Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

7 grudnia 2022 r.
11:26
Edytuj ten wpis

Janku, co u ciebie? Powiedziałem mu: Żyję w zgodzie z samym sobą. Wywiad z Janem Nowickim

Nie należy uważać się za wybrańca losu, bo w każdej chwili może się to skończyć. Zresztą ten koniec jest najbardziej fascynującą stroną życia człowieka. Mężczyzna, który nie umie odchodzić, jest trupem za życia. Więc trzeba się powoli zbierać. Sprzątać po sobie. Wybudować rodzinny grób. I napisać "Moje psie myśli".

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

W wieku 83 lat zmarł wybitny aktor filmowy w teatralny,  Jan Nowicki. Wiadomość o jego śmierci podano w środę rano.

Ten materiał był pierwotnie opublikowany 27 marca 2015 roku.

• Dziś zagra pan w premierowym spektaklu Łukasza Witt-Michałowskiego "Tata ma kota". Jak doszło do współpracy ?

- Kiedy okazało się, że to jest spektakl w jakiejś sprawie, w dodatku wyreżyserowany przez bardzo utalentowanego chłopaka, to gram. Kiedy do mnie zadzwonił, wiedziałem, że rozmawiam z kimś. Nie będę zdradzał szczegółów, ale całkiem niedawno odrzuciłem bardzo ciekawą i intratną propozycję z podobnego teatru, gdzie cztery gwiazdy miały występować.

• Dlaczego pan zrezygnował?

- Wie pan: ja się zawodowo zajmuję pisaniem. Teraz wydałem moją siódmą książkę, w kwietniu wychodzi ósma. Te książki nie są jakimiś zwierzeniami celebryty, jakimiś "pierodołami", co tam moja Marta, co tam Krysia, Zosia. To próba zmierzenia się z literaturą, którą uważam za pierwszą ze sztuk. Przez 10 lat byłem stałym felietonistą wielu gazet, znam trud napisania jednej strony. Pisanie fascynuje mnie najbardziej.

• A teatr?

- Nigdy nie był jakąś moją straszną miłością. Do tego wszystkiego trochę mi przeszedł jak katar. Ile można popisywać się, że jest się jeszcze sprawnym. A po cholerę mi to. Odcinanie kuponów też nie za bardzo mnie interesuje. Ale aktorem nigdy nie przestaje się być. To, co opowiada Marek Kondrat, że zajmuje się winami, to zawracanie głowy. To jest tylko kwestia emocji, stawki, podszeptu Ducha świętego, że zagra. Bo aktor drzemie w każdym z nas do końca. Więc w takich niewielkich rzeczach staram się brać udział i gram. Z grupą wspaniałych jazzmanów "De profundis" występuję od czternastu lat.

• Jak przeczytał pan tekst to?

- Przede wszystkim, gdy usłyszałem głos Łukasza... To jest taka rzadkość rozmawiać z kimś inteligentnym i wrażliwym w naszej branży. To kulturalny pan. A tekst sztuki wydał mi się niezwykle interesujący. Bo to jest współczesne, w pewnej sprawie, coś załatwia, do czegoś zmierza. Z drugiej strony: Łukasz zetknął się z ogromnie trudnym materiałem. To jest w istocie tekst publicystyczny. To jest literatura. To nie jest napisane dla teatru. Więc oni musieli zrobić wszystko, żeby z tego zrobić teatr. Przeczuwam, że udało im się stworzyć coś bardzo interesującego. Mówię im i tak się cieszę, że może za chwilę będę miał okazję powiedzieć... nam.

• Kogo pan zagra w spektaklu?

