerzu rydze. Na przekąskę, na zupę, na drugie i na zimę.

Magdalena Bożko-Miedzwiecka– dziennikarka, rzeczniczka prasowa. Publikowała w Dzienniku Wschodnim, Newsweeku, Newsweeku Historii, Rzeczpospolitej, Twórczości, Akcencie, Karcie. Laureatka dziennikarskich nagród, m.in. Ostrego Pióra Business Centre Club, nagród w konkursie prasowym Mediów Regionalnych im. Jana Stepka za reportaże historyczne i społeczne, nagród SalusPublica Głównego Inspektora Pracy, nagrody im. Bolesława Prusa Związku Literackich Polskich.
FELIETON

Sama sobie na to zasłużyłam. Ofiary milczą, a sprawcy dalej robią swoje

To się dzieje każdego dnia, wszędzie. Żarty, dwuznaczności, zaczepki. Wszystko z seksualnym podtekstem, mniej lub bardziej dosadnym, na granicy albo za granicą wulgarności. Gesty i słowa, które naruszają naszą intymność, zawstydzają nas i upokarzają. Jesteśmy zaskoczone, zażenowane, zakłopotane. Ale udajemy, że to nic takiego, obracamy w żart, robimy zręczne uniki. I milczymy. Nie ma znaczenia, czy jesteśmy w szkole, czy w pracy. Nieśmiałe, czy pewne siebie. Młode, czy stare. Tam, gdzie w grę wchodzi system zależności, zawsze będziemy na straconej pozycji. A świat nie zamierza nam pomóc.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium