"Reforma się nie udała, nic nam nie zostało. Świnia z krową więcej warte, a my na to.." - SP1 w Poznaniu, (polecam dotrwać do połowy) #StrajkNauczycieli pic.twitter.com/bZJbQjjJGD
— WaldemarKowal (@waldemarkowal) 11 kwietnia 2019
- Mówią, mówią, że nie zarabiamy źle. Mówią, mówią, że negocjacje już skończyły się – klaszczą „u Rubika” nauczyciele Zespołu Szkół nr 2 w Szczytnie. Podobne "protest songi" masowo powstają w wielu szkołach objętych strajkiem. - To wyraz rozpaczy - tłumaczą nauczyciele z Lubelszczyzny
Protest nauczycieli domagających się podwyżek rozpoczął się 8 kwietnia. Od tej pory każdego dnia nauczyciele przychodzą do szkół i podejmują decyzję o tym, czy strajkować będę kolejny dzień.
- Nastroje są coraz bardziej minorowe – przyznaje nauczycielka jednego z lubelskich zespołów szkół. – Początkowo mieliśmy nadzieję na to, że zostaniemy szybko wysłuchani i rozpoczną się negocjacje. Liczyliśmy, że wszystko skończy się w ciągu tygodnia. Z każdym kolejnym dniem sytuacja jest coraz gorsza. Nikt nie chce z nami rozmawiać i tak naprawdę nie wiemy, czy nasze działanie ma jakikolwiek sens. Nie wiemy, ile to wszystko potrwa.
- Pierwsze dni były bardzo sympatyczne. Na co dzień nie mamy czasu na zwykłe rozmowy i nasze kontakty są bardzo powierzchowne. Teraz więzi się zacieśniają, rosną wzajemne sympatie, ale jest coraz trudniej – przyznaje nauczycielka nauczania początkowego z podstawówki na lubelskim Czechowie. – Już nawet niezbyt chce się rozmawiać. Ludzie chowają się za książkami i za telefonami.
Sposobem na podbudowanie upadającego morale są "protest songi", jakie nauczyciele układają, nagrywają i publikują w internecie.
- Chciałbym być sobą, chciałbym szacunku jeszcze. Chciałbym być sobą, być docenionym wreszcie – śpiewają na melodię „Chcemy być sobą” Perfectu nauczuciele ZS nr 8 we Wrocławiu. – Jak co dzień rano idę do szkoły. Popijam kawę, jestem niewesoły. Iść do Biedronki, czy zostać w szkole? Ja też mam dosyć – do Brukseli wolę.
- Wy to pensji nie ujrzycie. Przecież wy nic nie robicie! Minister jestem, a wy to od roboty. My porządek z tym zrobimy, szybko pożar ugasimy – parodiują „Miłość w Zakopanem” Sławomira pedagodzy z SP nr 4 w Świdwinie.
- Weź się przyłącz, nie wymiękaj. Razem z nami weź tu bądź! Weź nie świruj, weź tu wytwaj. Razem z nami idź pod prąd! – apelują nauczyciele SP nr 12 w Legionami zmieniając słowa piosenki „Weź nie pytaj” Pawła Domagały i Łukasza Borowieckiego.
- Nic nie robią. Leniuchują i wolnego mają full. A na lekcjach nie pracują powodują głowy ból – śpiewają o sobie nauczyciele, ukrywają twarze za maskami krów.
- Wszyscy mamy dość więc strajkujemy, hej hej na na na na – parafrazują utwór „Elektrycznych Gitar” nauczyciele i pracownicy przedszkola nr 77 we Wrocławiu.
- Zamienię niską pensję na wymarzony jacht, by zabrał mnie z powrotem sprzed reformy czas – śpiewają nauczyciele z SP 3 z Łobez na melodię stworzoną przez Lady Punk. – Poskładam wszystkie fejty w jeden ciepły krzyk, by odzyskać prestiż nas, przywrócić piękne sny. Już teraz wiem, że strajk jest tylko po to, żeby nie dać się poniżać, wdeptać w błoto.
- Teraz z każdym dniem jest coraz trudniej wytrzymać w strajku, dlatego te protest songi są bardzo ważne – uważa historyk z jednego z najbardziej prestiżowych lubelskich ogólniakach. – Zresztą nie ma w tym nic dziwnego. Piosenka zawsze towarzyszyła wszystkim protestom społecznym. Wystarczy cofnąć się pamięcią o 30-40 lat. Zawsze podtrzymywała ludzi na duchu. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. W końcu walczymy o słuszną sprawę.