Łada – Powiślak 2:2. Remis beniaminków

W meczu dwóch beniaminków nikt nie przechylił szali zwycięstwa na swoją korzyść. Bliżej tego byli gospodarze, którzy w pierwszej połowie powinni sobie zapewnić prowadzenie. Nie udało się. Na przeszkodzie stanęły brak szczęścia i sędziowska pomyłka. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu, bo byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na trzy punkty – uważa Ireneusz Zarczuk, trener Łady. Jego podopieczni pierwsi objęli prowadzenie. Już w 6 min do bramki Powiślaka trafił Sebastian Skrzypek. Ten sam zawodnik miał w pierwszej połowie jeszcze jedną dobrą okazję, ale tym razem strzelił w poprzeczkę. Gospodarze mieli sytuacje, a goście… Łukasza Gizę. Nie ma meczu żeby doświadczony napastnik nie strzelił gola dla Powiślaka. Tak było również wczoraj. Były gracz m.in. Hetmana Zamość i puławskiej Wisły, w ciągu paru minut dał swojej drużynie prowadzenie, zdobywając dwie bramki, w tym jedną z rzutu wolnego. Walcząca ambitnie Łada nie załamała się tym i jeszcze przed przerwą wyrównała. Ku rozpaczy około 600 kibiców z Biłgoraja sędzia nie uznał jednak bramki Marka Pydy. – Trudno mi to pojąć. Asystent arbitra głównego dopatrzył się spalonego, ale my jesteśmy święcie przekonani, że go nie było. Mamy to zresztą nagrane – nie ukrywa rozgoryczenia Zarczuk. Łada 1945 Biłgoraj – Powiślak Końskowola 2:2 (1:2) Bramki: Skrzypek (6, 66) – Giza (32, 38). Łada: Strzelczyk – Tatara, Fulara, Kurzyna, Kuliński, Sz. Wołoszyn (70 Konopka), Sawczuk, Łokaj, Hajduk (65 Michoński), Skrzypek (75 Bielak), Pyda (80 Watrak). Powiślak: Kuśmierz – Pięta (38 Leszczyński), Guz, Banaszek, Cieniuszek, Sułek (25 Jacyna), Szczypa, Dziosa (82 Kusyk), Radzikow-ski, D. Kopeć (70 Mróz), Giza. Żółte kartki: Skrzypek, Sz. Wołoszyn (Ł) – Giza, Mróz (P). Sędziował: Grzegorz Koguciuk (Lublin). Widzów: 600.