Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Taksówkarz obronił się

Kiedy w sobotę po godz. 23 Jerzy D., chełmski taksówkarz, zażądał od marudnego pasażera zaliczki za przeciągający się kurs, ten pochylił się, jakby sięgając po pieniądze do kieszeni.
W tym momencie złapał kierowcę za szyję, krzycząc: „Masz nóż na gardle, dawaj dwieście złotych”. Pasażer od początku nie podobał się kierowcy. Zwrócił uwagę, że mężczyzna usiadł prawie za jego plecami. Na dodatek zakrywał twarz wysokim kołnierzem. – Zamówił kurs do Okszowa – mówi Jerzy D. – Zaraz zmienił decyzję, każąc wieźć się pod kładkę ponad torami przy ul. Rampa Brzeska. Niby rozglądał się za kimś. Następnie zażyczył sobie, by podjechać pod szkolny internat przy ul. Wiejskiej. Tam zażądałem zaliczki, a on zaatakował. Chociaż byłem uwięziony pomiędzy fotelem i kierownicą, to jednak udało mi się obrócić w stronę napastnika i zacząć okładać go pięściami. Chyba się tego nie spodziewał, bo wyskoczył z samochodu i zniknął pomiędzy budynkami. Ja byłem tak zdenerwowany, że w tym momencie nie mogłem ręką wymacać klamki. O pościgu nie było mowy. Jerzy D. przez radio powiadomił swoją dyspozytorkę, że został napadnięty i by ta wezwała policję. Na miejsce natychmiast przyjechało też kilku jego kolegów, którzy przez swoje radia słyszeli rozmowę. Po napastniku nie było jednak już ani śladu. Nie pomógł nawet policyjny pies tropiący. Ze starcia z bandytą Jerzy D. wyszedł z rozoraną od ucha do brody twarzą oraz rozbitym nosem.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama