Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

15 sierpnia 2021 r.
9:16

Wymarzony debiut na igrzyskach olimpijskich. Aleksandra Mirosław o swoim sukcesie w Tokio

1 0 A A
Aleksadra Mirosław: Kiedy rozważałam koniec kariery, to był taki moment, że rzeczywiście miałam gorsze okresy w swojej karierze. Natomiast teraz z dołka odbiliśmy się bardzo wysoko.
Aleksadra Mirosław: Kiedy rozważałam koniec kariery, to był taki moment, że rzeczywiście miałam gorsze okresy w swojej karierze. Natomiast teraz z dołka odbiliśmy się bardzo wysoko. (fot. Jacek Szydłowski)

Niektórzy żartują, że w moim przypadku byłoby bez sensu bić ten rekord na Pucharze Świata czy Mistrzostwach Świata. Tam jest dużo węższa publika niż na igrzyskach. Ja po prostu czekałam na igrzyska olimpijskie, żeby pobić mój wymarzony rekord świata w finale, kiedy wszystkie oczy będą na mnie skierowane – rozmowa z Aleksandrą Mirosław, zawodniczką KW Kotłownia Lublin, rekordzistką świata w konkurencji na czas oraz czwartą zawodniczką Igrzysk Olimpijskich w Tokio we wspinaczce sportowej.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Ogromne gratulacje za odniesienie tych sukcesów. Im dalej od Japonii, tym te emocje są już mniejsze?

– Chyba dopiero zaczyna do mnie wszystko dochodzić. Dopiero pięć minut temu wróciłam do Lublina. To, co się dzieje, jest bardzo fajnymi emocjami i wracam z Tokio bardzo zadowolona, z uśmiechem na twarzy. Jechałam tam przede wszystkim po finał, po pierwszy historyczny rekord olimpijski. Wróciłam z rekordem świata i czwartym miejscem, więc wydaje mi się, że nie mogłam sobie niczego więcej wymarzyć. Nie ukrywam, że zdobycie medalu w Tokio to by było duże szczęście, a tak zostało bardzo dużo doświadczenia.

  • To jest też chyba bardzo duży zastrzyk pewności siebie. Kiedy rozmawialiśmy przed igrzyskami, mówiłaś, że liczysz na jeden świetny start w swojej koronnej konkurencji. Plan zrealizowałaś i dołożyłaś do tego rekord świata.

– Uważam, że pod kątem psychologicznym, to były moje najlepsze zawody w życiu. Podeszłam do nich z bardzo dobrze poukładaną głową: wiedziałam, po co tam jadę, wiedziałam, co chcę osiągnąć. Natomiast razem z Mateuszem, moim trenerem i mężem, mamy bardzo dużą przewagę, ponieważ on nie tylko odpowiada za moje przygotowanie fizyczne, ale też w pewnym sensie zaczął odpowiadać za to psychologiczne. Zna mnie najlepiej na świecie i wie, co, kiedy, jak powiedzieć, żeby to na mnie zadziałało. Wydaje mi się, że tym wygraliśmy.

  • Długo czaiłaś się na rekord świata, bo 10 lat. Opłacało się ciężko pracować i być cierpliwym.

– Niektórzy żartują, że w moim przypadku byłoby bez sensu bić ten rekord na Pucharze Świata czy Mistrzostwach Świata. Tam jest dużo węższa publika niż na igrzyskach. Ja po prostu czekałam na igrzyska olimpijskie, żeby pobić mój wymarzony rekord świata w finale, kiedy wszystkie oczy będą na mnie skierowane. Jest to super uczucie, zwłaszcza po tych 10 latach, kiedy zawsze byłam blisko, ale nigdy wystarczająco blisko, żeby go pobić. Bardzo się cieszę, że akurat padło na tę imprezę, bo lepszego miejsca nie mogłam sobie wyobrazić.

  • Dało się poczuć atmosferę igrzysk? Czy były to specyficzne zawody ze względu na sytuację panującą na świecie?

