Karpaty Krosno – Orlęta Radzyń Podlaski 0:1

Piłkarze Damiana Panka tym samym przerwali serię trzech porażek z rzędu. I podskoczyli w ligowej tabeli. Jedyną bramkę już w 11 minucie zdobył Konrad Król. Po rzucie rożnym gospodarze za krótko wybili piłkę, a ta spadła pod nogi byłego gracza Avii Świdnik. Król mógł strzelać z ośmiu metrów, ale zamiast tego kiwnął jeszcze bramkarza i po chwili wpakował piłkę do pustej bramki. Szybki gol pozwolił gościom skoncentrować się na defensywie i szukać swoich szans w kontrach. I w kolejnych fragmentach spotkania niby przeważały Karpaty, ale niewiele z tego wynikało. Groźnie strzelali Paweł Fydrych, czy Tomasz Liput, jednak obaj na poważnie nie zagrozili bramce Krzysztofa Stężały. Od 67 minuty ekipa z Krosna grała w dziesiątkę. Dwie kartki szybko obejrzał Bartłomiej Buczek. Obie za przepychanki w polu karnym. Miejscowi mieli jednak po tej sytuacji olbrzymie pretensje do sędziego i do końcowego gwizdka na boisku było nerwowo. Mimo osłabienia gracze Tomasza Wacka przeważali, ale nie zdołali już doprowadzić do wyrównania. – Nie liczył się dla nas styl, tylko punkty. I swoje zadanie wykonaliśmy, bo udało się wygrać. To był typowy mecz walki, a moim chłopakom należą się brawa, bo zostawili na boisku sporo zdrowia. Mam nadzieję, że to będzie przełom dla tego zespołu i że jeszcze przed ostatnią kolejką będziemy bezpieczni – mówi trener Orląt Damian Panek. Karpaty Krosno – Orlęta Radzyń Podlaski 0:1 (0:1) Bramka: Król (11). Karpaty: Hajduk – Jarząb, Chmielowski, Czopko, Włodarski, Liput, Zajdel, Kuliga (61 Rachwał), Fydrych, Kapuściński (61 Woźniak), Buczek. Orlęta: Stężała – Kazubski, Zarzecki, Leszkiewicz (46 Koczkodaj), Wróblewski, Król (76 Struk), Grajek, Ptaszyński, Pliszka (63 Tomczuk), Zmorzyński, Hołowieńko (90 Kot). Żółte kartki: Włodarski, Buczek, Czopko, Hajduk, Jarząb – Ptaszyński, Zmorzyński. Czerwona kartka: Buczek (Karpaty, 67 min, za drugą żółtą). Sędziował: Piotr Kasperski (Lublin). Widzów: 350.