Lublinianka-Wieniawa - Stal Mielec, w sobotę o godz. 14

Przyjezdni w tym sezonie radzą sobie znakomicie i są jednym z kandydatów do awansu. Podopieczni Marka Sadowskiego mają z kolei coś do udowodnienia po wpadce sprzed tygodnia. Wówczas kiepsko zaprezentowali się w Nowej Sarzynie i przegrali zasłużenie 0:1. Goście kiepsko radzili sobie przede wszystkim w ataku, bo rzadko zatrudniali bramkarza rywali. W sobotę ekipa z Lublina będzie miała idealną okazję na zmazanie plamy ze spotkania z Unią. W końcu zmierzy się z wiceliderem, który może się pochwalić serią czterech zwycięstw z rzędu. Co więcej drużyna Włodzimierza Gąsiora w tych pojedynkach nie straciła ani jednego gola. W całym sezonie mielczanie dali sobie wbić tylko trzy bramki. Dwa były dziełem piłkarzy Polonii Przemyśl, a jednego dołożył Sebastian Głaz z Tomasovii Tomaszów Lubelski. To właśnie piłkarze Bohdana Bławackiego jako jedyni zdołali ograć Stal w bieżących rozgrywkach. Atutem Lublinianki będzie jednak własne boisko, na którym podopieczni trenera Sadowskiego wygrali trzy ostatnie spotkania. – Chłopaków nie trzeba dodatkowo mobilizować, bo wiedzą, jak silnego rywala będą mieli przed sobą. Na pewno będzie to dla nas prawdziwy sprawdzian, w jakim miejscu jesteśmy. I mamy zamiar zaprezentować się na tle czołowego zespołu tej ligi pozytywnie – zapowiada trener Marek Sadowski, który nie ma żadnych zmartwień kadrowych. Na boisku nie pojawi się jedynie narzekający na uraz kolana Jacek Paździor. Reszta piłkarzy, w tym Kamil Witkowski będzie gotowa do gry.