- Dziwnie tu zaistnieję. W dużym stopniu swoim tekstem. Gram eksperta telewizyjnego. No bo tu się równo jedzie po kobietach. Zwłaszcza w sprawie dzieci. To, co się dzieje dziś w sprawach rodzicielskich, kiedy sąd cały czas stoi po stronie matek, pozbawia ojców miłości i kontaktu z dziećmi - to jest coś przerażającego. Do tego dochodzi fakt, że do trzynastego roku życia dzieci nie mają prawa o sobie stanowić. Ich się przesuwa jak przedmiot, jak zwierzę. Robi, co chce. W tym przedstawieniu jest bunt przeciwko temu. A ponieważ ja mam nieuleczalną słabość do kobiet w ogóle - nie w sensie zbliżeń, nie w sensie gotowania - ale do tej płci, do tego gatunku. Bardzo szanuję kobiety.

• Za co?

- Wiem, jak wspaniałe potrafią być. Przez cztery lata pisałem felietony do "Zwierciadła". Ale nawet nie dlatego, że się na kobietach znam. Próbuję zrozumieć to, co jest nie do zrozumienia, bo one są nie do odgadnięcia. Kobiety są wielką, naprawdę wielką tajemnicą. Bierze się to z tego, że są matkami. Obracają się, bez mała, w świecie boskich możliwości. Facet to jest jednak facet. Facet to jest nasienie. Na samym początku jest przyczyną, powodem biologicznym jest ona. Więc ja w tym przedstawieniu - niejako dla równowagi, albo dla prowokacji - ich bronię. A całe przedstawienie jest oskarżeniem kobiet. Próbuję wystąpić w obronie brzucha.

• Podoba się panu być w zespole?

- Jak tylko przyjechałem i zobaczyłem, że na plakacie nikt nie dał mojego nazwiska większą literą ze względu na marketing, na celebryctwo, tylko jestem w szeregu z moimi kolegami z zespołu, zrozumiałem, że jestem wśród rozsądnych ludzi. A nie wśród oszołomów i pojebów. Gdzie jakaś łachudra z serialu jest napisana większymi literami, bo ktoś go zna. Do tego niech pan doda Lublin, który kocham.

• Za co?

- Jeździłem tu jeszcze przed pana narodzeniem. Jak na ramach rowerów Stasiowi Mikulskiemu i Jankowi Machulskiemu dziewczyny pisały "Kocham cię", bo nikt jeszcze wtedy nie miał samochodu. Ja do Teatru Osterwy chodziłem, tu zaangażowany został mój kolega z roku Zbyszek Sztejman. Poza tym to jest piękne miasto. To jest takie ujutne miasto z waszą starówką. Ja lubię tu być. I lubię mówić o tym przyjemnie, nie kłamiąc. Lublin jest w porządku. No i tyle.

• Odejdźmy na chwilę od spektaklu. Czy udało się panu osiągnąć w życiu harmonię?

- Niedawno spotkałem Roberta Więckiewicza we Wrocławiu. Pyta: Janku, co u ciebie? Powiedziałem mu: Żyję w zgodzie z samym sobą. Na co on powiedział: Nie żartuj. Przecież to jest niemożliwe?
Tak, żyję w zgodzie z samym sobą. Wie pan, ja zawsze, całe życie starałem się robić to i w teatrze, i w filmie, dokonywać wyborów - nawet często artystycznie nienajlepszych, nawet chybionych - tylko wtedy, kiedy mi się to podoba.

• Dlaczego?

- Bo uważałem, że być aktorem i jeszcze komuś się wysługiwać, to zajęcie nie dla mężczyzny. Ukryłem się w takim miejscu, w takiej niszy, która daje mi absolutnie poczucie wolności. W pisaniu. Nie tak dawno spotkałem Jurka Trelę i pytam: Po cholerę ty tyle grasz? Niedawno cię widziałem w kożuchu na scenie. Tobie nie jest za gorąco tak grać i grać. Przecież już wiadomo, że umiesz. A on na to: A idze, idze klarnecie. Ty umiesz pisać, a ja co mam robić. Robię to, co umiem.

• Recepta na młodość?

