Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

29 grudnia 2006 r.
15:46
Edytuj ten wpis

Miss bazy 2006

0 0 A A

Rozmowa z Martyną Wojciechowską, dziennikarka, podróżniczką i redkator naczelna polskiej edycji "National Geographic”

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Martyna Wojciechowska, podróżniczka, dziennikarka i pisarka. Właśnie promuje swoją nową książkę "Przesunąć horyzont”. Gwiazda telewizji, choć tego określenia Martyna unika. Na wywiad przychodzi w dżinsach i za dużej kurtce, a po zejściu z najwyższej góry świata od razu iodzie do Szeprów, którzy chlodza dla niej piwo.
- Lubię luz, a na dodatek ostatnio żyję w szalonym tempie. Z powodu mgieł samoloty nie mogły lądować na lotnisku we Frankfurcie, więc z ogromnym opóźnieniem przyleciałam z USA do Frankfurtu, a następnie do Polski. Na dodatek po drodze zginął mój bagaż. Ubrana jestem w kurtkę mojego chłopaka.
• Chłopaka? Przecież pani ma męża, właściciela sieci kwiaciarni, i rzuciła pani dla niego jednego z najbogatszych Polaków! Wiedza to wszyscy, którzy czytaja kolorowa prasę!
- Nie wyszłam za mąż i nie było ślubu we wrześniu, jak podawano.
• To wróćmy do wojaży. W Stanach Zjednoczonych nie była pani w celach podróżniczych, tylko po ostateczne "nmaszczenie” na naczelną polskiej redakcji "National Geographic”.
- Dokładnie. Byłam w centrali "NG”, zobaczyłam, jak tam wygląda praca dziennikarsko-wydawnicza. Obawiam się, że o takich warunkach najlepsze polskie redakcje nie mogą nawet śnić. Kilkunastu researcherów sprawdza teksty, dziennikarze mają nawet i pół roku na napisanie artykułu...
• W maju zdobyła pani Mount Everest. Weszła pani na szczyt jako trzeci członek wyprawy. Panowie nie puścili pani pierwszej?
- Nie jest ważne, czy pierwsza czy ostatnia weszłam na szczyt. Ważne, że wszyscy tam weszliśmy, i to w dobrym stylu. Wchodziliśmy dwójkami, ja w parze z Darkiem Załuskim. Proszę pamiętać, że poza wspinaczką miałam tam jeszcze trochę roboty: kręciłam film, robiłam zdjęcia. Poza tym miałam spore problemy z zalodzoną maską, w czasie ataku szczytowego straciłam ze dwie godziny na doprowadzanie tej maski do porządku.
• Coraz częściej mówi się, że na Everest można sobie wejść turystycznie. Jak się odpowiednio zapłaci, to helikopter posadzi człowieka niemal na sam szczyt.
- Helikopter może dolecieć najwyżej do poziomu sześciu tysięcy metrów; to jest poziom bazy pod Everestem. Zresztą, jeśli jest zła pogoda, a taka jest przez większość czasu, to helikopter nie przylatuje nawet wtedy, gdy ludzie umierają. Mieliśmy taką sytuację, że jeden ze wspinaczy leżał niemal umierający i czekał cztery dni na maszynę. Miał odmrożenia tak poważne, że w efekcie skończyło się na amputacji stóp i dłoni. Tak więc historie o helikopterach wlatujących na szczyt to bzdura. Zdarzyło się to jeden raz, kiedy rząd Nepalu chciał się popisać i wysłał na najwyższy szczyt świata specjalny model helikoptera, odchudzony, z pilotem, który ryzykując życiem, raz przysiadł na szczycie. W tak wysokich górach wejść turystycznych nie ma. Są za to wejścia komercyjne.
• Na czym one polegają?
- Na tym, że masz wokół siebie całą armię Szerpów i przewodników, którzy myślą za ciebie. Kiedy w bazie przedstawialiśmy się, kolejne ekipy prezentowały się: dwunastu wspinaczy, dwudziestu Szerpów; dwóch wspinaczy, sześciu Szerpów. Ja wstałam i powiedziałam: siedmiu wspinaczy, dwóch Szerpów, trzeci chyba dojdzie.
• Doszedł?
- Tak, po jakimś czasie.
• A technologie nie ułatwiają wejścia? Satelitarne komórki, prognozy pogody z satelity?
