Kraśnik: Przybywa kamer na sesji rady miasta
Urzędnicy z Kraśnika nie współpracują już z Telewizją Kraśnik. Lokalną stację zastąpiła Internetowa Telewizją Lublin (iTVL). – Bo jest tańsza – przekonuje magistrat. Mimo współpracy na ostatniej sesji z kamerami pojawili się również pracownicy urzędu.
- 06.02.2012 15:57

– Umowa z iTVL została podpisana na okres od 1 grudnia 2011 do końca lutego 2012 r. – wyjaśnia January Pawlos, kierownik Wydziału Promocji Urzędu Miasta w Kraśniku. – Na razie jesteśmy zadowoleni ze współpracy. Zgodnie z umową telewizja ma m.in. realizować 4–5 transmisje live, utrzymywać zakładkę na stronie miasta (chodzi o Internetową Telewizję Kraśnik- przyp. red.), przygotować, co najmniej cztery materiały z aktualnych wydarzeń. Stacja ma też zapraszać do udziału w audycjach przedstawicieli miasta. Miesięcznie usługi iTVL kosztują ok. 6 tys. zł.
Urzędnicy przekonują, że oferta była korzystniejsza od tej przestawionej przez lokalną stację. – W 2010 r. faktury za usługi TV Kraśnik opiewają na ok. 100 tys. zł – wylicza Pawlos. – Z TV Kraśnik dostaliśmy propozycję współpracy, ale za minutę musielibyśmy zapłacić 600 zł.
Dyrektor stacji tłumaczy, że była to cena za reportaż, a nie za relację. – Poza tym cenę można było negocjować – zaznacza Sławomir Opoka, dyrektor TV Kraśnik, która nadaje w sieci kablowej. Swoje materiały umieszczana też w Internecie.
Mimo, ze miasto podpisało umowę z iTVL to kamery obsługują też urzędnicy. – Jedną kamerę dostaliśmy z centrum ukraińskiego, drugą kupiliśmy – tłumaczy Pawlos. – Nagranego materiału nie montujemy.
Więc kamer na sesji rady miasta przybywa. Pod koniec stycznia było ich cztery – dwie urzędu, jedna TV Kraśnik i jedna mieszkańca miasta.
– W latach dziewięćdziesiątych byłem radnym i wtedy zacząłem przychodzić na sesje z kamerą – zaznacza Jan Chudzicki. – Robię to dla samego siebie. Materiały archiwizuję.
Czy radnych to nie krępuje? – Obrady są jawne. Ja nie mam nic do ukrycia –zapewnia Piotr Krawiec, jedne z radnych z Kraśnika.
– W ogóle o tym nie myślę, że jestem filmowany – dodaje Jacek Zając, kolejny radny miejski.
Radni powiatowi nie muszą się nad tym zastanawiać, bo u nich kamer nie ma.
– TV Kraśnik nagrywa materiał na sesjach i pokazuje skróty – wyjaśnia Jerzy Podgórski, sekretarz Starostwa Powiatowego w Kraśniku. Zdaniem urzędników to wystarcza. – Nie było nawet takiego pomysłu, żeby kupować kamery do urzędu. To jest za drogi wydatek. Na sesjach jest rejestrowany jedynie dźwięk. Nie jest on jednak umieszczany na naszej stronie internetowej – dodaje Podgórski.
Reklama













Komentarze