L.A. Noire: Jeszcze tylko 114 dni do premiery (wideo)

- Naszym zdaniem L.A. Noire to przełomowy tytuł - mówi bez owijania w bawełnę Sam Houser, założyciel Rockstar Games. - Dzięki mieszance porywającej akcji i wciągającej pracy detektywistycznej, gra odrzuca wszelkie konwencje gatunkowe, stając się całkowicie wyjątkowym i urzekającym thrillerem.

Akcja gry toczy się w Los Angeles, tuż po zakończeniu II wojny światowej. I nie jest to miłe miasto: przemoc, korupcja, patologie... Mówiąc krótko, Los Angeles przypomina Polskę widzianą oczyma członka PiS.
W takich okolicznościach poznajemy i wcielamy się w weterana wojennego, Cole'a Phelpsa

Ten pnie się po szczeblach kariery policyjnej w LAPD, rozwiązując kolejne, coraz trudniejsze sprawy.

Nasze zadanie? Głównie będziemy prowadzić śledztwo, a to, co w innych grach jest sednem rozgrywki (strzelaniny, pościgi, bijatyki, etc) tu będą tylko dodatkiem.

Śledztwo to głównie przesłuchania. I to one mają być w L.A. Noire podstawa rozgrywki. Na czym to będzie polegać? Na odczytywaniu emocji z twarzy przesłuchiwanych. W innych grach byłoby to bezsensu, bo animacja twarzy to jedna z najtrudniejszych rzeczy i większość facjat na monitorze ma mimikę na poziomie misia koali. Czyli trzy miny na krzyż. Trudno by było coś z tego odczytać.

Dlatego Rockstar Games wykorzystał specjalną technikę: MotionScan. To nowa (a sądząc po pierwszy filmach także przełomowa) technologia odczytu ruchu.

Zastosowanie MotionScan polega na ustawieniu 32 kamer High Definition dookoła aktora i nagraniu jego twarzy w pełnym 3D.

W ten sposób każdy aspekt mimiki aktora może zostać przeniesiony do gry, co po raz pierwszy w historii gier komputerowych umożliwia graczom odczytywanie informacji z ruchu ust wirtualnych bohaterów oraz interpretowanie drobnych zmian w ich mimice.

Zresztą, zobaczcie sami:

 

Premiera gry L.A. Noire (niestety, tylko na Playstation 3 i Xbox 360): 20 maja