Orlęta Radzyń Podlaski - Chełmianka 4:1, świetny debiut nowego trenera

Licząc poprzednie rozgrywki „biało-zieloni” przerwali serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa. U siebie ostatni komplet punktów wywalczyli 30 maja, kiedy ograli… Chełmiankę 3:1. Kibice mieli też inne powody do radości, bo cztery gole swoich pupili obejrzeli w minionych rozgrywkach tylko raz – 22 kwietnia. Orlęta rozbiły wówczas Strumyk Malawa 4:0. Przed sobotnim meczem trener Adamus zapowiadał, że postara się zmobilizować swoich nowych podopiecznych. – Spróbuję tknąć w nich nowego ducha, bo w szatni, a nawet podczas treningów nie jest zbyt wesoło. Wiadomo jednak, że zwycięstwa budują atmosferę – mówił szkoleniowiec. I wychodzi na to, że udało mu się błyskawicznie osiągnąć to zadanie. Już w piątej minucie Rafał Borysiuk przymierzył do siatki Chełmianki bezpośrednio z rzutu wolnego, z około 16 metrów. Kilkadziesiąt sekund później „Borys” znowu podszedł do stałego fragmentu gry. Tym razem do bramki rywali było nieco dalej, ale pomocnik ekipy z Radzynia po raz drugi zaskoczył Pawła Szokaluka. Do przerwy miejscowi prowadzili 2:0, a tuż po zmianie stron gol Konrada Króla praktycznie zapewnił zwycięstwo "biało-zielonym". W 66 minucie Michał Górniak uratowałhonor gości, ale ostatnie słowo należało do zespołu trenera Adamusa. Po faulu na Wojciechu Hołoweńce sędzia podyktował rzut karny, a z 11 metrów nie pomylił się Paweł Pliszka. Orlęta Radzyń Podlaski – Chełmianka 4:1 (2:0) Bramki: Borysiuk (5, 6), Król (55), Pliszka (84-karny) – Górniak (66).