Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

30 września 2016 r.
18:35

"Chorowanie na raka nie jest takie straszne. Chcemy normalnie żyć"

0 0 A A
Ania Serewa
Ania Serewa

- Chorowanie na raka nie jest takie straszne, jak się może wydawać. Tacy ludzie chcą być normalnie traktowani, chcą normalnie żyć - mówi 23-letnia Ania Serewa z Lublina, która czeka na przeszczep szpiku

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować



- Kiedy usłyszałam diagnozę to był szok, świat mi się zawalił. Bardzo szybko jednak podniosłam się i zaczęłam myśleć pozytywnie. Taki kopniak od życia daje niesamowitą siłę i motywację do działania. Przestałam myśleć o wszystkim na raz, podzieliłam to sobie na etapy i poukładałam - opowiada 23-letnia Anna Serewa z Lublina, pacjentka kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku w SPSK1 w Lublinie. - Tak jest znacznie łatwiej, bo można skupić się na najbliższych wydarzeniach np. kolejnych cyklach chemioterapii czy badaniach.
Miałam szczęście
Ania trafiła do lubelskiej kliniki w lipcu. Pod koniec października będzie miała przeszczep w Katowicach. - Miałam szczęście, że tak szybko znalazł się dawca. 10 października już jadę do kliniki w Katowicach, a 25 będę miała przeszczep. To sprawia, że myślę jeszcze bardziej pozytywnie - mówi Ania. - Pobyt w klinice uświadomił mi, że ludzie chorzy na raka wcale nie są tacy smutni i przybici jak myślimy. Większość z pacjentów, których poznałam w klinice to ludzie bardzo pozytywnie nastawieni do życia, którzy wcale się nie załamali, mimo że walka z rakiem nie jest łatwa.
Nie ma się czego bać
- Bardzo pomaga mi pisanie bloga, na którym dzielę się swoją historią. Chcę pokazać, że chorowanie na raka nie jest takie straszne, jak się może wydawać, że tacy ludzie chcą być normalnie traktowani, chcą normalnie żyć. Teraz pracuję nad kolejnym wpisem dotyczącym dawców, których niestety cały czas brakuje - zaznacza 23-latka. - W województwie lubelskim jest z tym duży problem. Poprzez swoje rozmowy z dawcami chcę pokazać, że to nic strasznego, że po tym funkcjonuje się tak samo jak wcześniej i nie ma się czego bać. Niestety nadal dużo ludzi myśli, że bycie dawcą wiąże się z jakimiś wyrzeczeniami.
Nowe terapie
O najnowszych terapiach w hematologii będą dzisiaj rozmawiać w Lublinie specjaliści z Polski i zagranicy. Konferencja naukowo-szkoleniowa odbędzie się z okazji 45-lecia Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku SPSK1 w Lublinie, w której leczeni są pacjenci z agresywnymi nowotworami układu krwiotwórczego, min. z ostrą białaczką, agresywnymi chłoniakami, szpiczakiem plazmocytowym oraz przewlekłą białaczką limfocytową. Wykonuje się tu także przeszczepy szpiku od dawców rodzinnych i spokrewnionych.
Podczas dwóch sesji naukowych specjaliści będą rozmawiać m.in. o nowych terapiach celowanych stosowanych w hematologii. - To nowoczesna forma walki z chorobą nowotworową krwi, oparta na cząsteczkach wytwarzanych najczęściej komputerowo, które potrafią zatrzymywać proces tworzenia i rozprzestrzeniania się komórek nowotworowych - mówi dr hab. n.med. Marek Hus, szef Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku w SPSK1 w Lublinie.
Szansa dla pacjentów
- W naszej klinice realizujemy ok. 40 badań klinicznych z użyciem nowych leków, przeciwciał monoklonalnych lub cząsteczek-inhibitorów odnajdujących i wyłączających lub modyfikujących wadliwie pracujące geny, które mają krytyczne znaczenie dla ekspansji nowotworu - tłumaczy dr Hus. - Ta innowacyjna terapia to szansa szczególnie dla pacjentów z opornością na dotychczasowe leczenie.
Są to terapie z użyciem leków, które nie są jeszcze w Polsce refundowane. - Dlatego rolą naszej kliniki jest zapewnienie dostępu do innowacyjnych form leczenia jak największej liczbie chorych z naszego makroregionu - zaznacza dr Hus.
Rozpoznanie jak najszybciej
Podobne konferencje mają być organizowane w klinice cyklicznie. - To pierwsze takie spotkanie. Poza częścią naukową będzie część warsztatowa dedykowana lekarzom rodzinnym oraz internistom - zapowiada dr Hus i podkreśla: są nowotwory, które rozwijają się bardzo szybko i można je rozpoznać już na etapie wizyty w przychodni lekarza POZ lub gabinetu lekarza internisty czy izby przyjęć każdego szpitala. Zależy nam, żeby ta rozpoznawalność była jak najwyższa.
Złota godzina
- Dzięki temu pacjent, zgodnie z zasadą złotej godziny, ma szansę jak najszybciej trafić do specjalisty. A przy chorobach nowotworowych czas ma ogromne znaczenie. Chodzi także o umiejętność rozróżniania nowotworów, bo istnieją takie, które są do siebie łudząco podobne - tłumaczy dr Hus.
W ramach konferencji odbędą się też warsztaty dla chorych na szpiczaka plazmocytowego dotyczące m.in. nowych dostępnych terapii, toczących się badań klinicznych, a także roli i znaczenia lekarza rodzinnego w opiece nad chorym ze szpiczakiem. Po raz pierwszy organizowane będą także warsztaty psychologiczne dla chorych i ich rodzin.
Wygrać z chorobą
Podczas konferencji zaśpiewa Jadwiga Malinowska, która 100 dni temu miała przeszczep w lubelskiej klinice. - Czuję się bardzo dobrze. Swój występ chciałam zadedykować lekarzom z kliniki, którym tyle zawdzięczam, a także dodać otuchy tym, którzy czekają na operację - mówi Jadwiga Malinowska. - Początki były trudne i trzeba się niestety uzbroić w cierpliwość, znaleźć w sobie siłę, żeby wygrać z chorobą. Mnie motywowała także moja pasja, którą jest śpiew. Dzięki przeszczepowi mogę kontynuować to, co kocham.

