Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

10 listopada 2011 r.
14:40
Edytuj ten wpis

Rozmowa z Czesławem Mozilem: Jak ty możesz być samotny?

0 4 A A
Czesław Mozil. (Bartłomiej Żurawski)
Czesław Mozil. (Bartłomiej Żurawski)

Z wokalistą, kompozytorem i muzykiem Czesławem Mozilem rozmawia Waldemar Sulisz.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Ojciec prawosławny, mama katoliczka. Czy to się przekłada na widzenie świata i wrażliwość?

- Powiem ci, że nie. To, co pamiętam, to taka totalna otwartość religijna w domu. I tolerancja. To jest bardzo mocne u moich rodziców. Zawsze wielka tolerancja wobec innego, bez względu na religię, narodowość i kolor skóry. U nas są dwie wigilie, 24 grudnia i 6 stycznia. Staram się być na tej i na tej. I w tym roku mi się to uda, więc cieszę się bardzo. Potem pojadę na sylwestra i wrócę do śpiewania.

Pamiętasz te cerkiewne śpiewy, kadzidła, klimaty?

- Jestem Ukraińcem, ale nie nauczyłem się ukraiń-skiego. W moim domu nie było dużo śpiewu, za to dużo śpiewano w rodzinie mojego ojca na Ukrainie. Zostałem muzykiem. Może to przypadek, może nie.

Skąd Dania na twojej drodze?

- Mój dziadek zginął w wypadku samochodowym tuż po drugiej wojnie światowej. W latach sześćdziesiątych babcia spotkała Polaka w Danii i ta Dania stała się naszym naturalnym przystankiem. Ojciec chciał pojechać do Kana-dy. Nie udało się i zostaliśmy w Danii, z czego się bardzo cieszę.

Dlaczego?

- Bo dzięki temu miałem kontakt z Polską od dziesiątego roku życia. Matka wysyłała mnie na wakacje do Polski. Może mam nie ten akcent, może kaleczę język, ale Polska nigdy nie była dla mnie obca. To nie jest tak, że ja nagle trzy lata temu tu przyjechałem i zobaczyłem inny świat. Jak podrosłem, przyjeżdżałem do Krakowa do kolegów. Więc Polska zawsze była blisko.

Jak miałeś jedenaście lat, roznosiłeś gazety?

- To jest bardzo zdrowa praca dla młodego człowieka, żeby zrozumieć, że na takie pięćdziesiąt złotych trzeba pracować dużo, dużo czasu.

Najpierw studiowałeś muzykę?

- Najpierw były studia muzyczne. A na polonistyce znalazłem się tylko dlatego, że po prostu się nudziłem. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Pracować? Wydawało mi się, że jak znam polski, to sobie poradzę. I co? Okazało się, że mój kolega Duńczyk jest lepszy w polskiej gramatyce! Uciekłem stamtąd, ale wspominam to bardzo cudownie. Zacząłem te studia też po to, żeby matkę ucieszyć. Mama jest polonistką. Potem kupiłem knajpę, bo stwierdziłem, że chcę lać piwo.

Czego nauczyłeś się przy barze?

- Knajpa jest formą sceny. Bar przypomina teatr dla dzieci. Wiem, bo grałem w teatrze dla dzieci w Danii. Bar jest sceną, a publiczność zachowuje się jak dzieci. Nie da się nic oszukać. Możesz powiedzieć: panie barmanie, mnie ten drink nie smakuje. Albo: wczoraj odeszła ode mnie żona, chcę rozrywki w tej chwili. Nauczyłem się też, jak zagryźć zęby. Kiedy kupiłem knajpę, myślałem, że będę wolny i będę miał więcej czasu na granie muzyki. Stało się odwrotnie. Wpadłem w wielką depresję. Spałem po cztery godziny na dobę, straciłem dziewczynę, prywatne życie i przyjaciół. Ale miałem knajpę! Lałem piwo.

Były dobre strony?

- Najcudniejsze jest to, że mam przyjaciół, którzy nigdy nie dostali po dupie. Tak porządnie. Nie życzę lu-dziom, żeby dostawali po dupie, ale życie daje po dupie w różnych sytuacjach. Prywatnie, scenicznie, zdrowotnie. Wtedy trzeba zagryźć zęby i harować, bo się jest dorosłym i nie ma zmiłuj się. Knajpa mnie bardzo zahartowała. I nauczyła najważniejszej rzeczy: nie ma jutro, jest tu i teraz. Wykorzystuję każdą chwilę, przez co mam problem z tym, żeby oderwać się od pracy i odpocząć.

Widzę moich przyjaciół, którzy odkładają sprawy z dziś na jutro. Ale ja nie będę mówił ludziom, jak mają w swoim życiu wybierać. Niektórzy z nas lubią się w życiu kierować poczuciem bezpieczeństwa. To jest bardzo dobrze i w tym można znaleźć wiele szczęścia, ale życie jest tak zmienne. Nagle wszystko może obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni.

Co wtedy?

- Wtedy trzeba umieć się z tym pogodzić i to zaakceptować.

Trudno się przyznać do samotności?

- Tak. W naszych czasach może to wyglądać na kokietowanie samotnością. Przyznaję się do samotności. Szukam jej w tych cudownych kobietach, które spotykam. Jestem dalej gówniarzem, który boi się zaufać jednej osobie, boi się uwierzyć, że może coś znaczyć dla innej osoby. Ludzie mówią mi: człowieku, jak możesz być sa-motny? Tylu ludzi spotykasz, taki masz uśmiech. Zgadza się, mam tyle radości z dawania ludziom siebie, ale to wszystko nie jest takie różowe. Nie wiem, czy potrafię wybrać to zamiast tamtego, inni potrafią sobie z tym radzić.

Mam trzydzieści trzy lata i jestem w desperacji. Żyjemy w takich czasach, że wielu ludziom nie jest łatwo dojrzeć do poważnego związku i rodziny. Zresztą model rodziny się zmienia. Wolałbym mieć dzieci z przyjaciółką i mocno je kochać, niż szukać materiału na żonę. Bo lepiej jest, kiedy dziecko ma dwójkę kochających się rodziców, którzy niekoniecznie mieszkają razem, niż dwójkę rodziców, którzy mają ze sobą ślub, mieszkają ze sobą, ale żyją w amoku. Ale to tylko mój pogląd, jestem jeszcze gówniarzem.

Co to jest miłość?

- Totalne zaufanie... Miłość to jest bardzo trudne pojęcie. Więc nie będę się wymądrzał. Miłość musi być bezinteresowna. Wciąż trzeba o nią dbać, bo nie jest na zawsze.

Wróćmy do grania, jeździsz po małych miasteczkach, grasz w domach kultury. Jaką Polskę tam widzisz?

- Każde miasteczko, każda maluteńka wioska w Polsce ma swoich hipisów. Ta Polska, którą znamy z dziennika, z "Faktów”, z gazet, jest mylna. W tym sensie, że te media nie docierają do mniejszych i najmniejszych miejscowości, a tam jest cudownie. Nagle okazuje się, że prawosławny ksiądz z Bartoszyc przy rosyjskiej granicy jest cudownym hipisem. Z cudownym uśmiechem na twarzy i cudowną żoną prowadzi restaurację pod wezwaniem św. Mikołaja, w której nie ma alkoholu, ale człowiek może tam znaleźć jakiś punkt zaczepienia na fajne, szczęśliwe życie. Polska na prowincji jest cudownie kolorowa, niesamowita, tam mieszka prawda. Dlatego tak lubię grać tam solowe koncerty i poznawać kolejnych, wspaniałych ludzi.

W życiu trzeba się czegoś trzymać?

- Trzymam się tych samych ludzi. Mam szczęście posiadać przyjaciela starszego rok, dzięki niemu poznałem Kraków. Potem miałem fuksa i spotkałem kolejnych wspaniałych ludzi w Polsce. Zawsze mogę do nich przyjść i spytać o radę. Trzymam się ludzi.

