Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Ratusz rezygnuje z budowy nowego stadionu w miejscu starego obiektu przy Al. Zygmuntowskich. Nowy obiekt na ponad 15 tys. miejsc powstać ma na gruntach
po zlikwidowanej Cukrowni "Lublin”, tuż obok parku Ludowego.
Wcześniejsze plany zakładały rozbiórkę trybun starego stadionu przy Zygmuntowskich i zastąpienie ich nowym obiektem, z którego - tak jak teraz - korzystaliby i piłkarze, i żużlowcy. W poniedziałek prezydent Lublina i jego zastępcy zgodnie stwierdzili, że plany trzeba zmienić. Cała para ma być w drugi wariant: budowę stadionu na gruntach po cukrowni, w rejonie osadników.
- Tak będzie taniej - mówi Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta Lublina. - Nie będzie trzeba wydawać pieniędzy na rozbiórkę starych trybun - wyjaśnia. Pierwotne plany mówiły, że przebudowa obiektu przy Zygmuntowskich pochłonie 150 mln zł.
Miasto uniknie wydatku dodatkowych kilkudziesięciu milionów złotych na rozbiórkę i późniejszą odbudowę utrudniających prace obiektów mieszczącego się po sąsiedzku Startu. Zbędny też będzie wydatek 10 mln zł na remont stadionu przy Kresowej, gdzie na czas przebudowy obiektu przy Zygmuntowskich przeniesione miałyby być rozgrywki. Pieniądze zaoszczędzone na stadionie przy Kresowej miałyby być wydane na remont obiektów przy Zygmuntowskich, w tym poszerzenie toru żużlowego i montaż krzesełek.
Dzięki tej operacji na nowym stadionie będą grać piłkarze, a na starym będą się ścigać żużlowcy. Wcześniejsze plany mówiące o budowie dwufunkcyjnego stadionu były mocno krytykowane. Poza tym, na takim stadionie nie można by organizować rozgrywek piłkarskich wyższej rangi. A skoro murawa nie będzie oddzielona od trybun torem żużlowym, kibice będą mogli siedzieć jeszcze bliżej boiska, tak jak na innych nowoczesnych obiektach.
Nie wiadomo jeszcze ostatecznie, ile miejsc znajdzie się na nowym stadionie. Wiadomo, że krzesełek będzie nie mniej niż 15 tys. Takie są wymogi UEFA. Mowa jest o 18 tys. miejsc.
- Ale jeśli projektantom wyjdzie, że powinno być ich mniej, to nie będziemy się upierać. Ważne, żeby były zachowane wymogi UEFA - dodaje Wysocki.
Eksperci czekają teraz na ostateczne potwierdzenie, że na unijnej liście będzie można bez obaw o utratę dotacji zmienić lokalizację stadionu. Ostateczna decyzja w sprawie "przeprowadzki” obiektu należeć będzie do Rady Miasta, która będzie musiała zmienić nazwę zadania zapisanego w budżecie i wycofać 10 mln zł z obiektu przy Kresowej. Rozpoczęcie budowy planowane jest na przyszły rok.
- Tak będzie taniej - mówi Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta Lublina. - Nie będzie trzeba wydawać pieniędzy na rozbiórkę starych trybun - wyjaśnia. Pierwotne plany mówiły, że przebudowa obiektu przy Zygmuntowskich pochłonie 150 mln zł.
Miasto uniknie wydatku dodatkowych kilkudziesięciu milionów złotych na rozbiórkę i późniejszą odbudowę utrudniających prace obiektów mieszczącego się po sąsiedzku Startu. Zbędny też będzie wydatek 10 mln zł na remont stadionu przy Kresowej, gdzie na czas przebudowy obiektu przy Zygmuntowskich przeniesione miałyby być rozgrywki. Pieniądze zaoszczędzone na stadionie przy Kresowej miałyby być wydane na remont obiektów przy Zygmuntowskich, w tym poszerzenie toru żużlowego i montaż krzesełek.
Dzięki tej operacji na nowym stadionie będą grać piłkarze, a na starym będą się ścigać żużlowcy. Wcześniejsze plany mówiące o budowie dwufunkcyjnego stadionu były mocno krytykowane. Poza tym, na takim stadionie nie można by organizować rozgrywek piłkarskich wyższej rangi. A skoro murawa nie będzie oddzielona od trybun torem żużlowym, kibice będą mogli siedzieć jeszcze bliżej boiska, tak jak na innych nowoczesnych obiektach.
Nie wiadomo jeszcze ostatecznie, ile miejsc znajdzie się na nowym stadionie. Wiadomo, że krzesełek będzie nie mniej niż 15 tys. Takie są wymogi UEFA. Mowa jest o 18 tys. miejsc.
- Ale jeśli projektantom wyjdzie, że powinno być ich mniej, to nie będziemy się upierać. Ważne, żeby były zachowane wymogi UEFA - dodaje Wysocki.
Eksperci czekają teraz na ostateczne potwierdzenie, że na unijnej liście będzie można bez obaw o utratę dotacji zmienić lokalizację stadionu. Ostateczna decyzja w sprawie "przeprowadzki” obiektu należeć będzie do Rady Miasta, która będzie musiała zmienić nazwę zadania zapisanego w budżecie i wycofać 10 mln zł z obiektu przy Kresowej. Rozpoczęcie budowy planowane jest na przyszły rok.
