Wtorkowy trening miał być był ostatnim, jaki trener Tadeusz Łapa poprowadzi z zawodnikami Motoru. Ale w klubie poproszono go żeby nie zostawiał drużyny z dnia na dzień. I środowe zajęcia też miały odbyć się pod jego okiem.
Marek Wieczerzak
18.05.2011 14:20
– Przystałem na to, bo czuję w sobie pewną odpowiedzialność – tłumaczy Tadeusz Łapa. Ale podkreśla, że zdania o rezygnacji nie zmienił.
Prezes jest przeciwny odejściu szkoleniowca, ale nie ma żadnych argumentów żeby go zatrzymać. – Zgodnie z prawem już po dwóch miesiącach zalegania mi z pensją mogę złożyć wniosek do PZPN o rozwiązanie kontraktu z winy klubu – mówi Łapa. Dlaczego więc tego nie zrobił?
– Ze względu na dobro Motoru. Taki wniosek byłby sygnałem dla działaczy związku, że w klubie źle się dzieje i mógłby mieć duże kłopoty z uzyskaniem licencji. Nie chcę zaszkodzić Motorowi – tłumaczy szkoleniowiec.
Teraz jednak sprawa jest postawiona na ostrzu noża. I wszystko wskazuje na to, że jeśli prezes i Rada Nadzorcza Motoru nadal będą się upierać przy swoim, to do piłkarskiej centrali trafi w końcu wniosek Łapy. Jego zdaniem, zmiana szkoleniowca może tylko pomóc drużynie.
– Szansa na utrzymanie wciąż jeszcze jest. Nowy trener może tchnąć wiarę w piłkarzy. Ja nie potrafię już do nich dotrzeć – wyjaśnia Łapa.
W tej sytuacji prezes Motoru będzie musiał w ekspresowym tempie znaleźć kogoś, kto usiądzie na ławce trenerskiej w sobotnim meczu z Wisłą Płock. Na pewno nie będzie to asystent Łapy.
– Podjąłem decyzję o rezygnacji już w niedzielę, po meczu w Brzesku, choć nikomu jeszcze o tym nie mówiłem. Rozstaję się z Motorem definitywnie – wyjawia Piotr Mazurkiewicz.
W jego przypadku rozstanie jest natychmiastowe, bo z klubem nie wiązał go stosunek pracy, lecz umowa-zlecenie. – Porażka z Okocimski sprawiła, że coś się skończyło. Podpisuję się pod tym co mówił trener Łapa, że nie ma już możliwości zmobilizowania zawodników – dodaje.
Z powodu napiętej sytuacji przyspieszono termin obrad Rady Nadzorczej Motoru. Spotkanie odbędzie się już w czwartek, a zaproszenie na nie dostał m.in. Łapa.
Z naszych informacji wynika, że członkowie rady będą przekonywać szkoleniowca do tego, żeby jednak dokończył sezon w Motorze. Będzie ciężko, bo do środy ani on, ani piłkarze wciąż nie dostali zaległych pensji.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze