Z Sergiuszem Prusakiem, bramkarzem Górnika Łęczna
– Powinno nawet wpłynąć na nas pozytywnie, bo mieliśmy więcej czasu na odpoczynek i mogliśmy złapać trochę świeżości. Ale stało się inaczej. To był nasz najsłabszy występ, od kiedy sięgam pamięcią, wliczając w to nawet pracę z trenerem Piotrem Rzepką. Przegraliśmy zasłużenie. Jednak jest takie powiedzenie, że jak nie możesz wygrać, to przynajmniej zremisuj. Niestety, nawet to nam nie wyszło. Byłem zły na naszą grę, bo to była walka z wiatrakami. Mieliśmy dużo strat, byliśmy niedokładni, więc to nie mogło skończyć się dobrze.
• Dlaczego zagraliście tak słabo?
– Nie wiem, może niektórzy za bardzo już uwierzyli w siebie. Na pewno nie zlekceważyliśmy rywali. Słabo weszliśmy w mecz, a potem, nie licząc końcówki pierwszej części, wcale nie było lepiej. Tak jakbyśmy czekali na stracenie gola.
• Niepewnie spisywali się środkowi obrońcy.
– Nie chcę oceniać kolegów z drużyny, bo każdemu może przytrafić się słabszy występ. Robiłem co mogłem, aby załatać dziury. Gospodarze mieli lepsze sytuacje, niż ta, po której straciliśmy gola.
• W Bełchatowie popełniłeś błąd, ale zremisowaliście, w Rybniku broniłeś pewnie, jednak wracacie do domu bez punktów.
– Piłka nożna jest przewrotna, wtedy zremisowaliśmy przecież z liderem. Teraz fajnie mi się broniło, lecz od porażki nie uciekliśmy. Jesteśmy wkurzeni na siebie, ale mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. Przed nami jeszcze dużo kolejek.
• W Rybniku za mało mieliście atutów w ofensywie.
– Graliśmy długie podania do Łukasza Zwolińskiego, ale nikt się nie podłączał. Stąd cały czas traciliśmy piłkę. A kiedy Energetyk posyłał dalekie dośrodkowanie do swojego napastnika, a od razu do akcji podchodziło czterech czy pięciu kolegów z drużyny.
• Nic pozytywnego nie wniosły zmiany w zespole.
– Ciężko wchodzi się na boisko, ale jak dostaje się szansę, to trzeba pokazać trenerowi, że popełnił błąd przy ustalaniu składu. Za każdym razem trzeba zasuwać i udowadniać, że zasługuje się na grę. Szkoda, że Nikolajs Kozacuks źle wyprowadził piłkę, co było jedną z przyczyn stracenia bramki. Mimo to tę akcję można było jeszcze przerwać i to nie raz.
• W tej chwili do czołówki tracicie już sporo miejsc.
– Przed nami jeszcze zaległy mecz z Arką, ale to jeszcze nie są punkty, najpierw trzeba je wybiegać. Jednak najpierw musimy wyciągnąć wnioski z ostatniej porażki.
• ROW i Tychy jedyne zwycięstwa odniosły w meczach z Górnikiem.
– Energetyk kiedyś musiał wygrać, szkoda tylko, że odbyło się to naszym kosztem. W trakcie rozgrywek spróbujemy odrobić te punkty. Inne drużyny też nie unikają wpadek.