Ciekawa niedziela w IV lidze. Dużą niespodziankę sprawiła zwłaszcza Huczwa Tyszowce. W środę drużyna Krzysztofa Rysaka w Pucharze Polski przegrała z Unią Hrubieszów aż 1:7. A w niedzielę pokonała na wyjeździe Kryształ Werbkowice 4:2. Pewne trzy punkty do swojego konta dopisał za to beniaminek z Bychawy, który bez większych problemów ograł Orlęta Łuków 3:0.
Do przerwy Granit prowadził z Orlętami Łuków 2:0 i miał mecz pod kontrolą. Pomógł w tym szybko strzelony gol przez Łukasza Wierzbickiego, który „złamał” akcję do środka boiska i uderzył na bramkę. Rykoszet od jednego z rywali zmylił bramkarza i piłka wylądowała w siatce. Tuż przed przerwą idealnie w zamieszaniu pod bramką rywali odnalazł się Cezary Pęcak i podwyższył prowadzenie gospodarzy.
Po zmianie stron Mark Charmuszka mógł zaliczyć kontaktowe trafienie jednak jego próbę odbił bramkarz beniaminka. W odpowiedzi gospodarze już w 68 minucie zamknęli zawody. I trzeba przyznać, że to było efektowne zamknięcie. Karol Banachiewicz wykończył składną akcję miejscowych strzałem z pierwszej piłki, zza szesnastki i w samo okienko.
– Wygraliśmy zasłużenie. Trzeba jednak przyznać, że w końcówce pierwszej połowy nie graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Drugi gol dał nam jednak trochę więcej spokoju. A kiedy w drugiej odsłonie zdobyliśmy trzecią bramkę, to było po meczu. Cieszymy się z początku rozgrywek, ale to wcale nie jest nasze ostatnie słowo, walczymy dalej – mówi Łukasz Gieresz, szkoleniowiec beniaminka.
– To był nasz najsłabszy mecz w sezonie. Szczerze mówiąc niewiele nam wychodziło zwłaszcza w pierwszej połowie – ocenia z kolei Robert Różański, szkoleniowiec gości. – Granit był bardziej zdeterminowany i wyglądało na to, że bardziej im zależy na tym zwycięstwie. Przeciwnik wygrywał praktycznie wszystkie stykowe piłki – dodaje popularny "Robson".
Granit Bychawa – Orlęta Łuków 3:0 (2:0)
Bramki: Wierzbicki (8), Pęcak (38), Banachiewicz (68).
Granit: Zawiślak – Świderski, Lewczuk, Piwnicki, Drozd (87 Wolski), Szymala, Banachiewicz (79 Dutkiewicz), Misztal (75 K. Sprawka), Wierzbicki (84 Różycki), Pęcak (63 Walęciuk), Strug.
Orlęta: Kuźma – Goławski, Miszta, Sadowski, Jaworski, Sowisz (73 Kurowski), Kierych (55 Cąkała, 83 Machniak), Ebert, Charmuszka, Szustek, Łukasiewicz.
Wolny za trzy punkty
Victoria Żmudź musiała uznać wyższość beniaminka z Rejowca Fabrycznego. Sparta wygrała po golu z samej końcówki zawodów. Mateusz Adamiec zapewnił gościom trzy punkty celnym strzałem z rzutu wolnego.
– Bardzo słabe zawody w naszym wykonaniu. Mamy w zespole sporo kontuzji, nie wszyscy byli w pełni sił. Niektórzy mimo urazów musieli się pojawić na murawie. To się odbiło na jakości. Nie możemy na razie wyjść z dołka, ale musimy dalej próbować, nie ma innego wyjścia – wyjaśnia Piotr Moliński, szkoleniowiec Victorii.
Victoria Żmudź – Sparta Rejowiec Fabryczny 0:1 (0:0)
Bramka: Adamiec (83).
