Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Od stołu do auta

Zaostrzenie kar wymierzanych kierowcom, zasiadającym za kierownicę po pijanemu nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Na domiar złego wśród takich niepoprawnych kierowców trafiają się też kobiety.
Ostatnio we Włodawie na ul. Witosa uwagę policjantów z patrolu zwrócił niepewnie prowadzony polonez. W ramach rutynowej kontroli stwierdzili, że siedząca za kierownicą 31-letnia Aneta T. była pijana. W wydychanym przez nią powietrzu alkomat wskazał przy pierwszym pomiarze 2,76, po czym 2,81 prom. alkoholu. Kobiecie już odebrano prawo jazdy. Za prowadzenie pojazdu po pijanemu odpowie przed sądem. To samo czeka 56-letniego Zbysława B., który drugiego dnia świąt nie zapanował nad swoim pojazdem i wypadł z drogi. Jego tavria zatrzymała się na przydrożnym drzewie. Nic dziwnego, skoro w wydychanym przez kierowcę powietrzu stwierdzono 1,3 prom. alkoholu. Swoją bezmyślność przypłacił licznymi złamaniami kości. W jeszcze gorszej sytuacji znalazł się 23-letni chełmianin Emilian K. Nie dość, że 27 grudnia na ul. Jagielońskiej został przyłapany przez policjantów po pijanemu, to jeszcze okazało się, że do tej pory nie dorobił się prawa jazdy. Jakby tego wszystkiego było mało, to w jego kieszeni funkcjonariusze znaleźli dwa woreczki z amfetaminą o łącznej wadze 1,56 g. W wydychanym powietrzu miał 1,92 prom. alkoholu. Zdaniem policjantów największe możliwości powstrzymywania kierowców przed jazdą po pijanemu mają ich najbliżsi. Do tej pory wydawało się, że niezłomnymi strażniczkami zasady trzeźwości były matki i żony kierowców. Okazuje się jednak, że i tu są wyjątki.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama