Pożarł drewnianego domu wybuchł w nocy z 3 na 4 marca. Tuż po północy jeden z członków rodziny zauważył ogień. Rodzinie udało się szybko wybiec z płonącego domu, zostawiając wszystko, nawet dokumenty.
Na miejsce przyjechało siedem zastępów straży pożarnej. Wstępną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
W domu mieszkała wdowa z czwórką dzieci. Kobieta pracuje jako pomoc kuchenna w zespole szkół w Tucznej. – Z pożaru zostały tylko zgliszcza, niczego nie udało się uratować, dom był cały w płomieniach – mówi Małgorzata Zińczuk, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tucznej.
Rodzina dostała od GOPS zasiłek celowy. A gmina udostępniła 3–pokojowe mieszkanie. Trwa jednak zbiórka potrzebnych do życia rzeczy.
– Wiem że już mają część mebli, pralkę, lodówkę, kuchenkę, bo darczyńcy dzwonią i pytają co jest potrzebne, my w tym pośredniczymy – przyznaje Zińczuk.
Telefon do GOPS to (83) 3771001. – Rodzina będzie chciała odbudować dom, w tym samym miejscu gdzie stał ten co spłonął, potrzebna będzie im pomoc finansowa – zaznacza kierownik GOPS. Wkrótce Caritas uruchomi subkonto na które będzie można wpłacać pieniądze.
Komentarze