Victoria: Zapał – K. Sawa, Pogorzelec, Paskiv, Skowronek (46 Lecki), Persona (73 Kasprzycki), Brzozowski (80 Pieczykolan), Stańczykowski, Furta, Kuczyński (70 J. Sawa), Sobiech.
Sparta: Podlipny – Rutkowski, Paździor, Kurzyna, Wójcik, Martyn, Kiejda (65 Bielak), Barabasz (71 Osoba), Wołos, Adamiec, Jasiński (87 Hawerczuk).
Czerwone kartki: Pogorzelec (Victoria, 85 min, za drugą żółtą), Paskiv (Victoria, 90 min, za drugą żółtą).
Proste błędy w Biłgoraju
Damian Koprucha zapewnił Powiślakowi zwycięstwo nad Ładą Biłgoraj. I to na boisku rywali. Do przerwy było 0:0, ale ciekawie zrobiło się tuż po zmianie stron. Najpierw Koprucha wykorzystał rzut karny. Szybko wyrównał jednak Patryk Dorosz. W samej końcówce Jakub Pryliński dośrodkował do Kopruchy, a ten zapewnił przyjezdnym trzy punkty. Chociaż po chwili Łada mogła jeszcze doprowadzić do wyrównania. Strzał Dorosza Maksymilian Zolech sparował jednak na poprzeczkę.
– To był niezły mecz w naszym wykonaniu i na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę. Zdecydowały o tym jednak proste błędy, zwłaszcza ten przy drugim golu dla przeciwnika. Mieliśmy swoją szansę na remis, ale się nie udało. Walczyliśmy jednak ciągle nam czegoś brakowało. No cóż, trzeba się szybko podnieść, żeby rywale nam nie pouciekali – mówi Bartłomiej Kowalik, trener gospodarzy.
Łada 1945 Biłgoraj – Powiślak Końskowola 1:2 (0:0)
Bramki: Dorosz (58) – Koprucha (53-z karnego, 89).
Łada: Szawara – Raduj, Kuliński, Grasza, Podo, Krzyszycha (70 Czok), Szostak (58 Konopka), Mazurek (77 Szafraniec), Łysiak (55 Nawrocki), Dorosz, Titiewski (85 Paćkowski).
Powiślak: Zolech – Antoniak, Łakomy, Piotrowski, Pięta, Banaszek (66 Dudkowski), Wankiewicz, Litwiniuk (85 Kamola), Koprucha (90+4 Murat), Kobus (66 Pryliński), Gil.
Czerwona kartka: Kuliński (Łada, 90+2 min, za drugą żółtą).
Wielka niespodzianka
Sporo działo się w derbach pomiędzy Kryształem, a Huczwą. Niespodziewanie trzy punkty zdobyli goście po wygranej 2:4. Trzeba przyznać, że to był dziwny mecz. Podopieczni Krzysztofa Rysaka prowadzili do przerwy 2:0. Już w 53 minucie był jednak remis. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem i jednak wygrają. Tymczasem dwa, kolejne trafienia zaliczyli przyjezdni i zanotowali drugie zwycięstwo w tym sezonie. Ekipa z Werbkowic po sześciu kolejkach zajmuje za to przedostatnie miejsce w tabeli.
Kryształ Werbkowice – Huczwa Tyszowce 2:4 (0:2)
Bramki: Luterek (50), Reszczyński (53) – Ziółkowski (29), Mruk (30), Wiciejowski (64), Boiko (88).
Kryształ: Filipczuk – Luterek (84 Drewniak), Śmiałko, Alokhin, K. Wołoch, Denkiewicz, Sas (46 Pilipczuk), Nieradko (78 A. Wołoch), Dec (46 Łappo), Reszczyński (70 Zuchowski), Rybka.
Huczwa: Roczniak – Materna, Sara, Wiciejowski, Miedźwiedź, Dworak (75 Posłuszny), Gilarski, Onkiewicz, Mruk (83 Maziarka), Ziółkowski, Boiko.