- Owszem, mamy wiele ułatwień. Ale wie pani, że w 1996 roku najlepszy przewodnik na świecie, leżąc na Przełęczy Południowej i umierając, zadzwonił z telefonu satelitarnego do swojej żony w zaawansowanej ciąży. Taki miał pożytek z telefonu satelitarnego w najwyższych górach świata. Pogoda w górach jest nieprzewidywalna, o czym przekonaliśmy się podczas kwietniowej kilkudniowej śnieżycy.
• Jak Szerpowie przyjmowali kobietę, na dodatek liderkę zespołu wspinaczy?
- Przede wszystkim zdumiewało ich, że kobieta może tak dużo mówić. Chyba mnie jednak lubili, bo wybrali na miss bazy. inna rzecz, że nie miałam za dużej konkurencji. Był kundelek i może ze dwie inne kobiety, Niemki. Szerpowie są specyficzni. Kasują od wyprawy 5 tysięcy dolarów, a w zamian starają się nic nie robić. O przeniesienie prowiantu trzeba ładnie poprosić. Całymi dniami pili piwo ryżowe i ledwo trzymali się na nogach. Raz się nawet pobili: jeden drugiemu wybił ząb, obrazili się na cały świat i zagrozili, że nigdzie już nie pójdą. Trzeba było ich godzić.
• Jakie kosmetyki bierze się na taką wyprawę?
- Krem, krem i jeszcze raz krem przeciw odmrożeniom.
• Pomógł?
- Nie. Mam odmrożoną twarz, leczenie potrwa pewnie jeszcze półtora roku. To odmrożenie twarzy, z powodów oczywistych, jest dla mnie przykrą sprawą. Rany i blizny skrywam pod makijażem.
• Donoszono, że pierwsze, co pani zrobiła po powrocie z Mount Everest, to wymyła włosy.
- Nie, pierwsze, co zrobiłam, to wypiłam piwo. I to nie grzańca, ale schłodzone specjalnie dla mnie przez Szerpów. Z Darkiem Załuskim zeszliśmy ze szczytu jako pierwsi i czekaliśmy ze świętowaniem na zejście reszty ekipy. To właśnie wtedy umyłam włosy.
• A co pani zabrała na wyprawę, żeby było raźniej na sercu i duszy?
- Ja miałam ze sobą flagę biało-czerwoną, tę samą, którą miałam podczas rajdu Paryż-Dakar i wszystkich swoich wypraw wysokogórskich. Kiedyś ją pewnie zlicytuję na cele charytatywne. Poza tym miałam ze sobą różaniec z Pierwszej Komunii Świętej, który mama dała mi przed wylotem, na lotnisku. I małą maskotkę od przyjaciółki.
• Pomogło nie zwariować w środowisku, gdzie jest minus 30 stopni, ciśnienie 200 hektopaskali, a tlenu jak na lekarstwo?
- Podczas ataku szczytowego czułam się niezwykle dobrze. Wcześniej cierpiałam na chorobę ciśnieniową, ale przeszło. A gdzie mi myśli uciekały? Do książki. W czasie dwumiesięcznej aklimatyzacji, podczas wejść i zejść z kolejnych obozów, ułożyłam w myślach i przelałam na papier niemal całą swoją książkę "Przesunąć horyzont”. Po przepisaniu notatek wyszło 148 stron maszynopisu. W kraju dodałam tylko wstęp i zrobiłam korektę.
• To pierwsza pani książka?
- Pierwsza wydana. Przedtem napisałam trzy, ale nie miałam odwagi ich wydać.
• Stanowisko redaktor naczelnej, autorka książek... To koniec awanturniczo-bigbrotherowskiego etapu życia?
- "Big Brother” nie był moim życiem ani jego etapem, tylko epizodem zawodowym, podczas którego dostałam szansę szlifowania warsztatu pracy na żywo z ogromną anglojęzyczną ekipą. Mam zaledwie 32 lata, nie planuję się ustatkować. Jest jeszcze mnóstwo miejsc na świecie do zobaczenia. Mount Everest zdobyłam w maju - osiemnastego, o godzinie 9.02. Od tego czasu wciąż gdzieś jeżdżę. Niedawno byłam w Afryce, gdzie obserwowałam i fotografowałam goryle górskie. Byłam tak blisko tych zwierząt, jak blisko siedzę obok pani. W styczniu planuję wyprawę na Antarktydę. Wielkim wyzwaniem jest też praca w "National Geographic”. To pismo ikona w świecie wielkich podróży i nauki, wydawane od 1888 roku, a to zobowiązuje.
• A życie prywatne?
- O planach matrymonialnych nie rozmawiam z prasą, chociażby dlatego, że tych planów nie mam.
Ewa Bilicka