Wkrótce ukaże się twoja nowa płyta. W Krakowie mieszkasz naprzeciwko mieszkania Czesława Miłosza, to stąd Miłosz?

- Na maleńkiej jednokierunkowej ulicy w Krakowie rodzice kupili malutkie mieszkanie, dwadzieścia trzy metry kwadratowe. Tam zamieszkałem pod siódemką. Naprzeciwko, pod numerem sześć, przez swoje ostatnie dziesięć lat zamieszkiwał Czesław Miłosz. Byłem w tym mieszkanku, zaprzyjaźniłem się z Agnieszką Kosińską, sekretarką Miłosza. Widziałem Nobla, wódka dalej stoi w lodówce. Strasznie się cieszę, że Agnieszka mi zaufała. Moja pierwsza rozmowa wyglądała tak: pani Agnieszko, ja nigdy nie czytałem poezji, ja Miłosza w ogóle nie znam, ale zaczynam czytać, zaczynam coś czuć dla siebie. I teraz tak bardzo się cieszę, że w listopadzie wydaję płytę z jego wierszami. Są tam fragmenty, które mnie wzruszają.

Jaki tytuł?

- Płyta nazywa się "Czesław śpiewa Miłosza”. Jest trudniejsza dźwiękowo, bo jest bardzo akustyczna, ale strasznie się tym jaram. Wybrałem rzeczy, które rozumiem. Jak Miłosz pisze: "Byliśmy do siebie tak podobni, z całą mizerią penisów i wagin/ Z bijącym mocno sercem w strachu i rozkoszy,/ I nadzieją, nadzieją, nadzieją” – to ja to rozumiem. I śpiewam.

Pozostałe informacje

Prezydent Zamościa wziął się za miejskie spółki. Poważne zmiany w radach nadzorczych

Prezydent Zamościa wziął się za miejskie spółki. Poważne zmiany w radach nadzorczych

Mówił, że zarządzanie niektórymi miejskimi spółkami mu się nie podoba. Na razie ich prezesi odwołani nie zostali, ale w radach nadzorczych Rafał Zwolak, prezydent Zamościa zmiany już wprowadził. I to poważne.

Koalicja zawiązana. Krówczyński szefem rady, Szumiec wiceburmistrzem
galeria

Koalicja zawiązana. Krówczyński szefem rady, Szumiec wiceburmistrzem

Podczas pierwszej sesji nowej kadencji rady miasta przetestowana została uformowana dzień wcześniej koalicja, która wybrała prezydium. Na czele lubartowskiej rady stanął Tomasz Krówczyński z komitetu Wspólnoty Lubartowskiej. Zastępcą burmistrza został Radosław Szumiec.

Fałszywe oregano zalało rynek. To najczęściej podrabiana przyprawa w UE

Fałszywe oregano zalało rynek. To najczęściej podrabiana przyprawa w UE

Ta aromatyczna przyprawa, zawierająca bogactwo witamin i służąca jako środek leczniczy jest ostatnio często podrabiana. Jak rozpoznać fałszywkę?

Krytykowali PiS, a teraz zawiązali „porozumienie” ze starostą. Kto „ograł wszystkich”?

Krytykowali PiS, a teraz zawiązali „porozumienie” ze starostą. Kto „ograł wszystkich”?

Nazywają to porozumieniem programowym. We władzach powiatu radzyńskiego doszło do nietypowego sojuszu PiS z komitetem bezpartyjnego Jakuba Jakubowskiego, który wcześniej działania polityków tej partii krytykował choćby w mieście. Niektórzy radni powiatowi czują się oszukani.

Orlęta Spomlek jeszcze broni nie składają, w sobotę chcą przerwać złą passę

Orlęta Spomlek jeszcze broni nie składają, w sobotę chcą przerwać złą passę

Jeżeli w Radzyniu Podlaskim marzą jeszcze o utrzymaniu, to w sobotę muszą przerwać serię czterech porażek z rzędu. Orlęta Spomlek podejmą Czarnych Połaniec (godz. 17). Niestety, Tomasz Złomańczuk do końca sezonu nie będzie mógł skorzystać z dwóch ważnych zawodników ofensywnych.