- W każdej branży, mojej, twojej, jego, jak mija czas, to trzeba wciąż robić to, czego się nie umie. Co się zaczyna od początku. To niesłychanie odmładza. Tak było kiedyś z moim piosenkami. Ja nie umiałem pisać, to zacząłem je pisać. Muzykę napisali do tego Preisner, Kanty Pawluśkiewicz, Konieczny, Rubik.

• To samo było z teatrem?

- Kiedyś dziesięć lat w ogóle w teatrze nie grałem. A potem zagrałem Iwana Czebutykina w "Trzech siostrach" w Krakowie gościnnie i dostałem nagrodę publiczności. I przestałem grać, bo jak już umiem, to po co mam iść za ciosem? Teraz próbuję pisać. A pisanie jest najtrudniejszą rzeczą na świecie. Napisanie sensownie jednej kartki papieru - jak Czechow mówił: "Im krócej, tym trudniej, gdybym miał pieniądze, to moje opowiadania by się mieściły na dłoni" - to jest coś. Poza tym ta samotność z białą kartką papieru. Te żadne pieniądze. Wręcz wykorzystywanie nas pisarzy, poetów - tych z górnej półki kupują biblioteki, cała reszta jest biedą - i tam zarobić sto złotych, to jest bardziej orzeźwiające, niż gdzie indziej zarobić tysiąc. Trzeba za każdym razem dziubać to życie od nowa.

• Tak pan robi?

- Tak. Mam siedemdziesiąt pięć lat i nie mam najmniejszego zamiaru komuś cokolwiek udowadniać. Chcę napisać książkę. Nie chcę żadnych zaliczek, żadnych umów. Ja nawet nie wiem, czy to będzie książka. Ja tylko wiem, że z tym tematem chcę spędzić kolejne trzy, cztery lata. Wtedy już będę miał prawie osiemdziesiąt. Jeżeli w ogóle będę żył, bo bardzo intensywnie żyję i kompletnie nie dbam o zdrowie. Więc mogę walnąć w każdej chwili. I to będzie słuszne.

• Dlaczego?

- Dlatego, że tylu młodszych odchodzi. Nie należy uważać się za wybrańca losu, nie należy słuchać pierdół - ale pan dobrze wygląda. Bo w każdej chwili może się to skończyć. Zresztą ten koniec jest najbardziej fascynującą stroną życia człowieka. Nie początek, bo to jest niemowlęctwo. Ale mężczyzna, zwłaszcza mężczyzna, który nie umie odchodzić - jest trupem za życia. Więc trzeba się powoli zbierać. Sprzątać po sobie. Wybudować rodzinny grób. I napisać "Moje psie myśli".

• To tytuł książki?

- Tak. Taki jest tytuł książki, który - nawiasem mówiąc - wymyślił mi wnuk. Pytam: Piotruś, co ty tam piszesz. A książkę, dziadek, tak jak ty. Pytam: A jaki będzie miała tytuł? A pisał o zombie i innych głupotach z tabletu. On mówi: Moje psie myśli. Ja mówię: Sprzedaj mi to. I ja będę pisał "Moje psie myśli". Będę sobie rozmawiał z moim psem, który już ma tyle lat, co ja. Będę budował grób dla rodziny. Będę mówił o minerałach, o drzewach, o korzeniach. Będę mówił to, co mi się podoba. I będę każdy dzień witał jedną stroną. W ten sposób będę sobie żył. Nie będę czekał na telefon, że ktoś mi zaproponuje, żebym jakiegoś prezesa zagrał. Albo jakiegoś doktora w serialu.

• To się nazywa charakter.

- Niech pan nie zapomina, że moja generacja aktorów, zwłaszcza związana ze Starym Teatrem - w latach 1970-80 - sięgała po najpiękniejsze konfitury. To był okres, kiedy świat mieliśmy u stóp. Europę. To minęło. To co, ja teraz mam zachowywać się jak szczur, jakiś głupek, przystosowywać się do życia, które mi nie odpowiada? Ja odrzucam życie, które mi nie odpowiada. Wolę żyć tak, jak mnie się podoba. A ponieważ mam coraz mniejsze potrzeby, mieszkam na wsi, bimber mi przyniosą, rybę sobie złowię, co ja potrzebuję? To co mam, mogę sprzedać. Mam kawałek domku, to jak mi zabraknie pieniędzy, to go opylę. Wynajmę pokój, będę czytał książki, palił papierosy. I tyle.

