W sobotę w Zamościu Padwa zmierzy się z liderem KPR Legionowo. Pierwszy gwizdek w hali OSiR zaplanowano na godzinę 18.
Niewykluczone, że kibice zobaczą w akcji przyszłego beniaminka PGNiG Superligi. Drużyna z Mazowsza, po spadu z ligi zawodowej, od kilku sezonów dobija się na salony. Były zawodnik Azotów Puławy, Tomasz Kasprzak i spółka robią wszystko aby skorzystać z prawa walki o awans. Od czasu dwóch jedynych i niespodziewanych porażek pod koniec ubiegłego roku na wyjazdach z Nielbą Wągrowiec (25:26) i Olimpią MEDEX Piekary Śląskie (24:28) drużyna prowadzona przez grającego trenera Michała Prątnickiego dopisała do dorobku kolejne pięć zwycięstw.
Legionowianie rozpoczęli od cennej i pewnej wygranej ze spadkowiczem z PGNiG Superligi Handball Stalą Mielec 28:24. Następnie przyszły zwycięstwa z Anilaną Łódź (28:24), ORLEN Upstream SRS Przemyśl (29:21), Stalą Gorzów (33:20) i w Białej Podlaskiej, 5:4 po rzutach karnych. W regulaminowym czasie był remis 21:21. KPR miał szczęście, gdyż w tej samej kolejce, najgroźniejszy konkurent w walce o awans – Stal również stracił punkty. Mielczanie przegrali w Gorzowie 1:4 w rzutach karnych (w meczu 23:23). Po 17 kolejkach KPR ma na koncie 43 punkty, o cztery więcej od drugiej ekipy z Mielca.
W drużynie z Legionowa występują piłkarze z przeszłością na najwyższym klubowym poziomie w kraju. Oprócz Tomasza Kasprzaka są jeszcze, mający puławskie korzenie Krzysztof Tylutki, Wiktor Jędrzejewski, czy grający trener Michał Prątnicki.
Faworytem sobotniej potyczki są goście. KPR, który ma za sobą goniącą drużynę z Mielca, nie może pozwolić sobie na kolejne wpadki. Z kolei zamościanie mają sobie i kibicom coś do udowodnienia. W ostatniej kolejce Tomasz Fugiel i spółka sprawili przykrą niespodziankę przegrywając w rzutach karnych z niżej notowaną Nielbą 2:4. W regulaminowym czasie był remis 30:30. Warto podkreślić, że była to pierwsza porażka gospodarzy w tym sezonie we własnej hali. Przegrana przerwała także serię sześciu kolejnych zwycięstw.
– Jestem trochę zaskoczony naszą porażką z Nielbą. Przed spotkaniem wypadł nam ważny obrońca Jakub Kłoda, który zachorował. Drużyna będzie chciała pokonać KPR. Już w pierwszym spotkaniu prowadziliśmy z tym zespołem, zabrakło nam jednak konsekwencji w grze i determinacji. Mam nadzieję, że w rewanżu pokażemy na co nas stać – mówi szkoleniowiec Padwy Zbigniew Markuszewski.
W pierwszej rundzie w Legionowie KPR Padwa przegrała 18:32, choć do przerwy przegrywała tylko 11:13.