Polska - Mistrzowie Świata 51:39. Żużlowe gwiazdy gościły w Lublinie (ZDJĘCIA)

Sobotnie zawody rozpoczęły się z 30-minutowym opóźnieniem, bo organizatorzy chcieli umożliwić wejście na stadion wszystkim kibicom. Zainteresowanie spotkaniem było ogromne. Całe Al. Zygmuntowskie były zastawione samochodami. Kierowcy parkowali też przy al. Piłsudskiego, na chodnikach, trawniku i wszędzie gdzie się dało. Żeby dostać się na stadion trzeba było odstać swoje w długiej kolejce. Serce rośnie W sumie obiekt zapełnił się w całości. Jak za dawnych lat. – Aż serce rośnie jak się widzi pełne trybuny w Lublinie – mówił Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru, który współprowadził imprezę. Za chwilę 7,5 tys. ludzi zgotowało owacje na stojąco żużlowej legendzie Hansowi Nielsenowi, który pojawił się nad Bystrzycą po ośmiu latach. Tym razem jako menadżer drużyny Mistrzów Świata. – Kiedy przyjechałem tu na początku lat 90-tych stadion był pełen publiczności i nic się nie zmieniło. Jestem szczęśliwy, że tyle ludzi znów przyszło oglądać tu zawody – powiedział \"Profesor z Oxfordu”. – Patrząc na trybuny przypomina mi się obrazek sprzed 18 lat – dodał Krzysztof Cugowski, muzyk Budki Suflera i prezes zarządu fundacji Best Speedway Promotion. To właśnie on razem z Markiem Kępą i Jerzym Kraśnickim ściągnął do Lublina żużlowe gwiazdy. A wraz z nimi tłumy kibiców. Obrodziło ViP-ami Komplet publiczności wykorzystali lokalni politycy. W strefie ViP-ów pojawili się m.in. minister skarbu Włodzimierz Karpiński (PO), marszałek woj. lubelskiego Krzysztof Hetman, posłanki Magdalena Gąsior-Marek (PO) i Elżbieta Kruk (PiS), poseł Stanisław Żmijan (PO), czy radny wojewódzki Andrzej Pruszkowski (PiS). Wśród nich siedzieli też Tomasz Zeliszewski z Budki Suflera i Adam Olkowicz, dyrektor Euro 2012 oraz cała masa przedsiębiorców. Za bilet ViP zapłacili 300 zł. W pakiecie dostali poczęstunek i możliwość wejścia do parku maszyn. Gąsior-Marek wyszła nawet na murawę żeby wręczyć medale ministra sportu dla organizatorów meczu. Publiczność ją wygwizdała. A jeden z obdarowanych, Krzysztof Cugowski, zażartował: Widzicie państwo jak niewiele trzeba zrobić żeby się zasłużyć. Powrót po latach Reprezentacja Polski po raz ostatni gościła w Lublinie 22 lata temu, kiedy rozegrała tu mecz z Australią. Nic dziwnego, że jej przyjazd wywołał takie zainteresowanie. Tym bardziej, że rywal był z najwyższej półki. Nazwiska Grega Hancocka, Nickiego Pedersena, Darcy Warda i Andreasa Jonssona mówią same za siebie. Ten ostatni w ostatniej chwili zastąpił Taia Woffindena, którego dopadła grypa żołądkowa. \"Biało-czerwoni” rozpoczęli spotkanie od remisu 3:3, ale potem powoli odjeżdżali rywalom. W sumie przegrali tylko dwa biegi, choć trzeba podkreślić, że o dominacji nie było mowy, bo aż osiem gonitw kończyło się remisami. Najciekawiej było w końcówce. Najpierw w biegu 11. Pedersen wywiózł pod bandę Janusza Kołodzieja, ale ten szybko mu się zrewanżował i na drugim łuku wyprzedził Duńczyka. Z kolei w 13. wyścigu kapitalną walkę z Pedersenem stoczył Krzysztof Kasprzak, który wyprzedził rywala na ostatnim okrążeniu przywożąc remis dla Polaków. Kasprzak jechał tu osamotniony, bo sędzia wykluczył za dotknięcie taśmy Daniela Jeleniewskiego. Hampel najlepszy Zawody zakończyły się Memoriałem Włodzimierza Szwendrowskiego. Zwyciężył Jarosław Hampel pokonując Macieja Janowskiego, Warda i Hancocka. Hampel odebrał też puchar ufundowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego dla najlepszego zawodnika meczu. W trakcie spotkania rozegrano też bieg oldbojów, który wygrał Sam Ermolenko, przed Dariuszem Śledziem i Jarosławem Olszewskim. Historyczne wyścigi kobiet zakończyły się z kolei zwycięstwami Czeszki Michaeli Krupickovej. Polska - Mistrzowie Świata 51:39 Polska: Janusz Kołodziej 11+1 (3,1,3,2*,2), Daniel Jeleniewski 1 (0,0,1,0,t), Jarosław Hampel 12+1 (3,3,1*,2,3), Patryk Dudek 8+2 (2*,0,2,3,1*), Krzysztof Kasprzak 12+2 (1*,3,2*,3,3), Maciej Janowski 7+1 (2,0,3,0,2*). Mistrzowie Świata: Andreas Jonsson 4+2 (1*,1*,0,2,0), Greg Hancock 9 (2,2,1,1,3), Nicki Pedersen 8 (1,2,2,1,2), Michael Jepsen Jensen 3+2 (0,1*,0,1*,1), Darcy Ward 11+1 (3,2*,3,3,0), Robert Miśkowiak 4 (0,3,0,0,1).