Łukasz Maciec w niedzielę zmierzy się z Sasunem Karapetyanem

Pomiędzy oboma pięściarzami iskrzy już od dłuższego czasu. – W czasie przygotowań do walki ćwiczyłem akcje, które są specjalnie skierowane w słabe punkty Łukasza. Mam swój plan taktyczny i jestem przekonany, że przyniesie on pozytywny efekt. Nie czuję najmniejszych obaw przed tą walką – zapowiada na www.bokser.org Sasun Karapetyan. – Ja też miałem ładny bilans dopóki walczyłem ze słabszymi rywalami. Kim jest Karapetyan? On do tej pory rywalizował przede wszystkim z nabijaczami rekordów. Nie miał żadnego poważnego rywala. Nie pozwolę obrażać się i sprowadzę go na ziemie – zapowiada Łukasz Maciec. Sasun Karapetyan w zawodowym boksie funkcjonuje dopiero od kilkunastu miesięcy – pierwszą walkę stoczył w sierpniu 2012 roku w Międzyzdrojach. Rozprawił się wówczas z przeciętnym Litwinem, Oleksiyem Cukowem. Później walczył jeszcze cztery razy, po raz ostatni w listopadzie, kiedy skrzyżował rękawice z Andrejem Hramyką. Białorusin nie miał większych szans i przegrał przez techniczny nokaut. Niedzielna walka będzie dla Maćca powrotem na zawodowe ringi po kilkumiesięcznej przerwie. W kwietniu tego roku zawodnik Paco Lublin odniósł największy sukces i pokonał przez techniczny nokaut Jussiego Koivulę. – Dwie ostatnie walki stoczyłem poza granicami Polski, dlatego bardzo cieszę się, że będę mógł zaprezentować się rodzimej publiczności. Z pewnością w Radomiu pojawi się wielu moich przyjaciół, którzy zapewnią gorącą atmosferę w hali. Czuję głód boksu i mógłbym walczyć z Karapetyanem nawet dzisiaj – dodaje Maciec. Lublinianin bardzo solidnie przygotowywał się do niedzielnej gali. – Dużo czasu spędziłem na treningach w Warszawie, gdzie miałem bardzo wymagających rywali. Sparowałem między innymi z Damianem Jonakiem – dodaje Maciec. Transmisję z gali przeprowadzi Polsat Sport. Rozpocznie się ona w niedzielę o godz. 19.