Biała Podlaska. Miejskie parklety nie wszystkim się podobają

Parklet, jak czytamy w dokumentacji projektowej, „może stanowić formę mini parku, miejsca do chwilowego odpoczynku, przystanku w ruchu miejskim”. Jednak „Miejskie meble”, bo tak urzędnicy nazwali ten projekt, to nie tylko montaż tych konstrukcji, ale również innych elementów, m.in. nowych ławek, koszy na śmieci, stojaków rowerowych czy gazonów z zielenią.

Niektórzy mieszkańcy mają mieszane odczucia w związku z drewnianymi parkletami, które można już zobaczyć m.in. w rejonie dworca PKP czy przy ulicy ks. Bieńkowskiego. Z dokumentów przetargowych wynika, że obok siedzisk wyrośnie na przykład lawenda. Oprócz tego, przy ulicy Bieńkowskiego miejska spółka posadzi 7 jesionów.

– Utrzymanie takich elementów na niezadaszonej przestrzeni trochę kosztuje. Dużo zależy też od impregnacji wstępnej przed montażem – zwraca uwagę jeden z mieszkańców. Przetarg na realizację tego zadania wygrała miejska spółka Zieleń, która wyceniła prace na 430 tys. zł. Umowa zakłada m.in. pięcioletnią konserwację drewnianych konstrukcji.

Z kolei na placu Wolności, oprócz ławek, przybędzie nowych koszy na śmieci czy stojaków rowerowych. W donicach posadzone będą m.in. róże oraz berberysy. Podobnie przy ulicach Browarnej i Łaziennej oraz w rejonie dworca PKP.

– Na skrzyżowaniach Alei Tysiąclecia z ulicą Brzeską oraz Narutowicza przy przejściach dla pieszych zamontujemy podpórki rowerowe. Umożliwią wygodny postój rowerzystom bez konieczności schodzenia z roweru – precyzuje Konrad Afaltowski, prezes Zieleni. – Dodatkowo, w rejonie pomnika J. I. Kraszewskiego, w celu uporządkowania przestrzeni, wykonamy m.in. wymianę nawierzchni i elementów małej architektury. Stworzymy niewielką formę centralnego placu z dwoma wkomponowanymi ławkami – dodaje Afaltowski.

„Miejskie meble” wpisują się w większy projekt rewitalizacji, na który miasto pozyskało ponad 19 mln zł dofinansowania m.in. z Unii Europejskiej.