Znaleźć w sobie siłę

Rozmowa z Jolantą Zawora i Ewą Turską, psychologami klinicznymi z Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku w SPSK1 w Lublinie

• Jaka jest rola psychologa w leczeniu pacjentów onkologicznych?

Jolanta Zawora: Aspekt psychologiczny jest istotną częścią leczenia pacjentów onkologicznych. Aktualnie na wszystkich oddziałach onkologicznych w Polsce powinien być zatrudniony psycholog kliniczny - takie są wymogi. Zwracamy uwagę pacjentów na to, jak ich psychika może wpływać na przebieg leczenia. Jak można funkcjonować z chorobą i jak znaleźć pozytywne strony sytuacji w jakiej się znaleźli. Bez pozytywnej motywacji trudniej jest walczyć z chorobą i z niej wyjść.

• Jak wygląda opieka psychologiczna w Polsce w porównaniu z zagranicznymi ośrodkami?
Ewa Turska: W innych zachodnich krajach europejskich, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych podejście psychoterapeutyczne jest bardziej rozwinięte niż u nas. Pacjenci częściej uczestniczą w warsztatach psychologicznych, których celem jest pomoc w odnalezieniu się w zupełnie nowej, kryzysowej dla nich sytuacji. U nas idzie to też w tym kierunku. Pacjenci i ich rodziny coraz częściej korzystają ze wsparcia psychologicznego. Jeszcze kilka dekad temu rola psychologa była marginalizowana. Pacjenci mylili psychologa z psychiatrą i odmawiali takiej pomocy, błędnie sądząc że jest ona skierowana jedynie do osób z chorobą psychiczną. Takie stereotypy myślenia zdarzają się i dzisiaj, ale na szczęście w coraz mniejszym stopniu.

