Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

22 listopada 2004 r.
20:15
Edytuj ten wpis

Kocham Samantę

0 0 A A

Rozmowa z aktorem Maciejem Stuhrem, którego obecnie możemy oglądać w kinach w filmie "Wesele”, a w TVP 1 w serialu kryminalnym "Glina”

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Można by rzec, że ma pan w ręku nowy fach. Psycholog, konferansjer, kabareciarz, aktor, a teraz został pan jeszcze kamerzystą…
- (śmiech) No, tak, w filmie "Wesele” Wojtka Smarzowskiego zagrałem kamerzystę na wiejskim weselu. Moja rola jest tu niewielka, ale miałem naprawdę wielką frajdę z kręcenia kamerą wideo i z tego, że część moich ujęć znalazła się w filmie.
• Ciekawa jestem, czy chociaż dostał pan dodatkowe honorarium jako autor zdjęć?
- Niestety, nie wiązało się to z żadną gratyfikacją finansową. Ale satysfakcję miałem i to się liczy. Nawet nie wiem, czy nie bardziej od pieniędzy.
• "Wesele” zostało życzliwie przyjęte zarówno przez krytykę, jak i publiczność. Czy już na etapie scenariusza przeczuwał pan, że tak się stanie?
- Tego, czy film okaże się udany, czy też będzie klapą, nigdy nie można do końca przewidzieć. Ale, rzeczywiście, już czytając scenariusz "Wesela” wiedziałem, że jest to coś ważnego i miałem nadzieję na świetny efekt. Czułem, że warto w tym filmie zagrać. Nawet najmniejszą rolę.
• A co właściwie zwróciło pana szczególną uwagę w tym projekcie?
- Choćby fakt, że zebrała się przy nim grupa ludzi podobnie myślących, których łączy to, że nie zgadzają się z rzeczywistością, jaka nas otacza. I buntują się przeciwko światu, w którym rządzi niepodzielnie kult pieniądza. Wydaje mi się, że udało się to pokazać na ekranie i mam nadzieję, że skłoni to widownię do głębszej refleksji. "Wesele” ma swój wydźwięk. Co więcej, można je odbierać na wielu poziomach. W niektórych momentach film wywołuje śmiech, lecz już po chwili człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że tak naprawdę śmieje się sam z siebie.
• W "Weselu” został pan obsadzony zupełnie inaczej niż wcześniej.
- To prawda, dotychczas obsadzano mnie przede wszystkim w filmach rozrywkowych. Największą popularność przyniosły mi "Fuks” Macieja Dutkiewicza oraz "Chłopaki nie płaczą” i "Poranek Kojota” Olafa Lubaszenki. Tym bardziej ucieszyła mnie propozycja zagrania w "Weselu”. Bo chyba każdy aktor marzy o tym, żeby robić różne rzeczy w życiu.
• Udało się to panu także w serialu kryminalnym "Glina”.
- Bardzo miło słyszeć mi te słowa. "Glina” to jeszcze inna bajka: bieganie z pistoletem i przeżywanie rozterek młodego policjanta. W tym przypadku scenariusz również zapowiadał wciągającą intrygę sensacyjno-kryminalną. Poza tym chciałem spróbować pracy z reżyserem Władysławem Pasikowskim. Ciekawy wydał mi się także mój bohater. Wchodzi w ten strasznie trudny zawód. Pierwszy raz ktoś do niego strzela. Pierwszy raz on kogoś zabija. Pierwszy raz widzi trupa… Są to rzeczy, które odbijają się na młodym człowieku i starałem się tak to zagrać. Tak więc rola podkomisarza Artura Banasia - oprócz czysto chłopięcej frajdy, jaką jest od czasów piaskownicy bieganie z pistoletem i gonienie złodziei lub uciekanie przed policjantami - dawała mi satysfakcję aktorską. Miałem kilka takich scen, w których mogłem pokazać, jak ten chłopak dojrzewa i zmienia się.
• W serialu jest pan partnerem wybitnego aktora Jerzego Radziwiłowicza. Jak układała się wasza współpraca?
- Jerzy Radziwiłowicz praktycznie "od zawsze” jest przyjacielem mojej rodziny. Jako dziecko zwracałem się do niego "wujku”. I nagle przyszło mi grać z nim w jednym filmie. Muszę przyznać, że na planie dodawał mi otuchy.
• Jaką metodą kręciliście "Glinę”?
- Pracowaliśmy metodą filmową, na taśmie filmowej, która wymaga większej precyzji i więcej przygotowań od strony produkcyjnej. Telewizja stanęła tu na wysokości zadania i zainwestowała w ten serial.
• Często bywa pan angażowany
do prowadzenia imprez typu uroczystość rozdania Wiktorów.
Czy na estradzie czuje się pan jak ryba w wodzie?
- Nie robię tego etatowo, raczej sporadycznie. Estrada jest dla mnie chyba najbardziej stresującym wyzwaniem, a z drugiej strony - najmniej przewidywalnym. Bierze się odpowiedzialność za całą imprezę, trzeba podpierać się zarówno swoim wizerunkiem, jak i wymyślonym przez siebie tekstem. Raz wyjdzie, a raz nie. W przypadku konferansjerki każdy sukces lub porażkę odczuwa się w zwielokrotniony sposób. Towarzyszy temu pewna dawka adrenaliny, od której można się uzależnić. Dodam jeszcze, że traktuję konferansjerkę jako zajęcie dodatkowe. Nie jestem konferansjerem, tylko aktorem, który od czasu do czasu bawi się w konferansjera.
• Czy pogoda ducha i poczucie humoru, które - jak się wydaje
- są pana znakami rozpoznawczymi, pomagają w tego typu pracy?
- Te cechy stanowią moją bazę i właśnie na nich zasadzam każde moje wystąpienie estradowe. Mówię do ludzi, którzy mają poczucie humoru podobne do mojego.
• Czyli jest to swego rodzaju przedłużenie pańskiej działalności kabaretowej?
- Tak. Myślę, że kabaret jest najbardziej pokrewny konferansjerce. Zdaję sobie sprawę z tego, że ja się absolutnie nie nadaję do prowadzenia imprez poważnych. Tam, gdzie trzeba coś uroczyście, ku czci, z dumą i powagą, nie widzę miejsca dla siebie. Od tego są lepsi fachowcy. Ja jestem wesołym człowiekiem.
• Wszyscy pytają pana o ojca,
a ja zapytam o żonę Samantę, która przed kilku laty wspaniale zadebiutowała w "Kronikach domowych” Leszka Wosiewicza. Dlaczego teraz nie gra?
- Samanta nie jest aktorką i chyba nigdy nie chciała nią zostać. Miała jedną dużą i kilka mniejszych przygód aktorskich, ale raczej traktowała to hobbystycznie. Wciąż jednak kocha filmy i dlatego zawsze razem jeździmy na festiwale i praktycznie nie wychodzimy z kina. Staramy się być na bieżąco ze wszystkimi produkcjami.
• Na jakim etapie życia obecnie się pan znajduje?
- Po raz pierwszy w życiu zostałem pracownikiem etatowym. Dostałem angaż do Teatru Dramatycznego w Warszawie. Rozpoczynam nową przygodę, z którą wiążę spore nadzieje. Dla niej porzuciłem Kraków i zamieszkałem w stolicy.
• A co jest dla pana najważniejsze w życiu?
- Być uczciwym człowiekiem względem samego siebie i innych ludzi. Gdy się żyje w zgodzie ze sobą, ze swoimi wartościami i nie zawodzi się innych, wszystkie pozostałe sprawy zaczynają układać się same.
Maciej Stuhr, rocznik 1975. Jest synem aktora i reżysera Jerzego Stuhra. Debiutował jako mały chłopiec w "Dekalogu” Krzysztofa Kieślowskiego. Zanim zdobył dyplom aktorski w krakowskiej PWST, ukończył psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Najważniejsze role zagrał w filmach: "Fuks” Macieja Dutkiewicza, "Chłopaki nie płaczą” i "Poranek Kojota” Olafa Lubaszenki oraz "Weselu” Wojciecha Smarzowskiego. Obecnie możemy oglądać go w serialu "Glina” w TVP 1. Jest żonaty, ma jedną córeczkę.

