Wisła Puławy w niedzielę o godz. 17 zagra z Olimpią Elbląg

To będzie dla „Dumy Powiśla” czwarty mecz w przeciągu 14 dni, ale większość drugoligowców ma za sobą taki maraton. – Wiadomo, że to już końcówka sezonu i można powiedzieć, że jedziemy już na resztkach paliwa. Mimo wszystko chcemy pokazać się w Elblągu z dobrej strony i powalczyć o kolejne zwycięstwo. Czeka nas długi wyjazd, dlatego ruszamy w drogę już w sobotę rano. Jak oceniam najbliższego rywala? Na pewno to niewygodny rywal, który bardzo dobrze radzi sobie w obronie. Sporo ich spotkań kończy się bezbramkowymi remisami. W ogóle w meczach z udziałem zespołu z Elbląga nie pada zbyt dużo bramek. To wynika także z tego, że ich boisko nie sprzyja za bardzo grze w piłkę – tłumaczy trener ekipy z Puław Jacek Magnuszewski. Szkoleniowiec Wisły przy ustalaniu składu nie może brać pod uwagę Konrada Nowaka. Najlepszy snajper drużyny musi odpocząć od gry ze względu na nadmiar żółtych kartek. Do kadry wraca za to Rafał Wiącek, który swoją pauzę odcierpiał w środowym pojedynku z Wisłą Płock. Ze względu na dużą częstotliwość spotkań w ostatnim czasie, może też dojść do kolejnych zmian w linii pomocy. – Zwłaszcza jeżeli chodzi o skrzydłowych staram się robić rotację. I teraz będzie podobnie. Nie mamy jedynie wielkiego pola manewru w defensywie i w tej formacji nie powinno być żadnych roszad – dodaje trener Magnuszewski. Puławianie zajmują obecnie piąte miejsce w tabeli, a Olimpia jest jedno „oczko” niżej ze stratą pięciu punktów. Na wiosnę zespół Olega Raduszko u siebie zanotował tylko jedną porażkę z Siarką Tarnobrzeg (0:1). Trzy mecze wygrał, a trzy zremisował. Co ciekawe we wszystkich tych spotkaniach padło ledwie... osiem goli. Ostatnio ekipa z Elbląga imponuje formą, bo zdobywała komplet punktów w trzech kolejkach z rzędu. Bohaterem był zwłaszcza Kiriłł Raduszko. 20-latek w zwycięstwach z Radomiakiem i Concordią (po 1:0) zdobywał zwycięskie bramki. Końcówka sezonu to także okazja do rozpoczęcia rozmów na temat kolejnych rozgrywek. I w Wiśle negocjacje z piłkarzami już się rozpoczęły. Sporo może się wyjaśnić zwłaszcza w przyszłym tygodniu. – Mamy już plan na kolejny sezon. W następną środę wreszcie nie będziemy walczyli na boisku i myślę, że wówczas sporo może się wyjaśnić. Na pewno w następnym tygodniu rozmów będzie więcej – zapowiada szkoleniowiec Wisły.