• Kto decyduje się częściej na rozmowę z psychologiem: kobiety czy mężczyźni?

J.Z.: Zdecydowanie kobiety. Mężczyźni są znacznie mniej otwarci na kontakt z nami, bo uważają to za oznakę słabości. Chcą pokazać, że są twardzi i poradzą sobie z problemami wiążącymi się z chorobą sami. Pacjentów, którzy wymagają pomocy psychologicznej kierują do nas lekarze prowadzący, pielęgniarki, ale również same zauważamy podczas pracy z pacjentami, że np. współpacjent z sali także potrzebuje wsparcia psychologicznego.

• Jak przekonać do rozmowy pacjenta, który odmawia kontaktu z psychologiem?

J.Z.: To są bardzo indywidualne kwestie, zależne od takich czynników jak osobowość chorego, stan jego zdrowia i etap leczenia. Zaczynamy od luźnej rozmowy niekoniecznie dotyczącej choroby i nawiązując dobry kontakt z pacjentem stopniowo przechodzimy do istotnych problemów dotyczących choroby i radzenia sobie z nią. Budujemy zaufanie, które czasami trudno zdobyć. Wymaga to czasu i pełnego zaangażowania ze strony psychologa. Czasem wystarcza sama obecność, wtedy pacjent czuje, że nie jest sam. Zdarzyła się kiedyś taka sytuacja, w czasie długotrwałego leczenia, że pacjentka dopiero po półtora roku zaczęła rozmawiać o swoich, bardzo ważnych problemach. Sama była zdziwiona, że tak się otworzyła, ale jednocześnie poczuła ogromną ulgę. Nie są to jednostkowe sytuacje. Zdarza się, że wcześniej pacjent mógł mieć z nami kontakt, ale był on bardzo powierzchowny. A nam zależy na pełnym zrozumieniu istotnych problemów pacjenta, które wpływają na jego motywację do pozytywnego nastawienia do terapii.

• Częściej spotykają panie pacjentów, którzy chcą walczyć z chorobą czy takich, którzy traktują diagnozę jak wyrok?

E.T.: Są i tacy i tacy. Co jednak ciekawe, na oddziałach onkologicznych nie zawsze panuje atmosfera smutku, lęku i ogólnego pesymizmu, a tak często, stereotypowo, kojarzą się osobom z zewnątrz. Pacjenci starają się tu w miarę normalnie funkcjonować, żartują, śmieją się, nawiązują bliskie kontakty z współpacjentami, wpierają się nawzajem. Jest bardzo dużo osób, zarówno młodych jak i starszych, które mają w sobie wielką wolę walki, odnajdują w sobie siłę, żeby pokonać chorobę. Są też jednak osoby, którym trudno jest znaleźć się w sytuacji choroby, przyjmują postawę rezygnacji i stają się bierni. Dotyczyć to może tych, dla których choroba oznacza wywrócenie dotychczasowego, aktywnego życia „do góry nogami”.

Pomagamy pacjentom dostrzec korzyści sytuacji, w jakiej się znaleźli. Mamy wiele przypadków, kiedy pacjenci mówią, że to właśnie dzięki chorobie zaczęli zastanawiać się nad swoim życiem, przestali „pędzić”, zmienili swoje wartości i priorytety np. zaczęli poświęcać więcej czasu rodzinie, zweryfikowali dotychczasowe przyjaźnie, zacieśnili więzi rodzinne.

• A jak pracuje się z rodzinami chorych?