Pozostałe informacje

Nie ma mocnych na Orlen Oil Motor! [zdjęcia kibiców]
ZDJĘCIA KIBICÓW
galeria

Nie ma mocnych na Orlen Oil Motor! [zdjęcia kibiców]

Kibice przy Al. Zygmuntowskich tym razem mogli trochę narzekać na nudę. Ich pupile szybko rozstrzygnęli kolejny mecz i znowu wysoko pokonali rywali. Tym razem Orlen Oil Motor Lublin wygrał z Apatorem Toruń 53:37. Każdy kibic chciałby jednak mieć takie powody do narzekania. Sprawdźcie, jak w piątkowy wieczór wyglądały trybuny.

Apator Toruń też rozbity. Trzeci mecz i trzecie wysokie zwycięstwo Orlen Oil Motoru Lublin [zdjęcia, wideo]
galeria
film

Apator Toruń też rozbity. Trzeci mecz i trzecie wysokie zwycięstwo Orlen Oil Motoru Lublin [zdjęcia, wideo]

Orlen Oil Motor Lublin się nie zatrzymuje. Choć show na torze Best Auto przy Alejach Zygmuntowskich skradł w piątkowy wieczór Emil Sajfutdinow, to jego występ dla kibiców gości był tym z cyklu na otarcie łez. Lubelskie „Koziołki” wygrały 53:37, a goście na 15. gonitw byli górą w zaledwie dwóch.

