W sobotę znani strongmani przyjadą do Lublina. Nad zalewem zostanie rozegrany Puchar Polski

Pięciu siłaczy, a wśród nich Mateusz Baron, mistrz świata amatorów z 2011 roku, powalczy podczas sobotnich zawodów o tytuł najmocniejszego. – Zapowiadają się niezwykłe emocje. Będzie można zobaczyć mega silnych facetów w niecodziennej, wesołej odsłonie. Jestem przekonany, że coś dla siebie znajdą zarówno kibice sportów siłowych, jak i ci, którzy cenią sobie przede wszystkim dobrą zabawę. Pogoda została już zamówiona, będzie nam sprzyjać – mówi Paweł Robak, organizator imprezy. Na lubelskich basenach, oprócz Barona zaprezentują się również: Rafał Kobylarz, Sławomir Rawiński, Grzegorz Kurowski oraz lublinianin Paweł Chruścicki. Zawodnicy wezmą udział w sześciu konkurencjach, takich jak: przeciąganie samochodu terenowego, uchwyt herkulesa na platformie czy przerzucanie beczek nad poprzeczką. Faworytem do końcowego zwycięstwa wydaje się Baron, ale pozostali strongmani również nie stoją na straconej pozycji. – Nasze zawody będą dość specyficzne, bo zadania nie będą bardzo ciężkie, ale za to trudne technicznie. Ze względu na specyfikę terenu zdecydowaliśmy się na przykład na przeciągania pickupa, a nie tira, natomiast trzeba będzie zrobić to i pod górę, i na dłuższym dystansie niż standardowy. W tej konkurencji oczywiście mały handicap będą mieli zawodnicy, którzy ważą najwięcej, jak Mateusz Baron, Rafał Kobylarz czy Grzegorz Kurowski, ale już w pozostałych olbrzymie znaczenie będzie miała dynamika. Dlatego nie skreślałbym tutaj Pawła Chruścickiego, który przy dopingu lubelskiej publiczności może trochę namieszać – ocenia Robak. Wstęp na imprezę jest nieodpłatny, ale żeby w pełni emocjonować się zawodami trzeba wykupić wejściówki na baseny, na które można wchodzić już od godz. 10. Oszczędni mogą obejrzeć zmagania sportowców zza siatki, gdzie odbędzie się też część konkurencji. Organizatorzy przygotowali także mnóstwo atrakcji dla publiczności. Będą m.in. konkursy z atrakcyjnymi nagrodami oraz efektowna oprawa, która powinna przypaść do gustu nawet najbardziej wybrednym.