Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dwa dni bez pomocy

Motocyklista dwa dni leżał z roztrzaskaną czaszką w przydrożnym rowie, tuż za Busównem (pow. chełmski). 16-latek słabł w skwarze z godziny na godzinę i pewnie by tam umarł, gdyby jego jęków nie usłyszała wczoraj przechodząca drogą Henryka Grajper.
Andrzej T. w niedzielę wieczorem pojechał motorem na zabawę. Do domu już nie wrócił. Wszyscy myśleli, że zasiedział się u dziewczyny, ale kiedy nie pojawił się następnej nocy ojciec zaczął wypytywać kolegów. - Wszyscy bardzo się denerwowaliśmy. Chciałem iść na policję - opowiada ojciec Jan T. - W środę, kiedy wyganiałam krowy na pastwisko, usłyszałam z krzaków jęki. Bałam się podejść, poleciałam po chłopów - mówi H. Grajper.
Chłopak w chełmskim szpitalu walczy o życie. Ma złamane kości czaszki i duży obrzęk mózgu. Nie ma z nim kontaktu..

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama