Podwyżek wynagrodzeń domagają się pracownicy żłobków prowadzonych przez miasto Lublin. Twierdzą, że ich sytuacja jest tak dramatyczna, że nie zamierzają ustąpić. Dodatkowe pieniądze, które obiecuje im Ratusz, uważają za niewystarczające.
„Ciężka praca – godna płaca” – takie hasło można zobaczyć na dziewięciu lubelskich żłobkach.
– Nasza sytuacja jest wyjątkowo trudna. W Miejskim Zespole Żłobków pracuje ponad 300 osób. To m.in. praczki, dozorcy, kucharki, pokojowe i opiekunki. Zarobki nas wszystkich są wyjątkowo niskie – mówi Małgorzata Piasecka, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” przy MZŻ. – Najlepiej świadczy o tym fakt, że ponad 160 osób musiało dostać wyrównanie do najniższej krajowej czyli 3010 zł brutto.
Klasa średnia nie dla nich
Najmniej zarabiają młodsze opiekunki, co wcale nie oznacza, że niedoświadczone. – Można byłoby tę sytuację zrozumieć, gdybyśmy mówili to o osobach dopiero przychodzących do pracy. Mowa jednak o paniach z 5-6 letnim stażem – podkreśla Piasecka. – Ja sama za rok będę obchodziła 40-lecie pracy i zarabiam 3700 zł brutto.
Rozgoryczenie pracowników żłobków wzrosło, gdy pod koniec ubiegłego roku zaczęto mówić o zmianie podatków i tzw. uldze dla klasie średniej.
– Okazało się, że nikt z pracowników nie zalicza się do klasy średniej, oprócz dyrektorów. Ta informacja nas dobiła, bo przecież mamy bardzo odpowiedzialną pracę, zajmujemy się najmniejszymi dziećmi. W dodatku w czasie epidemii pracujemy narażając swoje zdrowie i życie. Po lockdownie nasza grupa zawodowa wróciła do pracy jako pierwsza. Mimo szczepień, które przeszła większość z nas, narażamy swoje zdrowie i życie, bo wiele dzieci choruje przecież bezobjawowo. Zachować dystansu przecież nie możemy. Jak mieć dystans z 10-miesięcznym dzieckiem? Przecież wiadomo, że trzeba je brać na ręce i przytulać. Od tego jesteśmy – mówi Piasecka. – Nikt tego chyba jednak nie rozumie, bo dodatku covidowego też nie dostaliśmy.
Co proponuje im Ratusz
– Przedstawiciele związków zawodowych funkcjonujących przy Miejskim Zespole Żłobków zostali poinformowani, że w budżecie miasta na podniesienie pensji pracowników MZŻ zaplanowano środki pozwalające na podwyżki w wysokości 200 zł na etat – informuje Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza.
– Ustalono również, że z chwilą otrzymania przez dyrektora Miejskiego Zespołu Żłobków dyspozycji naliczenia podwyżek, związki zawodowe zostaną zaproszone do współpracy w zakresie ustalenia zasad podziału przyznanych środków – dodaje Boguta. – W przyszłości analizowana będzie również możliwość ewentualnego wzrostu wynagrodzeń w późniejszym czasie.
Pracownicy liczą na więcej
Związkowcy nie chcą się zgodzić na zaproponowane im 200 zł. Walczą o 500 zł. – Rozmowy z miastem trwają. Teraz czekamy na ich ruch i zastanawiamy się, co jeszcze zrobić, żeby nasz głos został usłyszany i wysłuchany – mówi Piasecka. – Nie wykluczamy pikiety i innych rozwiązań. Nie odpuścimy. Musimy walczyć o możliwość godnego życia, ale i postrzegania naszej pracy. W naszym zawodzie nikt już nie chce pracować. Wiele osób przychodzi i szybko przenosi się np. do przedszkoli, gdzie zarabia się więcej i pracuje krócej.