J.Z.: Bardzo różnie. Bywa, że pacjenci odmawiają kontaktu z nami argumentując, że prawdziwej pomocy potrzebuje ich rodzina. Zamiast skoncentrować się na sobie - bo to oni przecież chorują, biorą na siebie odpowiedzialność za rodzinę, chcąc ją chronić. A to jest dla pacjentów dodatkowym obciążeniem. Dzieje się tak w rodzinach, w których jeden z jej członków jest osobą „toksyczną”. Zdarzają się również rodziny nadopiekuńcze, które zaczynają traktować chorego jak dziecko, albo druga skrajność: całkowite niezrozumienie sytuacji i brak zaangażowania. Rodziny mogą nie rozumieć, że sytuacja w domu się zmienia, bo np. matka lub ojciec są chorzy i nie są w stanie funkcjonować, tak jak wcześniej. Zawsze zajmując się pacjentem staramy się nawiązać kontakt z rodziną, ponieważ to najbliżsi są bardzo ważnym źródłem wsparcia. Ważne jest, by włączyć rodzinę do współpracy z całym zespołem leczącym dla dobra pacjenta.

Pozostałe informacje

Polak wciąż bez wygranej na PGE Narodowym. Pięciu zawodników Orlen Oil Motoru na torze, tylko jeden w finale

Polak wciąż bez wygranej na PGE Narodowym. Pięciu zawodników Orlen Oil Motoru na torze, tylko jeden w finale

W sobotę w Warszawie odbyła się kolejna edycja Orlen FIM Speedway Grand Prix. Tłumnie zgromadzona na trybunach Stadionu Narodowego publiczność czekała na wygraną Polaka, ale musiała zadowolić się „jedynie” drugim miejscem Bartosza Zmarzlika. W sumie na torze zaprezentowało się aż pięciu zawodników mistrza Polski – Orlen Oil Motoru Lublin.

Wisła Grupa Azoty Puławy podniosła się z kolan w starciu z rezerwami Zagłębia Lubin

Wisła Grupa Azoty Puławy podniosła się z kolan w starciu z rezerwami Zagłębia Lubin

Po wyjazdowym zwycięstwie w Stężycy Wisła Grupa Azoty Puławy dopisała na swoje konto cenny punkt po meczu w Lubinie. Podopieczni trenera Mikołaja Raczyńskiego przegrywali w gościach z rezerwami Zagłębia dwoma golami, ale zdołali się podnieść i doprowadzić do remisu

Majówka w 30-tce
foto
galeria

Majówka w 30-tce

Klub 30, to jeden z najpopularniejszych klubów w Lublinie. W każdy weekend klub przeżywa oblężenie. Zobaczcie, jak szalał Lublin na ostatniej imprezie.

Czarni Połaniec wygrali w Radzyniu Podlaskim, Orlęta Spomlek coraz bliżej IV ligi

Czarni Połaniec wygrali w Radzyniu Podlaskim, Orlęta Spomlek coraz bliżej IV ligi

Przełamania w Radzyniu Podlaskim nie było. Orlęta Spomlek przegrały piąty mecz z rzędu. Tym razem biało-zieloni musieli uznać wyższość Czarnych Połaniec. Goście wygrali 3:0. Efekt? Drużyna Tomasza Złomańczuka jedną nogą jest już w IV lidze. Obecnie do bezpiecznej strefy tabeli traci osiem punktów, a do rozegrania zostało tylko pięć meczów.

Majówka w Pięknej Pszczole
foto
galeria

Majówka w Pięknej Pszczole

"Dzisiaj Cię znajdę" to wasz ulubiony cykl. Zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii z Pięknej Pszczoły. Zobaczcie, kto kogo znalazł. Tak się bawi Lublin!

Rodzinny piknik historyczny w skansenie
ZDJĘCIA
galeria

Rodzinny piknik historyczny w skansenie

W sobotę rozpoczął się dwudniowy Piknik Militarny „Lubelszczyzna 44”, który został zorganizowany przez Stowarzyszenie Lubelska Grupa Poszukiwaczy w Muzeum Wsi Lubelskiej.

- 3 przy gruncie. Ostrzeżenie dla 10 powiatów!

- 3 przy gruncie. Ostrzeżenie dla 10 powiatów!

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przestrzega przed kolejną nocą z przymrozkami w województwie lubelskim.

