Sobotni mecz nie należał do najłatwiejszych dla gospodarzy, którzy wystąpili w okrojonym składzie. Na parkiet nie mogli bowiem wybiec pauzujący za kartki: Łukasz Mietlicki, Grzegorz Fularski, Marcin Ostrowski oraz grający trener Konrad Tarkowski.
Początek spotkania należał do przyjezdnych i już w szóstej minucie po dobrze rozegranym rzucie rożnym wynik spotkania otworzył Łukasz Jagiełło. Stracony gol sprawił, że akademicy ruszyli do ataku, ale wynik do przerwy nie uległ zmianie. Dlatego na drugą połowę „Dziki” wyszły jeszcze bardziej zmotywowane. I już po pięciu minutach od wznowienia gry stan rywalizacji wyrównał Tomasz Ławicki. Później jednak goście wyprowadzili zabójczą kontrę i za sprawą Jagiełły po raz kolejny wyszli na prowadzenie, a chwilę później dwubramkowe prowadzenie gościom dał Damian Wojtas.
W tym momencie mogło się wydawać, że jest po meczu. Jednak ambitni lublinianie rzucili się do odrabiania strat. W 36 minucie Ławicki trafił na 2:3, a na 45 sekund przed końcem Mateusz Szafranski uderzył w słupek, a ze skuteczną dobitką pośpieszył Tomasz Sekrecki ratując punkt dla swojego zespołu i sprawiając, że w tym sezonie żaden zespół nie pokonał akademików w hali Globus/
– Jestem zadowolony z naszej postawy. Mierzyliśmy się z dobrym przeciwnikiem i trzeba szanować ten punkt. Uważam, że remis jest jak najbardziej sprawiedliwy. W ostatnich sekundach postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Nie było z nami trenera na ławce, ale nawet przez chwilę nikt się nie wahał, żeby wycofać bramkarza. Chcieliśmy zagrać o pełną pulę dla naszych kibiców, którzy przyszli nas wspierać ‒ powiedział Tomasz Ławicki, kapitan Dzików.
AZS UMCS Lublin ‒ FC 2016 Siemianowice Śląskie 3:3 (0:1)
Bramki: Ławicki (24, 36), Sekrecki (40) – Jagiełło (6, 35), Wojtas (36).
AZS UMCS: Parzyszek, Furtak – Ławicki, Ostrowski, Wankiewicz, Szafrański, Stelmaszuk, Wnuk, Sekrecki, Bijas, Godyński.
Siemianowice: Gruszczyński, Krzywka, Jagiełło, Włodarek, Pękala, Kompała, Kozłowski, Wojtas, Machura, Gładkowski, Klaus, Kowalski, Małek, Kmiecik.
Komentarze