Międzyrzec Podlaski: Radny ukróci bezkrólewie w gminie

Adamowicz jest radnym „Naszej Gminy”, klubu opozycyjnego wobec poprzedniego wójta Mirosława Kapłana, który 15 grudnia został odwołany przez mieszkańców w referendum. W urzędzie nie ma ani sekretarza, ani zastępcy wójta, dlatego od referendum w gminie panuje bezkrólewie. - Brakuje osoby decyzyjnej do realizowania płatności i zaciągania zobowiązań. Wynagrodzeń nie dostali pracownicy urzędu ani nauczyciele - mówi skarbnik Bogdan Woszkiel. - 31 grudnia wygasła umowa z bankiem, dlatego nie możemy realizować przelewów - dodaje. Gmina ma też zaległe płatności z 2013 r. - Odsetki rosną, a budżet na 2014 rok jeszcze nieuchwalony - martwi się Andrzej Pietruk, przewodniczący rady gminy. Elżbieta Siłuch, dyrektor Szkoły Podstawowej w Misiach przyznaje, że placówka nie była przygotowana na taki paraliż. - Nie dość, że nauczyciele nie dostali wynagrodzeń za styczeń, to gmina nie uregulowała faktur za olej opałowy i energię elektryczną - wylicza. - Liczyliśmy, że po referendum gminą od razu pokieruje komisarz - zaznacza dyrektorka. Zaniepokojeni radni wysłali pismo do Wojewody Lubelskiego, aby jak najszybciej rozwiązał patową sytuację. Jak informuje biuro prasowe wojewody informacja o konieczności wyznaczenia osoby do kierowania gminą została wysłana do Prezesa Rady Ministrów już 23 grudnia. Urzędnicy z Lublina dodają jedynie, że decyzja w sprawie należy do wyłącznych kompetencji premiera. Z kolei Krzysztof Adamowicz twierdzi, że otrzymał od z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego polecenie, aby zrezygnować z mandatu radnego. W środę, na nadzwyczajnej sesji, radni przyjęli stosowną uchwałę. Co dalej? - Niewiele mogę powiedzieć, czekam na decyzje, tak samo jak inni mieszkańcy gminy - ucina Adamowicz. Nieoficjalnie wiadomo, że decyzja o powołaniu dotychczasowego wiceprzewodniczącego na stanowisko pełniącego obowiązki wójta zapadnie w przeciągu kilku dni.