Chełmianka - Motor najciekawszym meczem 2. kolejki w III lidze

Derby rozpoczną się o godz. 17.30. Zawody będzie mogło obejrzeć maksymalnie 999 kibiców, bo spotkanie nie będzie imprezą masową.

– Tak jak wszystkie mecze w Chełmie, w tej rundzie, bo nie spełniamy wymogów. Liczymy jednak na świetne widowisko – mówi Grzegorz Gardziński, prezes Chełmianki.

Obie drużyny przystąpią do spotkania w odmiennych nastrojach. Podopiecznym trenera Artura Bożyka humory dopisują, bo pokonali na wyjeździe Izolatora Boguchwała 2:1. Co więcej zwycięską bramkę zdobyli w 90 minucie po golu Mateusza Olszaka.

Z kolei "żółto-biało-niebiescy” zaprezentowali się słabo przeciwko Resovii. Długimi fragmentami nie byli w stanie nic zdziałać i zasłużenie przegrali 1:2. Chociaż przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o zdobycie jednego punktu. W końcówce najpierw Mateusz Majewski huknął z rzutu wolnego i zdobył kontaktową bramkę, a później strzał Konrada Gąsiorowskiego minął bramkę gości dosłownie o centymetry.

– W Chełmie musimy zagrać przez cały mecz, tak jak 20 ostatnich minut w pojedynku z Resovią. Trzeba włożyć dużo więcej serducha. Nie mamy żadnych kontuzji w zespole, ale na pewno można spodziewać się zmian w składzie – zapewnia drugi trener ekipy z Lublina Paweł Kamiński.

Dawno obie drużyny nie miały okazji występować w jednej lidze. Ostatnio o punkty zagrały w sezonie... 2000/2001.

– Motor dwa razy był wtedy górą. U nas wygrał 3:2, a u siebie 2:1. Na przestrzeni ostatnich lat rozgrywaliśmy sporo sparingów, ale w lidze od dawna nie było pojedynku ligowego – wyjaśnia prezes Gardziński.

I dodaje, że piłkarzy z Chełma w środę nie trzeba będzie dodatkowo mobilizować. – Zawodnicy zdają sobie sprawę, z kim grają. To przecież niedawny drugoligowiec, zespół z wyższej półki. Dodatkowo kibice obu klubów ze sobą współpracują, dlatego można powiedzieć, że będzie to mecz przyjaźni. Mimo to będziemy chcieli zdobyć trzy punkty.