Pozostałe informacje

Za nimi ostatni dzień jazdy. Cykliści ścigali się w centrum Lublina
ZDJĘCIA
galeria

Za nimi ostatni dzień jazdy. Cykliści ścigali się w centrum Lublina

Ponad 80 zawodników z Polski i różnych stron świata ściga się w Lublinie podczas „XXVIII Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Tandemów" oraz VI "Hetman Paracycling Cup o Puchar Marszałka Lubelszczyzny”.

Majówka na ostro. Rzut Beretem rozbujał Lublin
Foto
galeria

Majówka na ostro. Rzut Beretem rozbujał Lublin

W Rzucie Beretem majówka nabrała rumieńców szybciej niż policzki po trzecim drinku. Było głośno, gorąco i z odrobiną szaleństwa – czyli dokładnie tak, jak lubicie. Zobaczcie, kto rzucił beretem... i resztą garderoby oraz jak się bawił Lublin.

Świdnik wpuści miliony w kanalizację

Świdnik wpuści miliony w kanalizację

Przedsiębiorstwo Komunalne Pegimek przygotowuje największy w historii spółki program inwestycyjny, czyli gruntowną przebudowę sieci wodno-kanalizacyjnej w Świdniku. Będzie to kosztować blisko 53 mln zł, a jego realizacja planowana jest na lata 2025-2034.

Boso, ale wesoło, czyli Cejrowski w trasie
WIDEO
film

Boso, ale wesoło, czyli Cejrowski w trasie

Wojciech Cejrowski odwiedził Lublin z nowym stand-up’em podróżniczym. Choć znany jest z podróżniczych opowieści i kontrowersyjnych wypowiedzi, tym razem stawia na stand-up – ale w zupełnie innym stylu niż ten, do którego przyzwyczaili nas polscy komicy.

zdjęcie ilustracyjne

Przymrozki nie odpuszczają. Będą straty w uprawach owoców

Majowe przymrozki nie odpuszczają. Synoptycy ostrzegają, że w nocy prawie w całym regionie znów przymrozi.

Bogdanka LUK Lublin świętowała mistrzostwo Polski ze swoimi kibicami
ZDJĘCIA
galeria

Bogdanka LUK Lublin świętowała mistrzostwo Polski ze swoimi kibicami

Może to i lepiej, że siatkarze Bogdanki LUK Lublin poczekali do czwartego meczu, aby przypieczętować tytuł mistrzów Polski? W końcu dzięki temu kibice mogli świętować wielki sukces swoich pupili w hali Globus. Jak zwykle fani nie zawiedli. Atmosfera była niesamowita, a Wilfredo Leon i spółka niesieni dopingiem z trybun po raz trzeci pokonali Aluron CMC Wartę Zawwiercie 3:0 i wywalczyli złote medale. Sprawdźcie nasze zdjęcia z hali Globus.

W dwie godziny ponad 231 tys. zł. W pałacu Potockich sprzedano ponad 60 obrazów
galeria

W dwie godziny ponad 231 tys. zł. W pałacu Potockich sprzedano ponad 60 obrazów

Sztuka, pałacowe wnętrza i duże emocje towarzyszyły pierwszej takiej aukcji zorganizowanej w Radzyniu Podlaskim. W pałacu Potockich można było najpierw zobaczyć, a później wylicytować ponad 70 dzieł sztuki.