Pozostałe informacje

Kreacje z odzysku, czyli ubrania z elektrośmieci dla celebrytów
ZDJĘCIA
galeria
film

Kreacje z odzysku, czyli ubrania z elektrośmieci dla celebrytów

Wyjątkowe warsztaty odbyły się w czwartek, 25 kwietnia w puławskiej Mediatece.

Imprezy klubowe w Lublinie – 26-27 kwietnia
26 kwietnia 2024, 18:00

Imprezy klubowe w Lublinie – 26-27 kwietnia

Lublin nie zwalnia tempa i nie zasypia. Imprezuje przez cały czas. Weekend tuż, tuż. W gotowości są już wszystkie lubelskie kluby. Specjalnie dla was przygotowaliśmy krótki przewodnik po najlepszych imprezach w mieście. Oto najciekawsze naszym zdaniem propozycje.

Kolejny szczęśliwy gracz z Lubelskiego! 

Kolejny szczęśliwy gracz z Lubelskiego! 

Dokładnie 376 751,10 zł to wygrana w grze Mini Lotto, która padła w Międzyrzecu Podlaskim. 

Górnik Łęczna wraca z punktem po meczu walki w Katowicach

Górnik Łęczna wraca z punktem po meczu walki w Katowicach

W meczu kończącym 29. kolejkę Fortuna I Ligi Górnik Łęczna zremisował bezbramkowo w Katowicach z tamtejszym GKS. Zielono-czarni tym samym wypadli poza strefę barażową, ale różnice punktowe w tabeli są tak znikome, że wciąż mają szansę na znalezienie się w barażach o PKO BP Ekstraklasę

Złoto Adeli Piskorskiej, dyskwalifikacja Laury Bernat i ciekawy I dzień pływackich MP w Lublinie
galeria

Złoto Adeli Piskorskiej, dyskwalifikacja Laury Bernat i ciekawy I dzień pływackich MP w Lublinie

W czwartek na Aqua Lublin wystartowały Mistrzostwa Polski w kategorii open i młodzieżowców (19-23 lata). Dla naszych zawodników, to ostatnia szansa, żeby wywalczyć bilet na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Pierwszego dnia AZS UMCS wywalczył cztery medale. Złoto zdobyła chociażby Adela Piskorska.

Bogdanka Arka wygrała w Bielsku-Białej. Decydujące starcie o finał w Chełmie

Bogdanka Arka wygrała w Bielsku-Białej. Decydujące starcie o finał w Chełmie

W drugim meczu półfinałowym fazy play-off Bogdanka Arka pokonała na wyjeździe BBTS Bielsko-Biała. Decydujące spotkanie zostanie rozegrane w sobotę w Chełmie.

Boskie Buenos. Koncert Dmiana Ukeje
28 kwietnia 2024, 20:00

Boskie Buenos. Koncert Dmiana Ukeje

W swoim ostatnim - jak dotąd - scenicznym wcieleniu, Damian Ukeje podzieli się z nami autorską interpretacją muzyki zespołu Maanam. Koncert już w najbliższą niedzielę (28 kwietnia) w Fabryce Kultury Zgrzyt.

