Gospodarzem spotkania byli tak naprawdę zamościanie, bo ze względu na zachowanie kibiców stadion przy ul. Królowej Jadwigi został zamknięty na trzy mecze. W tej sytuacji działacze doszli do porozumienia z Izolatorem i zawody odbyły się na \"Izoarenie” w Boguchwale.
Pierwsza połowa to świetna postawa graczy Jacka Paszkiewicza, który kilka dni temu zastąpił Roberta Wieczerzaka. Od początku Hetman prezentował się tak, jakby grał na swoim boisku. I w 16 minucie przekonali się o tym podopieczni Jakuba Słomskiego. Szybka kontra zakończyła się celnym strzałem Kamila Pliżgi i niespodziewanie Hetman objął prowadzenie. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później powinno być 2:0.
Tym razem w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Przemysław Gałka, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Tuż przed przerwą najlepszy snajper ekipy z Zamościa się zrehabilitował. Tym razem wykorzystał nieporozumienie bramkarza z obrońcami Izolatora i wpakował piłkę do pustej bramki.
Po przerwie \"Izolacja” zagrała bardziej do przodu i szybko o kontaktowe trafienie mógł się pokusić Bartosz Karwat, ale przestrzelił. W 62 minucie trener Słomski starał się ratować sytuację wpuszczając na boisku w jednym momencie trzech nowych zawodników.
To na pewno pomogło, bo Jacek Tyburczy w 70 minucie trafił na 2:1. Później były kolejne szanse, ale Michał Bereś fatalnie spudłował, a Sebastian Brocki przegrał pojedynek z Patrykiem Dobromilskim. Mimo pięciu doliczonych minut zamościanie przetrwali napór rywali i dowieźli sensacyjne zwycięstwo do końcowego gwizdka.
AMSPN Hetman Zamość – Izolator Boguchwała 2:1 (2:0)
Bramki: Pliżga (16), Gałka (40) – Tyburczy (70).
Hetman: P. Dobromilski – Grela, Mazur, D. Dobromilski, Sobczyk (87 Bubela), Pliżga (57 Wołoch), Rajtar, P. Dębicki, Szura (80 Baran), Kycko, Gałka (69 Karaszewski).
Izolator: Pawlus – Rokita, Arkadiusz Burak (62 Róg), Adrian Burak, Brogowski, Bereś, Skiba (62 Skała), Szyszka, Karwat (62 Wanat), Brocki, Tyburczy.
Żółte kartki: Szura – Szyszka, Arkadiusz Burak, Tyburczy.
Sędziował: Tomasz Mroczek (Mielec).
Łukasz Gładysiewicz
Komentarze