Lublinianka lepsza od Gromu Kąkolewnica, kolejny krok w kierunku utrzymania [zdjęcia]
galeria

Lublinianka lepsza od Gromu Kąkolewnica, kolejny krok w kierunku utrzymania [zdjęcia]

Tylko 12 punktów jesienią i już 25 wiosną. Lublinianka w rundzie rewanżowej spisuje się zdecydowanie lepiej. Kolejny krok w kierunku utrzymania drużyna Marcina Zająca zrobiła w sobotę, kiedy pokonała u siebie Grom Kąkolewnica 3:1.

Trwa święto miłośników militariów!
ZDJĘCIA/WIDEO
galeria
film

Trwa święto miłośników militariów!

Raj dla miłośników historii, pasjonatów strzelectwa i kolekcjonerów, wielbicieli survivalu oraz wszystkich ciekawskich. Na lubelskich targach, odbywa się zlot miłośników strzelectwa i survivalu "Militaria". Pasjonaci mogli odkryć najnowsze produkty firm specjalizujących się w odzieży militarnej, optyce, sprzęcie specjalistycznym, czy usługach szkoleniowych.

Ogniwo Wierzbica wygrało z Motorem II Lublin po golu z gatunku „stadiony świata”

Ogniwo Wierzbica wygrało z Motorem II Lublin po golu z gatunku „stadiony świata”

Dziewięć porażek z rzędu na rozpoczęcie rundy wiosennej, a do tego bilans bramkowy 2-35. Ogniwo Wierzbica w niespodziewanym momencie przełamało jednak fatalną passę. Najpierw drużyna Karola Bujaka zatrzymała lidera, z którym zremisowała w Lubartowie 0:0. A w sobotę beniaminek zgarnął trzy punkty po wyjazdowej wygranej z Motorem II Lublin 1:0.

Wielkie świętowanie członkostwa w Unii Europejskiej
ZDJĘCIA
galeria

Wielkie świętowanie członkostwa w Unii Europejskiej

W Lublinie odbył się wielki finał Dni Otwartych Funduszy Europejskich. Gwiazdami lubelskich obchodów byli Afromental oraz Sound’n’Grace.

Fałszywe oregano zalało rynek. Tylko 2 proc. prawdziwego zioła?

Fałszywe oregano zalało rynek. Tylko 2 proc. prawdziwego zioła?

Ta aromatyczna przyprawa, zawierająca bogactwo witamin i służąca jako środek leczniczy jest ostatnio często podrabiana. Jak rozpoznać fałszywkę?

Szósty ligowy mecz u siebie w tym roku i pierwsza wygrana Avii Świdnik

Szósty ligowy mecz u siebie w tym roku i pierwsza wygrana Avii Świdnik

Czekali, czekali i wreszcie się doczekali. Avia w sobotę zgarnęła pierwszą w tym roku, pełną pulę na swoim boisku. Świdniczanie po dobrej pierwszej połowie i gorszej drugiej pokonali Wiślan Jaśkowice 2:1.

Najpiękniejsze minerały w sercu Lublina - Giełda Skarby Ziemi
ZDJĘCIA
galeria

Najpiękniejsze minerały w sercu Lublina - Giełda Skarby Ziemi

Kamienie szczęścia, miłości, kwarce, bursztyni i inne minerały - to wszystko przez weekend znajdziemy na Targach Lublin, gdzie odbywa się giełda minerałów.

Zwłoki dwóch dziewczynek w ognisku. Nowe fakty
Z KRAJU

Zwłoki dwóch dziewczynek w ognisku. Nowe fakty

Dziś, 11 maja br. prokurator postawił 40-letniej Monice B. zarzut podwójnego zabójstwa dwóch córeczek: 5-letniej Oliwii i 3-letniej Emilki. Jest w tej zbrodni coś niewyobrażalnego: Dzień wcześniej matka była z dziećmi wieczorem w kościele na majówce. Kochała swoje pociechy. Czy to ona je potem zabiła?

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium