Dla obu drużyn już zwycięstwa w okręgowych rozgrywkach Pucharu Polski były wielkim wydarzeniem. Obie zapewniały jednak, że chcą osiągnąć jeszcze więcej.
Od pierwszego gwizdka aktywniejsi i na pewno groźniejsi byli gospodarze. Podopieczni Kamila Witkowskiego nie potrafili zamienić jednak ani jednej sytuacji na gola. W efekcie, po 90 minutach sędzia musiał zarządzić konkurs rzutów karnych.
Jedenastki lepiej wykonywali piłkarze Gryfa, którzy pokonali rywali 6:5. Dzięki temu 22 czerwca w finale zmierzą się z trzecioligową Chełmianką. Kto wygra, ten będzie reprezentował województwo lubelskie w centralnej edycji rozgrywek Pucharu Polski w kolejnym sezonie.
– Można powiedzieć, że szczęście było tego dnia po naszej stronie – mówi Sebastian Luterek, trener gości.
– W pierwszej połowie mieliśmy sporo problemów i rywale na pewno dominowali. Przetrwaliśmy jednak trudny okres i dowieźliśmy remis do przerwy. A w drugiej części zawodów zmieniliśmy trochę sposób grania i spotkanie się wyrównało. W końcówce obie drużyny mogły przesądzić o swoim zwycięstwie. My nie trafiliśmy z pięciu metrów po sytuacji Kuby Posikaty, a Stal miała strzały w: słupek i poprzeczkę. To jednak my gramy dalej i na pewno nadal nie składamy broni. Dużo zrobiliśmy już dla klubu i regionu, bo nikt się nie spodziewał, że możemy zajść tak daleko. Finał to będzie czysta przyjemność dla mnie i chłopaków, żeby zagrać z takim rywalem, jak Chełmianka – dodaje szkoleniowiec Gryfa.
Stal Poniatowa – Gryf Gmina Zamość 0:0, 5:6 w rzutach karnych
Stal: Pyśniak – Pikuła, Pyda, Hurenko, Kucharczyk, Parada (73 Żyszkiewicz), Murat, Skrzypek, Filipczuk, Poleszak, Stalęga (55 Tkaczyk).
Gryf: P. Dobromilski – K. Wołoch, D. Dobromilski, Żukowski (86 Posikata), A. Cymerman, P. Dębicki (80 Dołba), Sałamacha, Kierepka (46 Fidler), Panas, Baran (90 Magryta), Klimkowski.
Komentarze