Emocje kolarskie. Wyścig Pokoju w Lublinie
Foto
galeria

Emocje kolarskie. Wyścig Pokoju w Lublinie

Wyścig Pokoju (1948–2006) był jednym z najsłynniejszych amatorskich wyścigów kolarskich w Europie Środkowo-Wschodniej, zwanym często "Tour de France Wschodu". Zazwyczaj odbywał się w maju. Wyścig Pokoju wielokrotnie przebiegał przez Lublin, pełniąc rolę miasta etapowego zarówno jako miejsce startu, jak i mety poszczególnych etapów. Zobaczmy zdjęcia z tamtego okresu.

Zderzenie trzech samochodów w centrum Lublina. Jeden wjechał na czerwonym
galeria

Zderzenie trzech samochodów w centrum Lublina. Jeden wjechał na czerwonym

Na skrzyżowaniu alei Racławickich z ulicą Poniatowskiego w Lublinie doszło dziś rano do zderzenia trzech samochodów. Policja kierowała ruchem.

Siatkarska duma Chełma. Prezydent obiecuje nową halę sportową

Siatkarska duma Chełma. Prezydent obiecuje nową halę sportową

Chełm przeżywa siatkarską euforię. Drużyna CHKS Chełm po raz pierwszy w historii zdobyła mistrzostwo 1. Ligi PLS i zapewniła sobie awans do PlusLigi, elity polskiej siatkówki. Tymczasem, w mieście niedługo ruszy budowa nowej hali sportowej, która pomieści 3,5 tysiąca kibiców.

Majówka w El Cubano
Foto
galeria

Majówka w El Cubano

Podczas długiego majowego weekendu, w El Cubano tańczono tak żywiołowo, że nawet drinki gubiły rytm. Kto nie był – niech żałuje, a kto był – niech szuka siebie w naszej fotogalerii... może z maraką, może z sombrero, a może z miną „to nie ja, to tequila”! Sprawdźcie naszą galerię i zobaczcie, kto został królem i królową parkietu... oraz kto po cichu liczył na bis!

Garbarnia jest już jedną nogą w A klasie, ale w klubie wciąż panuje dobra atmosfera

Garbarnia Kurów wygrała pierwszy raz na wyjeździe

LKS Wierzchowiska prawdopodobnie sobotnią porażką z Garbarnią Kurów (2:4) przesądził swoją degradację do A klasy.

Łoś cały okablowany. Nietypowa akcja strażaków

Łoś cały okablowany. Nietypowa akcja strażaków

Łoś w tarapatach. Takie zgłoszenie wpłynęło do strażaków ze Sławatycz w powiecie bialskim.

Sebastian Kozdrój budował siłę Ruchu przez wiele lat i wiele wskazuje, że w tym sezonie może zebrać wspaniałe efekty swojej ciężkiej pracy

MKS Ruch Ryki wygrał w Poniatowej i zachował fotel lidera

MKS Ruch Ryki wykonał olbrzymi krok w kierunku awansu do IV ligi. Podopieczni Sebastiana Kozdrója pokonali na wyjeździe Stal Poniatowa 3:2.

Rewolucja na trasie kolejowej Lublin-Dorohusk. Unia daje kasę z myślą o odbudowie Ukrainy

Rewolucja na trasie kolejowej Lublin-Dorohusk. Unia daje kasę z myślą o odbudowie Ukrainy

Podróż na trasie Lublin -Dorohusk będzie krótsza. PKP PLK szykują się do dużej inwestycji z myślą o przyszłej odbudowie Ukrainy.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Ogłoszenia

Najnowsze · Promowane
Budownictwo -> Materiały -> Sprzedam

rurakom

ZAMOŚĆ

165,00 zł

Różne -> Sprzedam

pasek

ZAMOŚĆ

33,00 zł

Budownictwo -> Materiały -> Sprzedam

zawór

ZAMOŚĆ

46,00 zł

Budownictwo -> Materiały -> Sprzedam

trojnik

ZAMOŚĆ

12,00 zł

Różne -> Sprzedam

kolkom

ZAMOŚĆ

165,00 zł

Komunikaty