Wisła Puławy - Wigry Suwałki, w sobotę o godz. 16

Najbliższy rywal „Dumy Powiśla” w tym sezonie na poważnie myśli o awansie.

Drużyna w przerwie zimowej wzmocniła się kilkoma ciekawymi zawodnikami, w tym trójką młodych graczy z Jagielloni Białystok. Dodatkowo formę szlifowała podczas obozu w Turcji, na co niewielu drugoligowców może sobie pozwolić.

Do tej pory podopieczni Donatasa Venceviciusa zanotowali dwie wygrane u siebie i jedną porażkę na wyjeździe. Ostatnio mieli jednak sporo szczęścia. Długo przegrywali z Motorem Lublin, ale w końcowych sześciu minutach zdobyli dwa gole i wygrali 2:1.

– Wigry będą bardzo trudnym przeciwnikiem. To na pewno jeden z kandydatów do awansu, który nie ukrywa swoich planów. Do tej pory lepiej radzą sobie przed własną publicznością, ale w sobotę to my gramy u siebie i będziemy chcieli dopisać do naszego konta kolejne trzy punkty – mówi trener Wisły Jacek Magnuszewski, który być może będzie mógł skorzystać z Nazara Penkowca.

Bramkarz z Ukrainy ma od jakiegoś czasu kłopoty z kręgosłupem. Dlatego nie zagrał w minionej kolejce z Garbarnią Kraków. Dobrze zastąpił go jednak młody Kuba Zolech. Teraz okazuje się, że Ukrainiec może szybko wrócić do gry. W środę uczestniczył w treningu, ale o tym, czy będzie mógł wystąpić trenerzy przekonają się dopiero dzisiaj.

Puławianie nadal będą musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Piotra Charzewskiego i Jarosława Niezgody. Do gry wracają za to kartkowicze: Wojciech Jakubiec i Michał Budzyński. Szkoleniowcy „Dumy Powiśla” będą mieli twardy orzech do zgryzienia, bo w Krakowie obrona zachowała czyste konto. Czy w takim razie zdecydują się zmienić zwycięski skład?

– Cały czas obserwujemy piłkarzy na treningach i ostateczną decyzję na temat składu podejmiemy w piątek. Czeka nas teraz kilka trudnych spotkań z rzędu, bo później gramy z Siarką i Pogonią Siedlce. To będzie dla nas prawdziwy test jakości – dodaje trener Magnuszewski.