Znowu brak skuteczności i proste błędy. Motor zgubił punkty w meczu z Chrobrym Głogów [zdjęcia, wideo]
galeria
film

Znowu brak skuteczności i proste błędy. Motor zgubił punkty w meczu z Chrobrym Głogów [zdjęcia, wideo]

Niestety, po raz kolejny można o występie Motoru napisać to samo – niewykorzystane sytuacje i błędy w defensywie. W czwartkowy wieczór drużyna Mateusza Stolarskiego prowadziła z Chrobrym Głogów 1:0, ale musiała się zadowolić remisem.

Polała się krew. I to kilkanaście litrów
Patronat Dziennika Wschodniego
galeria

Polała się krew. I to kilkanaście litrów

Za nami Wampiriada, czyli akcja Niezależnego Zrzeszenia Studentów UMCS i RCKiK. Przez dwa dni, kilkadziesiąt osób honorowo oddało swoją krew.

Nowa do kolekcji. Srebrna moneta na 100 lat złotego
galeria

Nowa do kolekcji. Srebrna moneta na 100 lat złotego

Narodowy Bank Polski wyemitował srebrne monety, upamiętniające wprowadzenie w 1924 roku waluty odrodzonego państwa polskiego. Setna rocznica złotego w obiegu jest nie lada gratką dla kolekcjonerów. W czwartek stali od wczesnego rana w kolejkach, aby pieniądz kupić.

Agata Fisz jedynką na lubelskiej liście Lewicy do Europarlamentu. PiS postawi na Kamińskiego czy Czarnka?

Agata Fisz jedynką na lubelskiej liście Lewicy do Europarlamentu. PiS postawi na Kamińskiego czy Czarnka?

Agata Fisz otworzy lubelską listę Lewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Znamy także nazwiska liderów dwóch innych ugrupowań w regionie, które wystawią swoich kandydatów. "Jedynką" Koalicji Obywatelskiej będzie posłanka Marta Wcisło, a Konfederacji były europoseł Mirosław Piotrowski.

Krzyż pański z takim synem. Wyzywał matkę, groził, że spali jej dom

Krzyż pański z takim synem. Wyzywał matkę, groził, że spali jej dom

To nie była pierwsza taka awantura, ale tym razem matka nie wytrzymała. Wezwała policję do wyrodnego syna. 27-latek został aresztowany.

Zbigniew Stopa nowym prezesem LW Bogdanka

Zbigniew Stopa nowym prezesem LW Bogdanka

Od 1 maja nowym prezesa zarządu LW Bogdanka będzie Zbigniew Stopa. Jego zastępcą ds. produkcji zostanie Bartosz Rożnawski, a Sławomir Krenczyk będzie wiceprezesem ds. rozwoju.

Kandydaci KO z Lubelskiego. Jedynką Marta Wcisło, dwójką Krzysztof Grabczuk. Kto jeszcze do Europarlamentu?
Wideo

Kandydaci KO z Lubelskiego. Jedynką Marta Wcisło, dwójką Krzysztof Grabczuk. Kto jeszcze do Europarlamentu?

9 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Wiemy, już kto będzie kandydował z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 8, obejmującym województwo lubelskie. Czołowych pięć miejsc zajęli obecni parlamentarzyści. Jedynką będzie Marta Wcisło, a dwójką Krzysztof Grabczuk. Na kolejnych pozycjach znaleźli się: Małgorzata Gromadzka, Michał Krawczyk i Krzysztof Bojarski.

Bawimy się z „lokomotywami" Funduszy Europejskich

Bawimy się z „lokomotywami" Funduszy Europejskich

W związku z obchodami 20 rocznicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego w Lublinie we współpracy z beneficjentami Funduszy Europejskich przygotował szereg atrakcji. Ich kulminacją będą zaplanowane na 10 i 11 maja br. Dni Otwarte Funduszy Europejskich (DOFE). Już teraz zachęcamy jednak do skorzystania z propozycji przygotowanych przez tzw. „Lokomotywy Funduszy Europejskich”.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium