Po raz kolejny okazało się, że derby rządzą się własnymi prawami. W pierwszym od kilkunastu lat bezpośrednim pojedynku piłkarzy Motoru i Lublinianki nie było rozstrzygnięcia. \"Żółto-biało-niebieskim\" przyszło pogodzić się z remisem z niżej notowanym przeciwnikiem.
25.10.2014 20:07
Dla obu lubelskich zespołów był to pierwszy mecz na nowowybudowanej Arenie Lublin i obecność na tym nowoczesnym obiekcie zupełnie ich przytłoczyła. W pierwszej połowie na boisku nie działo się nic ciekawego. Dopiero w ostatniej akcji tej części gry po raz pierwszy bramce gospodarzy zagrozili piłkarze Lublinianki. Ta jedna sytuacja - celne uderzenie Erwina Sobiecha z 25 m wystarczyła, żeby po pierwszej połowie podopieczni Modesta Boguszewskiego cieszyli się z prowadzenia.
W przerwie trener Motoru Mariusz Sawa dokonał dwóch zmian, a jego podopieczni ruszyli do odrabiania strat. Udało się dopiero w 83 min, gdy Piotr Piekarski mocnym strzałem z 12 metrów zmusił do kapitulacji Marcina Zapała.
W końcówce obie drużyny miały swoje okazje, żeby przeważyć szalę zwycięstwa, ale więcej bramek już nie padło.
Komentarze