Avia Świdnik wygrała drugi mecz podczas rundy wiosennej. W sobotę na boisku w Poniatowej piłkarze Janusza Deca pokonali Polonię Przemyśl 2:1
30.03.2014 18:00
Bohaterem gospodarzy był Sebastian Orzędowski. Doświadczony pomocnik po występach w Wiśle Puławy i Motorze Lublin wrócił na stare śmieci i od razu okazał się dużym wzmocnieniem „żółto-niebieskich”.
W sobotnim spotkaniu 29-latek zdobył oba gole. Najpierw po 120 sekundach gry otworzył wynik celnym strzałem z około 16 metrów. W 10 min złe ustawienie gospodarzy wykorzystał z kolei Taras Owczar i szybko doprowadził do remisu.
Świdniczanie w przekroju całego spotkania byli stroną przeważającą, mieli też więcej okazji na kolejne gole. Na 2:1 trafili jednak dopiero w 78 minucie, kiedy Orzędowski huknął w samo okienko z około 25 metrów.
Wychowanek Avii wyraźnie miał swój dzień w sobotę, bo o mały włos nie skompletował hat-tricka, ale zamiast do siatki przymierzył w spojenie słupka z poprzeczką.
Dwie świetne szanse miał też rezerwowy Jarosław Milcz. Najpierw jego uderzenie Artur Kuźma zatrzymał na linii bramkowej, a później poradził sobie z główką 18-latka. Niewykorzystane sytuacje nie zemściły się na gospodarzach, którzy dowieźli skromne prowadzenie do końcowego gwizdka.
– Sebastian zapewnił nam wygraną golem, o którym można spokojnie powiedzieć stadiony świata. Bramkarz Polonii był bez szans. Trzeba mu jednak oddać, że zatrzymał kilka innym groźnych strzałów.
Naprawdę nie wiem, jak poradził sobie z uderzeniami Jarka Milicza. Ogólnie mieliśmy przewagę, a rywal w zasadzie oddał jeden celny strzał na naszą bramkę i od razu zdobył gola.
Nie wiedzieliśmy jednak, czego spodziewać się po zespole z Przemyśla. W pierwszej wiosennej kolejce pauzowali. Okazali się wymagającym rywalem, ale najważniejsze, że zdobyliśmy kolejny komplet punktów – mówi trener „żółto-niebieskich” Janusz Dec.
Komentarze