Orlen Oil Motor Lublin - KS Apator Toruń [zapis relacji na żywo]
RELACJA NA ŻYWO
galeria

Orlen Oil Motor Lublin - KS Apator Toruń [zapis relacji na żywo]

Po wysokim domowym zwycięstwie nad ebut.pl Stalą Gorzów Orlen Oil Motor Lublin po raz drugi z rzędu wystąpi przed własną publicznością. O godzinie 20.30 lubelski Koziołki podejmą Anioły z Torunia

Agresja rówieśnicza: jak można rozwiązać problem

Agresja rówieśnicza: jak można rozwiązać problem

Stop agresji wśród młodzieży – to temat konferencji poświęconej sposobom zapobiegania sytuacjom konfliktowym w środowisku młodych osób. W piątkowym (26 kwietnia) spotkaniu w siedzibie Urzędu Miasta Lublin udział wzięli dyrektorzy szkół, nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy i psycholodzy, którzy na co dzień pracują z dziećmi i młodzieżą

Rockowy Beret
foto
galeria

Rockowy Beret

Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii z Beretu w rockowym klimacie lat 80's! T.Love, Elektryczne Gitary, Kazik i Kult, Lady Pank itd. – tak pokrótce można streścić listę rockowych zespołów, przy których bawili się goście. Zobaczcie, jak się bawił Lublin!

Ostatnie dni przed maturą. Absolwenci Grabskiego odebrali świadectwa
ZDJĘCIA
galeria

Ostatnie dni przed maturą. Absolwenci Grabskiego odebrali świadectwa

Absolwenci Zespołu Szkół nr 1 im. Władysława Grabskiego w Lublinie odebrali dziś świadectwa ukończenia szkoły. I choć matura już za kilka dni, kończą szkołę z pozytywnym nastawieniem i nadzieją na dobry wynik z egzaminu dojrzałości.

Tragedia w sokolej rodzinie. "Najprawdopodobniej został otruty"

Tragedia w sokolej rodzinie. "Najprawdopodobniej został otruty"

Po perypetiach w sokolim gnieździe na Wrotkowie myśleliśmy że zapanowała sielanka. Niestety w piątek po południu znaleziono Czarta. Ptak padł, ornitolodzy podejrzewają otrucie.

SPSK Nr 4 w Lublinie: Jest nowy dyrektor

SPSK Nr 4 w Lublinie: Jest nowy dyrektor

Michał Szabelski, pracujący do tej pory na stanowisku zastępcy dyrektora ds. Finansów i Rozwoju Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie został nowym dyrektorem placówki.

W nocy ściśnie mróz. IMGW ostrzega
ALERT POGODOWY

W nocy ściśnie mróz. IMGW ostrzega

W piątek termometry w województwie lubelskim przekroczyły barierę 10 stopni Celsjusza. Jednak w nocy pogoda się zmieni i nadejdą przygruntowe przymrozki.

Liczba Polaków zwiększyła się o 24
galeria

Liczba Polaków zwiększyła się o 24

W piątek w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim wojewoda wręczył obywatelstwa. Wśród nich jest czworo dzieci.

Chornobyl Liquidators: Promieniowanie, trudne decyzje i Likwidatorzy (wideo)
film

Chornobyl Liquidators: Promieniowanie, trudne decyzje i Likwidatorzy (wideo)

26 kwietnia 1986 roku do eksplozji i zniszczenia reaktora nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Przy usuwaniu skutków katastrofy z narażeniem życia pracowali Likwidatorzy, I to im poświęcona jest polska gra Chornobyl Liquidators.

MKS FunFloor Lublin coraz bliżej srebra, w sobotę mecz w Gnieźnie

MKS FunFloor Lublin coraz bliżej srebra, w sobotę mecz w Gnieźnie

W sobotę MKS FunFloor zmierzy się na wyjeździe z MKS URBiS Gniezno. To jedno z kluczowych spotkań w wyścigu o srebrny medal.

Udawali prokuratora i policjanta, a kobieta straciła 60 000 złotych

Udawali prokuratora i policjanta, a kobieta straciła 60 000 złotych

Gmina Krasnystaw: 66-letnia kobieta padła ofiarą oszustów. Jeden podawał się za prokuratora, drugi za policjanta. Obaj wmawiali jej udział w policyjnej akcji.

Szturm i dywersanci. Co lubelscy terytorialsi ćwiczyli w mieście?

Szturm i dywersanci. Co lubelscy terytorialsi ćwiczyli w mieście?

Dywersanci planowali szturm i zamach terrorystyczny w pobliżu jednego z zakładów produkcyjnych w Lublinie – to główny punkt ćwiczeń żołnierzy z 21 Lubelskiego Batalionu Lekkiej Piechoty z Lublina.

Mieszkańcy Białej Podlaskiej jeżdżą Boltem

Mieszkańcy Białej Podlaskiej jeżdżą Boltem

Od 24 kwietnia mieszkańcy Białej Podlaskiej mogą korzystać z aplikacji do zamawiania przejazdów taksówkowych

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium