– 25 lipca 2018 r. Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PKP S.A. powołało do składu zarządu spółki Krzysztofa Golubowskiego oraz Tomasza Miszczuka – czytamy w komunikacie kolejowego giganta. Dzień później Miszczuk złożył rezygnację z funkcji w PKP Informatyka.
– Będę zajmował się sprawami informatyki w całej grupie, a nie tylko w spółce-córce. Uważam to za docenienie mojej dotychczasowej pracy – mówi nam Tomasz Miszczuk. I podkreśla: – To jest awans. Na pewno nie wiąże się to ze sprawami wyborczymi.
Ale w kuluarach mówi się, że zmiana pracy może być sposobem na „obejście” ogłoszonego przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zakazu kandydowania w jesiennych wyborach samorządowych dla osób pobierających wysokie pensje w państwowych spółkach. Górną granicą zarobków ma być 15 tys. zł brutto miesięcznie.
Można się domyślać, że pensja szefa lubelskiego PiS nie mieści się w tych „widełkach”, a po przejściu do PKP S.A. może zarabiać jeszcze więcej (wynagrodzenia członków zarządów spółek skarbu państwa nie są jawne, a Miszczuk nie będąc radnym, nie ma obowiązku składania oświadczeń majątkowych).
– Nie mam jeszcze ustalonego wynagrodzenia, więc nie wiem ile będę zarabiał w nowym miejscu pracy. Ale to jest spółka-matka, która zatrudnia więcej ludzi i gdzie będę miał więcej obowiązków – mówi polityk.
Nieoficjalnie Tomasz Miszczuk był wymieniany jako potencjalny kandydat do lubelskiej Rady Miasta bądź sejmiku województwa. Teraz jednak polityk zapewnia, że nie w jesiennych wyborach nie wystartuje.
– Prezes Kaczyński określił jasno, że nie można łączyć aktywności samorządowej z pracą w państwowych spółkach – tłumaczy.
Tomasz Miszczuk w latach 2005-2006 był wicemarszałkiem województwa lubelskiego. Od 2008 do 2015 roku zajmował stanowisko prezesa Instytutu Technologii Administracji Publicznej, a w styczniu 2016 roku został prezesem PKP Informatyka. Przewodniczącym miejskich struktur PiS w Lublinie został pod koniec ubiegłego roku.
Komentarze