Pożar fermy drobiu. Spaliło się 10 tys. piskląt indyków (zdjęcia)

Informację o zdarzeniu strażacy otrzymali ok. godz. 18.47. Pożar wybuchł w długim na 60 metrów pomieszczeniu, które było zaadaptowane na kurnik. Drewniana konstrukcja miała ściany wypełnione styropianem. - W środku było 10 tys. tygodniowych indyków. Wszystkie zginęły. Budynek spłonął - mówi asp. sztab. Paweł Krupa z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubartowie. Do szpitala trafił właściciel gospodarstwa, który został poparzony, gdy sam próbował ugasić ogień. Na miejscu pracowały 24 jednostki straży pożarnej, w sumie ponad 100 strażaków. Udało im się uratować przylegające dwa mniejsze kurniki i pobliską wiatę ze słomą. Akcja gaśnicza trwała ponad 3 godziny. Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru była wadliwe działanie promiennika grzewczego na gaz propan butan. - Według relacji świadków słychać było wybuchy butli gazowych - dodaje asp. sztab. Paweł Krupa. Straty oszacowano wstępnie na 400 tys. zł. Strażakom udało się uratować mienie o wartości 600 tys. zł.