Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kraśnik: Związkowcy z FŁT czują się szykanowani

Członkowie Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego twierdzą, że są szykanowani przez pracodawcę. – Związkowcy są traktowani tak samo jak inni pracownicy – odpowiada szefostwo fabryki.
Związek działa od czerwca ub. roku. Jest najmniejszym z czterech w FŁT. Związkowcy założyli stronę internetową, gdzie informują o swoich działaniach i zarzutach wobec pracodawcy. Dotyczą one m.in. warunków pracy i wynagrodzenia za pracę w dni wolne. – Nasze działania są solą w oku pracodawcy – twierdzi Krzysztof Pawłowski, przewodniczący związku. – Wytykamy nieprawidłowości i za to ponosimy konsekwencje. W tym roku już dwa razy na nasz wniosek odbyły się kontrole inspekcji pracy. Potwierdziły nasze przypuszczenia. – Nie było konsultacji z organizacją związkową w sprawie zwolnienia z pracy jednego z członków związku – mówi Krzysztof Sudoł, z-ca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. – A pracownice na stanowisku pakowaczy podczas transportu ręcznego przenosiły ciężary ponad normę określoną przepisami. Druga wizyta w fabryce wykazała nieprawidłowości w ewidencji czasu pracy. Wystąpiła różnica w wypłacanych kwotach na niekorzyść pracowników. Na czym miałyby polegać szykany, na które żalą się związkowcy? Jeden z nich został oddelegowały do pracy do innego wydziału. – Będzie redukcja etatów na hartowni, gdzie do tej pory pracowałem. Tak brzmiało tłumaczenie – mówi Grzegorz Gawlik, członek zarządu ZZPRC. – Ale na razie tylko ja zostałem przeniesiony. Potem otrzymałem do podpisania umowę na pracę jako tokarz, bez wypowiedzenia wcześniejszej umowy. Nie podpisałem, więc zostałem oddelegowany na kolejne 2 miesiące. Szykanowana czuje się również inna członkini związku. – W drugiej połowie lutego związki zawodowe otrzymały informację o rozwiązaniu umowy o pracę ze mną za wypowiedzeniem – opowiada Alfreda Bryła, przewodnicząca komisji rewizyjnej związku. – Powodem miały być częste i krótkotrwałe nieobecności, dezorganizujące pracę. Kobieta od lat choruje. – Mam drugi stopień niepełnosprawności. Jestem po 4 operacjach, mam problemy z kręgosłupem. Do tej pory to nikomu nie przeszkadzało. W fabryce zapewniają, że nikt nikogo nie nęka. – Osoby ze związku pracowników ruchu ciągłego są traktowane tak samo jak każdy inny nasz pracownik – zapewnia Wiesław Wołoszyn, dyrektor ds. pracowniczych. – Żadne szykany nie mają miejsca. Co do pani Bryły to obecnie nie zajmujemy się jej sprawą, bo jest na zwolnieniu. Zaś pan Gawlik nie jest jedyną osobą oddelegowaną na inny wydział. W tak dużym zakładzie pracy jak nasz, takie decyzje są na porządku dziennym. W zakładzie zapewniają też, że stosują się do zaleceń inspekcji pracy. Kraśnik - wiadomości, artykuły, forum

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama