Wycofują pociąg Zamość - Rzeszów. I jednocześnie kupują nowe lokomotywy na tę trasę

Nowych lokomotyw będzie 10, każda będzie mieć napęd spalinowy, a przetarg na ich dostawę wygrała bydgoska Pesa. Za lokomotywy spółka PKP Intercity zapłaci 131 milionów złotych. - Dzięki nim zminimalizujemy ryzyko awarii, występujących dziś w starym taborze, a także zapewnimy sprawne ogrzewanie i klimatyzację - tak w oficjalnym komunikacie rozesłanym do mediów pisze Paweł Hordyński, członek zarządu PKP Intercity ds. finansowych. - Nowe lokomotywy, od października 2015 roku, poprowadzą pociągi pasażerskie w tych relacjach, gdzie linie kolejowe nie są zelektryfikowane - informuje przewoźnik. I wymienia sześć tras, po których nowe lokomotywy mają ciągnąć wagony z pasażerami. A wśród tych tras jest Zamość-Rzeszów. Sęk w tym, że za kilka dni między Zamościem a Rzeszowem przestaną kursować pociągi. A przewoźnik nie tłumaczy tego wcale brakiem lokomotyw, tylko brakiem pasażerów. - Na tym odcinku średnio jeździ 20-30 pasażerów. To zaledwie pół wagonu - wyjaśnia Zuzanna Szopowska, rzecznik PKP Intercity. To dlatego od 9 marca trasa pociągu TLK Hetman ma być skrócona, skończy on bieg w Rzeszowie, gdzie pasażerów jadących do Zamościa przejąć mają podstawione przez kolej autobusy. - Koszty takiego rozwiązania są znacznie mniejsze.

Dlaczego zatem kolejarze jednocześnie wycofują pociąg z trasy, a jednocześnie obiecują, że będą kursować tu nowe lokomotywy? - Te lokomotywy to zakup na najbliższe 30 lat. Nie możemy wykluczyć, że na tę trasę wrócimy - mówi Szopowska. - To zakup perspektywiczny, tak samo jak Pendolino. Ktoś może pytać, po co nam pociąg dostosowany do prędkości 250 km/h, skoro Centralna Magistrala Kolejowa jest dostosowana do 200 km/h. To, że teraz jest 200 km/h nie oznacza, że kiedyś nie będzie można tu jechać 230 km/h - dodaje Szopowska.