Wystraszony pies uwięziony w worku. Odnalazły go dzieci

Wystraszony pies uwięziony w worku. Odnalazły go dzieci

Porzucony i przestraszony pies został odnaleziony obok stawu w miejscowości Minkowice. Policja ustala szczegóły i prosi o pomoc, jeśli ktoś zna sprawcę.

Mikołaj Raczyński (Wisła Puławy): Mam nadzieję, że się utrzymamy, a resztę zrobi zarząd

Mikołaj Raczyński (Wisła Puławy): Mam nadzieję, że się utrzymamy, a resztę zrobi zarząd

Po efektownej wyjazdowej wygranej z Radunią Stężyca, Wisła Grupa Azoty w sobotę zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem II Lubin (godz. 16).

Bomby jadą na poligon. Mieszkańcy mogą wrócić do domów
galeria

Bomby jadą na poligon. Mieszkańcy mogą wrócić do domów

Saperzy zakończyli prace przy ulicy Sidorskiej w Białej Podlaskiej. Ewakuowani mieszkańcy mogą wrócić do domów.

Kolejne protesty w regionie. Tym razem rolnicy strajkują w 4 powiatach w regionie

Kolejne protesty w regionie. Tym razem rolnicy strajkują w 4 powiatach w regionie

Protesty trwają na terenie powiatów chełmskiego, hrubieszowskiego, krasnostawskiego i zamojskiego. Tam można spodziewać się utrudnień w ruchu.

Słoneczna prognoza pogody
Pogoda na weekend
film

Słoneczna prognoza pogody

Jak co weekend przedstawiamy prognozę pogody dla Lubelszczyzny. Tradycyjnie przygotowali ją meteorolodzy z Instytutu Nauk o Ziemi i Środowisku UMCS. Prezentuje Gabriela Szewczyk.

Górnik Łęczna jedzie po trzy punkty na Konwiktorską

Górnik Łęczna jedzie po trzy punkty na Konwiktorską

Walczący wciąż o miejsce w strefie barażowej Górnik Łęczna w niedzielny wieczór (godz. 18) zagra na wyjeździe z Polonią Warszawa. Jeśli zielono-czarni nadal marzą o PKO BP Ekstraklasie, to muszą ze stolicy przywieźć komplet punktów.

Mniej czy więcej niż poprzednicy? Wiemy, ile zarobi wiceprezydent Zamościa

Mniej czy więcej niż poprzednicy? Wiemy, ile zarobi wiceprezydent Zamościa

Nieco mniej, niż poprzedniczka na identycznym stanowisku, ale więcej niż drugi z wiceprezydentów za czasów Andrzeja Wnuka ma zarabiać Marek Kudela, pierwszy zastępca Rafała Zwolaka, nowego prezydenta Zamościa.

Zgłosili wypadek, bo chcieli podwózkę radiowozem do domu

Zgłosili wypadek, bo chcieli podwózkę radiowozem do domu

Na pomysł wpadli dwaj mieszkańcy gminy Niedźwiada. Upili się, położyli się na jezdni i pozorowali potrącenie, bo chcieli mieć podwózkę do domu radiowozem.

Jak wybrać, wymienić i dbać o wentyle rowerowe?

Jak wybrać, wymienić i dbać o wentyle rowerowe?

Wentyle w rowerze to nie tylko małe metalowe czy plastikowe elementy. Są one niezbędne do utrzymania odpowiedniego ciśnienia powietrza w oponach, co bezpośrednio wpływa na komfort, wydajność i bezpieczeństwo jazdy.

Surowsza kara dla Anny K. za spowodowanie śmiertelnego wypadku

Surowsza kara dla Anny K. za spowodowanie śmiertelnego wypadku

Nie 8, ale 12 lat powinna spędzić w więzieniu Anna K., która będąc pijana spowodowała śmiertelny wypadek w Krasnymstawie – orzekł Sąd Apelacyjny w Lublinie, zaostrzając zaskarżony wyrok z pierwszej instancji. Postanowienie wydane w czwartek jest już prawomocne.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium