Po gwałtownych deszczach wcale nie musi być wielkich kałuż i zalanych posesji. Świdnik będzie zbierał deszczówkę w dwa zbiorniki. To początek deszczowych inwestycji i okazja by przypomnieć: mamy oczyszczalnię deszczu w mieście!
Zza płotu okalającego nieczynny parking widać ogromne kręgi, którymi by można przejść jak tunelem. W pobliżu Urzędu Miasta trwa inwestycja polegająca na umieszczeniu pod powierzchnią gruntu dwóch zbiorników retencyjno-przepływowych.
Złapią i wypuszczą
– Zbiorniki retencyjne spełnią rolę bufora, który przechwyci nadmiar wód opadowych spływających w czasie deszczu, co odciąży dalsze odcinki kanalizacji deszczowej i ograniczy możliwość wylewania prowadzonych przez nie wód na powierzchnię. Po ustaniu opadów zebrana w zbiornikach woda będzie stopniowo odprowadzana przez kanalizację do oczyszczalni, a następnie do odbiornika – wyjaśnia prof. Dariusz Władysław Kowalski z Katedry Zaopatrzenia w Wodę i Usuwania Ścieków Politechniki Lubelskiej, który wraz zespołem pracowników katedry przygotowywał koncepcję rozwiązania dla Świdnika.
– Przeprowadzone badania symulacyjne wykazały, że na terenie całego miasta istnieje szereg miejsc w których powinny być zlokalizowane inwestycje odciążające kanalizację deszczową. Nie muszą być zbiorniki podziemne, a na przykład ogrody deszczowe. Ich szczegółowa lokalizacja wymaga kompleksowego podejścia do rozwiązania problemu bezpiecznego i zrównoważonego systemu odwadniania miasta. Badania trwają i nie ma jeszcze decyzji, gdzie powstaną pozostałe rozwiązania. Z racji wielkości tych obiektów i ich położenia w terenie zabudowanym realizacja jest kłopotliwa. Wiąże się między innymi z czasowym, lokalnym ograniczaniem komunikacji czy parkowania, dlatego prowadzi się ją etapami. Montaż zbiorników stanowi pierwszy z nich – dodaje.
Dawno nie było nawałnicy
Naukowiec pytany, kiedy mieszkańcy odczują obecność zbiorników na wodę deszczową tłumaczy, że już w momencie ich uruchomienia. W najbliższej okolicy ograniczona zostanie możliwość zalewania chodników czy ulic. Gromadzenie wód deszczowych w zbiornikach odciąży także dalsze fragmenty kanalizacji, przez co ograniczy możliwość jej przepełnienia i wylewu zebranych wód na powierzchnię terenu.
– Ostatnio nie było takiej sytuacji, ale po dużych deszczach jest kłopot z kałużami w mieście, na przykład dzieje się tak na ul. Niepodległości – ocenia Waldemar Pleskot, który od wielu lat jeździ po Świdniku taksówką.
Mieszkanka z bloków przy ul. Racławickiej, które sąsiadują z placem budowy, kiwa głową, że widziała pracujące maszyny ale nie słyszała, żeby sąsiedzi narzekali na zalewane piwnice. Jedynie lokatorzy z sąsiedniego domu mówili, że mają w nich wilgoć ale sugerowali, że to drzewa zacieniają posesje.
Internauci komentujący miejską inwestycję przypominali, że dawniej w tym rejonie miasta było jeziorko i podmokłe tereny, które miały być uwzględnione przez stare mapy.
Profesor nie miał dostępu do dokumentacji potwierdzającej te informacje ale lokalizację zbiorników w takich miejscach uznał jednak za naturalną.
Oczyszczanie deszczu
Prace na które narzekają mieszkańcy, bo nie mogą korzystać z parkingu koło urzędu, to wdrożenie pierwszych rezultatów prac naukowców. Po przeprowadzeniu komputerowej symulacji zaproponowali oni miastu, by w kilku newralgicznych miejscach zbierać spływające wody opadowe, a następnie w sposób bezpieczny odprowadzać je do odbiornika już po ustaniu deszczu. Rozwiązanie takie ogranicza prawdopodobieństwo zalewania terenów miasta (chodniki, jezdnie i posesje) znajdujących się poniżej zbiorników retencyjnych.
– Współpracę z władzami miasta Świdnik w zakresie kanalizacji deszczowej rozpoczęliśmy w roku 2018. Otrzymaliśmy wówczas zlecenie na opracowanie komputerowego modelu miejskiej sieci kanalizacji deszczowej. Później powstały dwie prace dyplomowe, których przedmiotem było wskazanie celowości i lokalizacji zbiorników retencyjnych zintegrowanych z tą siecią. Obecnie przygotowujemy z władzami miasta umowę dotyczącą rozszerzenia naszej współpracy. Zamierzamy przeprowadzić pogłębioną inwentaryzację istniejącej sieci kanalizacji deszczowej. Dodatkowo chcielibyśmy rozpocząć badania jakości wód opadowych odpływających z terenu miasta – mówi prof. Dariusz Władysław Kowalski.
Naukowiec z Politechniki Lubelskiej przypomina, że Świdnik ma unikalny na skalę kraju system podczyszczania wód opadowych, które później trafiają do rzeki Stawek-Stoki, stąd zainteresowanie naukowców skutecznością jego funkcjonowania. Pierwsze rezultaty badań wskazują, że jest ona wysoka. W ramach przewidywanej współpracy inżynierów z samorządowcami dotychczasowe badania zostaną poszerzone celem wypracowania rekomendacji dla innych miast zainteresowanych takim rozwiązaniem.