– Rzeczywiście, nie mogliśmy się poruszać poza wioską olimpijską. Natomiast ja też zawsze jadę na zawody z nastawieniem, że jadę tam rywalizować, a nie zwiedzać. Więc i tak na „normalnych” zawodach zbyt wiele poza hotel się nie ruszam, oprócz tego, żeby pójść coś zjeść czy wyjść na spacer. Wioska olimpijska to takie małe miasteczko, gdzie jest dużo przestrzeni do spacerowania, jest nawet taki mały park. Tak naprawdę jest tam dosłownie wszystko: pralnia, fryzjer, kosmetyczka i jeszcze inne rzeczy. Ta atmosfera może była trochę inna, bo było mało osób. Może nie było przez to tak głośno, w Paryżu na pewno ta atmosfera będzie zupełnie inna. Ale cieszę się, że zrobiłam takie delikatne wejście w te igrzyska olimpijskie, a nie od razu przygniotła mnie liczba osób dookoła.

  • To jest ciekawe małe miasteczko, bo mijasz medalistów igrzysk olimpijskich, utytułowanych sportowców.

– W wiosce jest fajne właśnie to, że spotykasz tych wszystkich sportowców i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że tam nie ma słabych osób. To są najlepsi z najlepszych ze swoich dyscyplin. Mimo że ktoś może być ostatni, to i tak wciąż jest w czołówce swojego sportu na świecie. To jest niesamowite, bo mijasz najlepsze osobowości z całego świata z każdego sportu.

  • Rozmawiałem z Michałem Ginsztem, prezesem KW Kotłownia Lublin, który powiedział, że to jest świetna sprawa, że wspinaczka zadebiutowała na igrzyskach, nawet pomimo tego, że w trójboju. To może przynieść jej ogromny skok popularności. Widać to chociażby po twoim fanpage’u na Facebooku, który lawinowo zyskuje nowych obserwujących.

– Tak, u mnie bardzo mocno skoczyła liczba osób obserwujących w mediach społecznościowych. Natomiast mi to pokazuje tylko tyle, że ten sport bardzo fajnie się przyjął. Podoba się szerszej publiczności i mam od ludzi bardzo pozytywny odzew, że wspinanie to naprawdę fajny sport. Wydaje mi się, że to jest taka dyscyplina, w której każdy może się spróbować, bo w każdym mieście mamy ściankę. Myślę, że to zachęci wiele osób do spróbowania tego.

  • Pisałaś w mediach społecznościowych, że start w pozostałych dwóch konkurencjach – boulderingu i prowadzeniu – to jest dla ciebie duże wyzwanie. Do czego można to porównać?

– Ciężko jest mi to do czegokolwiek porównać. Moje przygotowania pod kątem boulderingu i prowadzenia zostały bardzo utrudnione przez kontuzję palca, której nabawiłam się w listopadzie. Graliśmy tym, co mieliśmy. Od zawsze stawialiśmy „czasówkę” jako priorytet. Natomiast w kontekście Tokio i kontuzji, ja do takiego normalnego wspinania, czyli boulderowego czy prowadzeń, wróciłam w okolicach – jeśli dobrze pamiętam – kwietnia. Tak naprawdę to było niewiele czasu, a wciąż gdzieś z tyłu głowy miałam tę kontuzję i nie do końca byłam pewna tego palca. Ostatnie czego bym chciała, to przeciążyć się przed igrzyskami, bo wtedy nie wiem, czy byłabym w stanie pobiec „czasówkę” na tak wysokim poziomie, nie mówiąc już o pobiciu rekordu świata.

  • Jesteś drobną zawodniczką w porównaniu do niektórych konkurentek. Czy to ma wpływ na to, jak spisujesz się na ścianie podczas boulderingu czy prowadzenia?

– Ciężko mi powiedzieć, ja jestem sprinterką. Rzeczywiście, jestem jedną z drobniejszych dziewczyn, które się wspinają. Natomiast myślę, że przy tych konkurencjach zawsze da się znaleźć sposób, tak jak zrobiły to niższe ode mnie zawodniczki, jak Włoszka Laura Rogora czy Koreanka Seo Chae-hyun. Więc to jest też kwestia umiejętności. Ja nie ukrywam, że nie jestem na topowym poziomie, jeżeli chodzi o prowadzenia i bouldering. Natomiast uważam również, że rzeczy, które były na igrzyskach – w eliminacjach czy potem w finałach – to był kosmos, najwyższy poziom. W finałach ja byłam podwójną mistrzynią świata w sprincie, Anouck Jaubert była zwyciężczynią Pucharu Świata, a pozostałe dziewczyny to były mistrzynie świata w boulderingu i prowadzeniu, a więc tam nie było słabych osób.

  • Dało się odczuć to, że wszystkie oczy były skierowane na ściankę wspinaczkową?

– Starałam się na to tak nie patrzeć, tylko podejść do tego jak do każdego innego startu i wydaje mi się, że mi się to udało. Po prostu skupiałam się na sobie: na swoim występie, przygotowaniu, a nie na tym, że każdy dookoła patrzy i ocenia. Robiłam swoje i wiem, że zrobiłam to, co mogłam, dałam z siebie maksa. A to, jak inni ludzie na to patrzą, to już nie jest moja sprawa. To, co było w Tokio, to dla mnie był kosmos.

  • Cechą dobrego sportowca jest przezwyciężanie słabszych momentów. Kiedyś myślałaś o zakończeniu kariery, a teraz snujesz plany na kolejne igrzyska w 2024 roku.

– To jest trochę tak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kiedy rozważałam koniec kariery, to był taki moment, że rzeczywiście miałam gorsze okresy w swojej karierze. Natomiast teraz z dołka odbiliśmy się bardzo wysoko. Musimy znaleźć sposób, żeby się utrzymać na tym szczycie, żeby donieść to wszystko do Paryża i żeby tam pokazać formę na miarę medalu olimpijskiego.

  • Ta perspektywa jest o tyle dobra, że „czasówka” będzie miała swój komplet medali.

– Dla mnie to jest bardzo dobra informacja. Już przed Tokio czasami myśli uciekały do tego Paryża, bo decyzja o rozdzieleniu naszej konkurencji od prowadzenia i boulderingu zapadła w grudniu 2020 roku. Tokio to było takie zebranie doświadczeń, a Paryż to będzie już walka o medale. Zdobycie medalu w Tokio to byłoby bardzo duże szczęście, natomiast w Paryżu to będą jeszcze umiejętności.

Zobacz także: Aleksandra Mirosław wróciła z Igrzysk Olimpijskich w Tokio

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Dziś matematyka. Ósmoklasiści piszą pierwszy ważny egzamin w ich życiu

Dziś matematyka. Ósmoklasiści piszą pierwszy ważny egzamin w ich życiu

Czas egzaminów w pełni. Ósmoklasiści z całej Polski dzisiaj zmierzy się z królową nauk.

Tragiczny wypadek w Lublinie. Mężczyzna wpadł do szamba

Tragiczny wypadek w Lublinie. Mężczyzna wpadł do szamba

Nie udało się uratować życia 70-latka z Lublina, który w nocy wpadł do szamba.

3 gramy na 30 kilometrów, czyli nasi na Shell Eco-marathon
Wideo/Dużo zdjęć
galeria
film

3 gramy na 30 kilometrów, czyli nasi na Shell Eco-marathon

Studenci Politechniki Lubelskiej już pakują walizki: w najbliższy piątek ruszają na kolejną edycję zmagań w tegorocznych prestiżowych zawodach Shell Eco-marathon. Tym razem będą rywalizować na torze Paul Armagnac w Nogaro, w południowej Francji.

Lublin - Miasto Poezji
23 maja 2024, 16:00

Lublin - Miasto Poezji

Przed nami święto poezji. Od 23 do 26 maja w Lublinie będzie XIV edycja festiwalu poetyckiego Miasto Poezji. Motto tegorocznej edycji to: „Przestrzeń dla wierszy”.

Srebro jednak nie dla Lublina? Karne rozstrzygnęły mecz MKS FunFloor z KPR Gminy Kobierzyce [zdjęcia]
galeria

Srebro jednak nie dla Lublina? Karne rozstrzygnęły mecz MKS FunFloor z KPR Gminy Kobierzyce [zdjęcia]

MKS FunFloor Lublin przegrał z KPR Gminy Kobierzyce. Ten wynik oznacza, że srebrny medal mocno oddalił się od podopiecznych Edyty Majdzińskiej.

Noc Muzeów 2024: Zobacz, jakie miejsca możesz zwiedzić

Noc Muzeów 2024: Zobacz, jakie miejsca możesz zwiedzić

Wieża Trynitarska albo Ogród Botaniczny. Muzeum Fortyfikacji i Broni Arsenał albo Muzeum Czartoryskich. A może Muzeum Badań Polarnych? Przed nami Noc Muzeów 2024. Co i kiedy można zobaczyć?

O wyzwaniach biznesu. Konferencja Akademii WSEI w Kazimierzu
Patronat Dziennik Wschodniego

O wyzwaniach biznesu. Konferencja Akademii WSEI w Kazimierzu

Sytuacja w Europie, po rozpoczęciu przez Rosjan pełnoskalowej wojny w Ukrainie, stawia przed biznesem wyzwania. O nich będą dyskutować naukowcy i praktycy podczas konferencji naukowej zorganizowanej przez Akademię WSEI w Kazimierzu. Początek obrad już w środę, 15 maja.

Studencka Wiosna Teatralna
22 maja 2024, 15:00

Studencka Wiosna Teatralna

XII Ogólnopolski Festiwal Studencka Wiosna Teatralna powraca! Przygotujcie się na trzy dni pełne amatorskiego teatru studenckiego! W dniach 22-24 maja, w kolebce teatru alternatywnego – ACKiM UMCS Chatka Żaka w Lublinie wystąpią teatry studenckie z całego kraju.

Amerykańska legenda na świdnickim niebie

Amerykańska legenda na świdnickim niebie

Takiej podniebnej maszyny jeszcze na Świdnik Air Festival nie widzieliśmy – Miejski Ośrodek Kultury odsłania kolejne karty i zdradza, co zobaczymy na IV edycji Świdnik Air Festival.

Cyfrowe bliźniaki i aplikacja pomogą pacjentom

Cyfrowe bliźniaki i aplikacja pomogą pacjentom

Aplikacja do rehabilitacji mowy i wirtualni pacjenci chorzy na cukrzycę typu 1 – to rozwiązania stworzone przez naukowców Politechniki Lubelskiej. Będzie je można sprawdzić już jutro, 15 maja, w Lublinie.

Czy osoby z niepełnosprawnością mogą zagłosować w Lublinie?

Czy osoby z niepełnosprawnością mogą zagłosować w Lublinie?

Osoby z niepełnosprawnością na co dzień zmagają się z wieloma przeszkodami. Coraz więcej miejsc jest przystosowana tak, aby ułatwić im codzienne funkcjonowanie. Ale nie wszystkie i nie wszędzie.

Ekstraliga U24: Pogoń Motoru Lublin zakończona połowicznym sukcesem

Ekstraliga U24: Pogoń Motoru Lublin zakończona połowicznym sukcesem

Kolejny wyrównany mecz na torze przy Al. Zygmuntowskich w ramach Ekstraligi U24. We wtorek Motor po dwunastu biegach przegrywał z Enea Stalą Gorzów 33:39. Mimo to „Koziołki” wywalczyły jeden punkt. Po pościgu lubelskiej drużyny w końcówce zawody zakończyły się remisem 45:45.

Buenos Aires i Nowy Jork, czyli jazz w Lublinie
18 maja 2024, 20:00

Buenos Aires i Nowy Jork, czyli jazz w Lublinie

Cykl Lublin Jazz prezentuje najciekawsze zjawiska we współczesnym jazzie i muzyce improwizowanej. Tym razem na scenie CK wystąpi trio z Ameryki Łacińskiej i Północnej.

Pociągiem z Łukowa do Radomia. Ciszej i bezpieczniej

Pociągiem z Łukowa do Radomia. Ciszej i bezpieczniej

Sprawniejsze i bezpieczniejsze podróże między Łukowem a Radomiem Głównym obiecuje PKP. Wszystko za sprawą prac na 6-kilometrowym odcinku między miejscowościami Łuków a Łuków Łapiguz.

Strażacy ćwiczą gaszenie pożarów lasów
film

Strażacy ćwiczą gaszenie pożarów lasów

W Nadleśnictwie Krasnystaw trwają ćwiczenia Państwowej Straży Pożarnej. Dziś strażacy z Lubelszczyzny trenują walkę z pożarami lasów pod okiem instruktorów z Wielkopolski.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium