Civilization V: We wrześniu podbijamy świat

Dla tych, co nie wiedzą: Civilization to seria gier strategicznych rozgrywanych w turach. Zaczynamy w przysłowiowej epoce kamienia łupanego z małą wioską. Badamy świat, budujemy miasta, odkrywamy nowe technologie, rozwijamy potencjał gospodarczy i kulturowy. Po drodze mamy wojny, sojusze i handel. Jak się wszystko uda, skończymy z wielkim imperium budującym właśnie prom kosmiczny. To wszystko sprawiło, ze mało która gra miała silniejszy syndrom \"jeszcze tylko jedna tura…”. Jak będzie teraz? Wbrew powszechnej modzie, by w grach upraszczać, co się tylko da, nowa Cywilizacja będzie bardziej złożona. Choćby dlatego, że zamiast kwadratowych pól będą sześciokątne heksy. To całkowicie zmieni bitwy. Tym bardziej, że na jednym polu będzie mogła stać jedna jednostka. Dodając do tego nowe jednostki i nowe możliwości taktyczne, walki w Civilization V powinny być najbardziej złożone w historii serii. Chodzi o to, by gracze mieli mniejsze armie (które i tak będą drogie w utrzymaniu) i by nie dochodziło do sytuacji, w której wystarczy kosztem rozwoju państwa naprodukować dziesiątki jednostek i pobić wroga. Do tego wszystkiego dojdą bronie dystansowe, które – w przeciwieństwie do poprzednich odsłon – będą mogły prowadzić ostrzał zza linii frontu. Civilization V na pewno będzie też ładniejsze. Grę napędza nowy silnik graficzny. Dzięki niemu przywódcy nacji będą w pełni animowani i w czasie interakcji z graczami będą mówić w swoim ojczystym języku. I nie zabraknie rozszerzonych narzędzia dla społeczności gry umożliwiających modowania gry. Nie wiadomo tylko, czy będzie Polska (o akcji polskich graczy walczących o umieszczenie Polski jako grywanej nacji pisaliśmy TUTAJ). Premiera gry: wrzesień 2010