Tytani Lublin - Lowlanders Białystok, w sobotę o godz. 13

Zdecydowanym faworytem spotkania są goście, którzy w pierwszym starciu obu ekip rozgromili rywali aż… 48:0. Lowlanders do tej pory nie zaznali jeszcze goryczy porażki, na swoim koncie mają komplet pięciu zwycięstw. Beniaminek z Lublina radzi sobie nieco gorzej, bo zanotował jedno zwycięstwo i trzy porażki. – Do każdego meczu podchodzimy ze skupieniem i szacunkiem dla przeciwnika. Do Lublina także jedziemy, żeby zagrać, jak równy z równym. Czas na sparingi był przed sezonem – powiedział na oficjalnej stronie PLFA prezes drużyny z Białegostoku Rafał Bierć. Dwa tygodnie temu Tytani nie sprostali na wyjeździe Kraków Kings (0:28), ale zawody były toczone w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Gwałtowna ulewa mocno utrudniała życie obu ekipom, ale zdecydowanie lepiej radzili sobie gospodarze, którzy już po pierwszej kwarcie prowadzili 20:0. Później spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. – Warunki atmosferyczne miały bardzo duży wpływ na nasz plan gry. Jesteśmy drużyną, w której podania odgrywają istotną rolę. Bez nich brak nam równowagi, dzięki której odnosiliśmy sukcesy w zeszłym roku – przekonuje na oficjalnej stronie PLFA rzecznik prasowy Tytanów Andrzej Jakubiec, który liczy, że tym razem pojedynek z Lowlanders będzie bardziej wyrównany. – Oczekuję, że przeciwnicy wyjdą w najsilniejszym zestawieniu, a gdy osiągną odpowiednią przewagę, wpuszczą wielu młodych. Pierwsze miejsce mają pewne, ale ukończenie sezonu z perfekcyjnym bilansem, to coś zupełnie innego – dodaje Jakubiec. Oprócz sportowych emocji organizatorzy meczu przygotowali dla kibiców sporo innych atrakcji. – Zachęcamy do przybywania całymi rodzinami, zapewnimy atrakcje dla najmłodszych, widowisko dla starszych, przyjemności dla smakoszy oraz z okazji Dnia Ojca konkursy dla tatusiów z dziećmi – informuje na oficjalnej stronie internetowej Tytanów menedżer zespołu Dorota Biruk-Guzal.