O mały włos piłkarze z Puław ponieśliby drugą porażkę z rzędu. GKS Bełchatów jeszcze do 95 minuty prowadziły z Wisłą 1:0. Kilkadziesiąt sekund później gościom udało się jednak uratować jeden punkt.
W pierwszej połowie było przede wszystkim sporo walki, a znacznie mniej groźnych spięć pod obiema bramkami. W 12 minucie bramkarz Dumy Powiśla poradził sobie z uderzeniem z pięciu metrów Marcina Ryszki. I do przerwy goli nie było.
Mariusz Pawlak zdecydował się zagrać w drugiej połowie zdecydowanie bardziej ofensywnie. A najlepiej świadczyła o tym zmiana, której dokonał w przerwie. Za obrońcę Ariela Wawszczyka na murawie pojawił się napastnik Emil Drozdowicz.
I to właśnie ten zawodnik szybko po wznowieniu gry mógł otworzyć wynik. Krystian Puton dośrodkował z prawego skrzydła, a Drozdowicz uderzył głową, ale nad poprzeczką. Druga połowa przyniosła znacznie więcej emocji.
W 67 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego idealnie w polu karnym Wisły na piłkę nabiegał Michał Graczyk i głową otworzył wynik spotkania. Wydawało się, że błyskawicznie wyrównał Puton. Po zagraniu wzdłuż bramki od Carlosa Daniela pomocnik przyjezdnych z bliska wpakował piłkę do siatki. Niestety, szybko radość puławian przerwał sędzia, który uznał, że Portugalczyk był na pozycji spalonej.
Po 10 minutach niewiele brakowało, a „Brunatni” mieliby w zapasie dwie bramki. Tym razem Dawid Flaszka z bliska strzelił głową prosto w Piotra Owczarzaka. Wisła jednak nie rezygnowała i niedługo później miała swoją szansę po rzucie rożnym. Leonid Otchenaszenko wypiąstkował piłkę, ale ta spadła pod nogi Dominika Cheby. Obrońca gości uderzył na bramkę jednak trafił w obrońcę, a po chwili futbolówkę w rękach miał już bramkarz GKS.
W 90 minucie podopieczni Mariusza Pawlaka wrócili z bardzo dalekiej podróży. Owczarzak źle odbił uderzenie rywali, bo przed siebie i wprost pod nogi nabiegającego na piłkę Szymona Sołtysińskiego. Napastnik gospodarzy huknął jednak w poprzeczkę. Zmarnowana okazja powinna się zemścić niemal natychmiast. Dylan Ruiz-Diaz dograł na szósty metr, a tam wślizgiem piłkę kopnął Puton. Problem w tym, że prosto w golkipera rywali.
Wisła miała jednak jeszcze trochę czasu, bo sędzia do regulaminowego czasu gry dorzucił aż sześć minut. I właśnie w ostatniej z nich Błażej Cyfert posłał długą piłkę na „aferę” w pole karne GKS. Dopadł do niej Carlos Daniel i technicznym strzałem uratował jeden punkt dla Dumy Powiśla.
GKS Bełchatów – Wisła Puławy 1:1 (1:0)
Bramki: Graczyk (67) – Carlos Daniel (90+6).
Bełchatów: Otczenaszenko – Gancarczyk, Kunka, Klabnik, Szymonek, Wroński (66 Gabor), Graczyk, Ryszka, Flaszka, Miarka (82 Kempski), Sołtysiński (90 Dobosz).
Wisła: Owczarzak – Cheba, Kuban, Cyfert, Pielach, Wawszczyk (46 Drozdowicz), Kondracki (64 Banach, 78 Lisowski), Puton, Carlos Daniel, Ednilson (64 Wiech), Ruiz-Diaz.
Żółte kartki: Wroński, Miarka, Sołtysiński – Wawszczyk, Cyfert.
Sędziował: Robert Marciniak (Kraków). Widzów: 505.