Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Miliony w poczekalni

Prawie dziewięć milionów złotych kosztował nowoczesny sprzęt medyczny kupiony dla Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Chełmie. Mógłby ratować ludzkie życie, ale od ponad roku stoi nierozpakowany. Bo... oddziału nie ma. I jeszcze długo nie będzie
SOR miał powstać w rozbudowywanym chełmskim szpitalu. Szpital podlega samorządowi wojewódzkiemu, który prowadzi i finansuje inwestycję. Sprzęt jest niewykorzystany, bo oddziału nie można otworzyć: świeżo wybudowane korytarze są za wąskie. O salach chirurgicznych nie ma w ogóle mowy. Pomieszczenia są o 30 cm za niskie - nie spełniają unijnych norm. By uruchomić oddział potrzeba planu przebudowy i wielkich pieniędzy - 140 mln zł. A tych województwo nie ma. Mimo to Urząd Marszałkowski sprzęt kupił. Tylko nieliczne urządzenia czasowo znalazły się na innych oddziałach, reszta czeka w paczkach w jednym z niewykończonych pomieszczeń szpitala. Kurzem porastają aparaty USG, defibrylatory, pompa infuzyjna, stoły operacyjne, łóżka do intensywnej terapii, wózki do przewożenia chorych, lampy bakteriobójcze, stalowe szafy lekarskie, taborety do sal operacyjnych i zabiegowych, krzesła do poczekalni dla pacjentów. Nie dość, że przetarg na kupno wyposażenia przeprowadzono nim oddano oddział do użytku, to jeszcze okazało się, że sprzętu jest za dużo. - Pracownicy Lubelskiej Wojewódzkiej Dyrekcji Inwestycji podlegającej marszałkowi pomylili się - mówi Mirosław Filipowicz, były dyrektor tej jednostki. To za jego szefowania LWDI przetarg przeprowadzono. - Wpisali omyłkowo za dużo sprzętu. Ale nic się nie zmarnuje. Odpowiedzialni urzędnicy dostali nagany. - To skandal, by urządzenia ratujące życie stały bezużyteczne - oburza się jeden z pracowników szpitala. - Chyba że chcemy otworzyć tu muzeum. - Sprzętu nie można ani rozpakować, ani używać dopóki nie zostanie formalnie przekazany oddziałowi - twierdzi Tadeusz Klajnert, inspektor z LWDI. A oddział nie istnieje i koło się zamyka. Dlaczego więc województwo kupiło sprzęt za prawie 9 mln zł? - Przetarg musiał się odbyć - twierdzi następca Filipowicza Marian Jegorow. Jego zdaniem, w przeciwnym razie przepadłyby przeznaczone na ten cel pieniądze. - A sam Filipowicz przypłaciłby to utratą stanowiska.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama