Jeżeli oddzielilibyśmy Śląsk i zakażenia koronawirusem w kopalniach od przebiegu epidemii w Polsce, to mielibyśmy już tendencje spadkową - ocenił w niedzielę minister zdrowia Łukasz Szumowski. Poinformował jednocześnie, że pierwszy raz w ciągu doby udało się wykonać 23,4 tys. testów.
Dotychczas w Polsce potwierdzono 15 996 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Zmarło 800 osób, a 5698 chorych wyzdrowiało. W niedzielę resort zdrowia poinformował łącznie o 345 nowych zakażeniach i o śmierci kolejnych 15 osób. Zdecydowaną większość nowych zakażeń odnotowano woj. śląskim.
Szef resortu zdrowia poinformował w Polsat News, że udało się pierwszy raz w ciągu 24 godzin wykonać 23,4 tys. testów na obecność koronawirusa. - Zła informacja jest taka, że mamy w tej chwili bardzo wiele dodatnich wyników u górników na Śląsku. Od kilku dni prowadzimy tam bardzo intensywna akcję, badając wszystkich górników - powiedział Szumowski.
Podkreślił, że ponad 97 proc. zakażonych w kopalniach przechodzi chorobę bezobjawowo. - Z jednej strony jest to bardzo dobre dla nich, z drugiej strony, niestety, jak są bezobjawowe przebiegi choroby, wtedy łatwiej nieświadomie zarazić innych - powiedział szef MZ.
Wyjaśnił, że w kopalniach panują bardzo trudne warunki pracy, które powodują szybkie rozprzestrzenianie się wirusa. - Chcielibyśmy jak najszybciej zbadać chorych i pozwolić epidemii w Polsce przełamać się i zacząć wygasać - dodał minister.
Zaznaczył jednocześnie, że pomimo trudnej sytuacji w tym regionie nie wszystkie kopalnie zostaną zamknięte. - Badamy w tej chwili pięć głównych kopalń i właściwie dwie z nich są w stanie wstrzymania - wskazał.
- Pozostałe kopalnie badamy wyrywkowo, po to żeby sprawdzić w jakim stopniu są zarażeni. (...) Mam nadzieję, że bardzo szybko uda się odizolować chorych od zdrowych i kopalnie będą mogły funkcjonować - powiedział Szumowski.
Zapewnił, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana. Wskazał, że gdyby nie ogniska w kopalniach to na Śląsku mielibyśmy "tylko kilkanaście nowych osób chorych". - To pokazuje, jak dramatyczne są te duże ogniska - podkreślił.
- Jeżeli byśmy oddzielili Śląsk i kopalnie od przebiegu epidemii w Polsce, to byśmy zaczęli mieć już tendencję spadkową. (...) Można powiedzieć, że gdzieś jest światełko w tunelu, ale musimy bardzo szybko i sprawnie działać na Śląsku, żeby ogniska te nie stały się źródłem zakażeń poziomych. Wtedy możemy spodziewać się, że ten wskaźnik R spadnie poniżej jedności i będziemy mogli powiedzieć, że epidemia powoli słabnie - ocenił Szumowski.