Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rodzina z Chełma odbita w Pakistanie

Beata Ł., 28-letnia mieszkanka Chełma i jej dwie córki, porwane, a potem więzione w Pakistanie, zostały odbite przez detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Dziś wracają do kraju.
Do porwania 3-letniej Klaudii i 10-miesięcznej Lary-Amny doszło dwa miesiące temu, 9 listopada ubiegłego roku w Antwerpii (Belgia). Porywaczem był Pakistańczyk, konkubent Beaty i ojciec dziewczynek. Wywiózł je do swojego kraju. Dlaczego zdecydował się na porwanie? Prawdopodobnie Beata Ł. chciała się z nim rozstać, a ten nie chciał do tego dopuścić. - To była zemsta - tłumaczy znany polski detektyw i poseł Krzysztof Rutkowski. Porwanie zostało zgłoszone policji belgijskiej już następnego dnia. Natychmiast podjęto międzynarodowe poszukiwania, do których przyłączyło się także warszawskie biuro Rutkowskiego. Wraz z pracownicą biura do Pakistanu poleciała Beata Ł. Tam została uwięziona przez byłego konkubenta. Przetrzymywał on matkę z dziećmi w zamkniętej na kłódkę komórce. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem w Pakistanie wylądował Rutkowski ze swoją ekipą. Beata została uwolniona między 20 a 26 grudnia. Ani szczegóły akcji, ani dokładna data nie jest na razie podawana. - Pakistan to bardzo niebezpieczny teren i działania w tym państwie stwarzają poważne zagrożenie - przyznaje detektyw. - Akcja uwolnienia porwanych była bardzo niebezpieczna. Zagrożenie stwarzała rodzina porywacza. Jak się okazało nie tylko ona. - Porywacz miał duże znajomości w pakistańskiej policji. Jeszcze na lotnisku w Pakistanie, tuż przed odlotem, policjanci próbowali pod byle pretekstem zatrzymać paszport Beaty i nie dopuścić do jej wyjazdu. Ale nie udało się im nas zatrzymać - opowiada K. Rutkowski. Po uwolnieniu Beaty i jej dzieci cała trójka została przewieziona do Włoch i ukryta w rzymskim klasztorze. Dziś Beata Ł. wraz z dwójką uwolnionych dzieci i pod opieką detektywa Krzysztofa Rutkowskiego oraz jego pracowników wraca do Polski. Samolot z Beatą ma wylądować kilka minut przed południem na warszawskim lotnisku Okęcie. Jutro wrócimy do historii porwania, przedstawimy szczegóły akcji w Pakistanie. - Na kilkanaście dni musieliśmy ukryć Beatę i jej dzieci we włoskim klasztorze. Tego wymagało bezpieczeństwo całej trójki, ponieważ możliwy był odwet porywacza. W tej chwili jest on poszukiwany przez belgijską policję. - Nie mieliśmy żadnych informacji w tej sprawie. Nikt nam nie zgłaszał tego porwania. Zanim Krzysztof Rutkowski pojechał do Pakistanu, podobną akcję przeprowadził w Wielkiej Brytanii. W lipcu ub.r. do biura detektywa zgłosiła się rodzina obywatelki polskiej. Rodzice dziewczyny zwrócili się o pomoc w uwolnieniu ich córki przetrzymywanej w Londynie wraz ze swoimi dziećmi przez konkubenta (Turka cypryjskiego, obywatela brytyjskiego). Rutkowski uwolnił przetrzymywaną i jej dzieci. Władze Wielkiej Brytanii pozbawiły ojca dzieci praw do ich wychowywania.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama